Kinga Preis ostro o Kukizie i pracy dla TVP. "Codziennie przeżywam jakiś rodzaj upokorzenia"
Kinga Preis od lat występuje w popularnym serialu TVP pt. "Ojciec Mateusz". Aktorka w najnowszym wywiadzie nie szczędziła gorzkich słów swojemu pracodawcy. Wspomniała także o postawie Pawła Kukiza, z którym niegdyś grała w kilku produkcjach.
Kinga Preis o pracy w TVP
W najnowszej rozmowie z magazynem "Newsweek" Kinga Preis odniosła się do swojej pracy w Telewizji Polskiej. – Gram w serialu TVP. Zaczęłam tę pracę dwanaście lat temu. Telewizją zdążyły w tym czasie rządzić wszystkie ugrupowania. Mam się wypisać z serialu, bo teraz Woronicza firmuje PiS? A z kraju też mam się wypisać, bo rządzi nim PiS? – pytała retorycznie artystka.
Przyznała, że nieustannie musi jednak mierzyć się z wyrzutami sumienia w związku ze swoją obecnością na antenie TVP. – Codziennie przeżywam jakiś rodzaj upokorzenia, wstydu, niechęci. Mówię: "Nie, no to już jest niemożliwe, to się nie zdarzy". A potem pada słowo "reasumpcja". I okazuje się, że jednak to jest wszystko prawda – stwierdziła Preis.
– Najgorsze jest to, że w oczach kogoś spoza Polski to ja jestem tym krajem, który łamie prawa człowieka, to ja jestem tym krajem, który nie przestrzega prawa do wolności słowa, nie szanuje kobiet – mówiła aktorka.
Czytaj także: Zbuntowany ojciec Mateusz. Żmijewski zagroził, że odejdzie z serialu TVP i postawił ostre ultimatum
– Co z tego, że nie mam z tym nic wspólnego? Chodzę na wybory, nic nikomu złego nie robię, nikogo nigdy nie oszukałam. To nic nie zmienia. Patrzę na osoby z mojego otoczenia bardzo zaangażowane w sprawy społeczne i polityczne, takie jak Maja Ostaszewska, i widzę, że ich działania też nic nie zmieniają – dodała.Kinga Preis o Pawle Kukizie
Gwiazda serialu "Ojciec Mateusz" oceniła także postawę Pawła Kukiza w ostatnich wydarzeniach politycznych w naszym kraju, dotyczących między innymi ustawy "lex TVN". Przypomnijmy, że Preis pracowała z Kukizem przy takich filmach jak "Poniedziałek" i "Wtorek".
Aktorka, choć wypowiedziała się krytycznie wobec poczynań polityka, to nie zamierzała być tak bezpośrednia w swojej ocenie jak na przykład Radosław Sikorski, który nazwał byłego wokalistę zespołu "Piersi" "durniem" i "sprzedajną szmatą".
– Trudno mi uwierzyć, że można tak dać rozmienić się na drobne, tak się sprzedać. Nie chcę powtarzać słów Radosława Sikorskiego pod adresem Pawła, ale niestety nie wierzę też w jego naiwność: że dał się podejść bardziej cwanym graczom – przyznała.
– To, co zrobił, jest jego wyborem. Miał do tego prawo. W gruncie rzeczy obojgu nam chodzi o wolność, tylko zupełnie inaczej ją pojmujemy – podsumowała Kinga Preis.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut