Britney Spears kończy karierę?! Tak twierdzi jej menadżer, który złożył rezygnację

Maja Mikołajczyk
Niedawno Britney Spears wstrząsnęła światem, gdy wyznała przed sądem, że była ubezwłasnowolniona przez swojego ojca. Teraz jej menadżer rezygnuje ze stanowiska, twierdząc, że piosenkarka przechodzi na emeryturę. Niektórzy jednak uważają, że w ten sposób chce ratować własną skórę.
Britney Spears zakończy karierę? Fot. Instagram/ britneyspears
Niedawno okazało się, że osoby wspierające ruch #FREEBRITNEY miały rację. Britney Spears wyznała przed sądem pod koniec czerwca, że pod trwającą 13 lat kuratelą swojego ojca była całkowicie ubezwłasnowolniona.

Britney Spears kończy karierę?

Larry Rudolph współpracował z piosenkarką jako menadżer przez większość jej trwającej ćwierć wieku kariery. Mężczyzna napisał list do jej ojca, w którym oznajmił, że rezygnuje ze stanowiska. Oświadczenie Rudolpha opublikował portal Deadline, "Variety" również potwierdziło jego autentyczność.


Były już menadżer Britney twierdzi w nim, że zdecydował się na zakończenie współpracy ze względu na informację, że piosenkarka podobno chce zakończyć karierę – takie plotki krążą już od jakiegoś czasu, jednak piosenkarka nigdy nie potwierdziła ich oficjalnie.

"Zostałem zatrudniony na prośbę Britney, aby pomóc jej w zarządzaniu karierą. Jako jej menedżer uważam, że w najlepszym interesie Britney leży moja rezygnacja, ponieważ moje profesjonalne usługi nie są już potrzebne. Życzę Britney zdrowia i szczęścia. Zawsze będę przy niej, jeśli tylko będzie mnie kiedykolwiek potrzebowała, tak jak zawsze przy niej byłem” – oświadczył w liście.

Rudolph zapewnił w oświadczeniu, że nie wiedział o szczegółach toksycznej kurateli, jaką sprawował nad Britney jej ojciec. Twierdzi, że nie miał z piosenkarką bezpośredniego kontaktu od 2,5 roku. Fani Britney Spears uważają jednak, że były menadżer odcinając się od niej, próbuje uciec od odpowiedzialności oraz zarzutów, które mogłyby pojawić się w przyszłości. Kiedy Spears zeznawała ostatnio przed sądem, zasugerowała, że jej management również nie jest bez winy.

– Wysoki Sądzie, mój ojciec i wszyscy zaangażowani w tę kuratelę, a także mój management, który odegrał ogromną rolę w karaniu mnie, kiedy mówiłam nie, powinni siedzieć w więzieniu – powiedziała piosenkarka.

Kolejne przesłuchanie Britney Spears w sprawie kurateli ma się odbyć 14 lipca. Być może wtedy okaże się, czy Rudolph faktycznie jest tak niewinny, jak twierdzi w oficjalnym liście.
Czytaj także: Przed rozprawą Britney Spears dzwoniła pod numer 911. "Przygotowywali się na wypadek jej buntu"

Posłuchaj: