Prezydent Biden ostrzega Rosję. Jeśli Nawalny umrze, będą konsekwencje
Jake Sullivan, doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa, przekazał w niedzielę na antenie CNN, że jeśli Aleksiej Nawalny umrze, Rosję czekają konsekwencje. Osoby odpowiedzialne za śmierć rosyjskiego opozycjonisty mają być pociągnięte odpowiedzialności przez społeczność międzynarodową.
Przebywający w kolonii karnej w Pokrowie Aleksiej Nawalny od 31 marca prowadzi strajk głodowy, który jest wyrazem protestu przeciw złej opiece medycznej w tym miejscu. W zeszłym tygodniu opozycjonista relacjonował, że coraz więcej więźniów zapada na gruźlicę, on sam też miał objawy choroby.
Na te doniesienia zareagował Biały Dom. – Poinformowaliśmy rosyjski rząd, że to, co dzieje się z panem Nawalnym będącym w areszcie, jest ich odpowiedzialnością i odpowiedzą za to przed społecznością międzynarodową – powiedział w niedzielę na antenie CNN Jake Sullivan, doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa.
Zapewniał też, że w przypadku śmierci Aleksieja Nawalnego będą wyciągnięte konsekwencje przez USA. Sullivan dodał także, że cały czas używane są kanały dyplomatyczne w celu porozumienia się w tej kwestii z Rosją.
– Najpierw ustaliliśmy, razem z Unią Europejską i wieloma podobnie myślącymi demokracjami na całym świecie, które podzielają nasze stanowisko, aby nałożyć sankcje w odpowiedzi na to, co rząd rosyjski zrobił Nawalnemu, w odpowiedzi na użycie przeciwko niemu broni chemicznej, co jest sprzeczne z prawem międzynarodowym – poinformował.
Swoje stanowisko ws. Nawalnego przekazała także Unia Europejska. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell wezwał, aby Nawalnemu natychmiast został umożliwiony dostęp do "lekarzy którym ufa". Podkreślił też, że Rosja jest odpowiedzialna za jego zdrowie i bezpieczeństwo.
Przypomnijmy, Nawalny został zatrzymany w połowie stycznia na moskiewskim lotnisku Szeremietiewo, gdzie wylądował po powrocie do Rosji. Wcześniej przez kilka miesięcy przebywał w Berlinie. Trafił tam na prośbę rodziny po tym, jak padł ofiarą próby otrucia nowiczokiem.źródło: CNN