Krysiak ujawnia, że mąż Dody miał grozić współpracownikom. "Jeszcze producent czy już gangster?"

redakcja naTemat
Piotr Krysiak, autor książki "Dziewczyny z Dubaju" ujawnił treść SMS-ów, w których mąż Dody miał grozić współpracownikom. Dziennikarz śledczy opisał także znajomości producenta ze znanymi gangsterami.
Dziennikarz śledczy pokazał treść SMS-ów, które mąż Dody miał wysyłać byłym współpracownikom. Fot. Jaroslaw Jakubczak/Polska Press/East News
Za kilka tygodni do kin trafi film "Dziewczyny z Dubaju". Tymczasem na jaw wychodzą kolejne szczegóły działalności Emila Stępnia. Ostatnio szerokim echem w mediach obiło się nagranie Dody i Marii Sadowskiej.
Czytaj także: Doda dla naTemat o zamieszaniu wokół "Dziewczyn z Dubaju": Nie wiem, na ile mi jeszcze starczy siły
Kobiety mówiły, że producent odciął je od wspólnego projektu. Mężczyzna dosadnie zareagował na te słowa stwierdzając, że "jak panie chcą się bawić, niech idą do Smyka".

Potem piosenkarka zorganizowała na swoim instagramowym profilu "konferencję prasową", podczas której opowiedziała, jak traktował ją były partner. – Potrafił powiedzieć, że nie jestem godna, albo, że jestem piątym kołem u wozu – zdradziła artystka.


Ostatnio w mediach społecznościowych na profilu Piotra Krysiaka pojawiło się szokujące nagranie. Słyszymy na nim, jak Stępień podnosi głos na Rabczewską. W rozmowie na temat konfliktu producentów z autorem książki "Dziewczyny z Dubaju" biorą udział także prawnicy.

– Przestań udawać merytoryczną, jak nie wiesz, o co chodzi! – krzyknął producent. – Ale dlaczego ty krzyczysz? – zapytała Doda. – Bo mnie drażnisz – odpowiedział. – Ale ciebie wszyscy drażnią. Ze wszystkimi się kłócisz – stwierdziła wokalistka.

Piotr Krysiak o groźbach męża Dody


Tymczasem Krysiak dodał kolejny wpis na Facebooku o Stępniu. Udostępnił w nim między innymi kilka prywatnych wiadomości, które producent miał wysyłać do bohaterki książki "Dziewczyny z Dubaju".

Biznesmen miał grozić jej, że gdy "raz jeszcze coś zrobią", to ta "wróci siedzieć", poza tym "dziecko będzie odwiedzać u rodziny zastępczej", a "jej piękne zdjęcia będą ozdabiały portale". Co więcej, były partner Rabczewskiej miał powoływać się na znajomość z dwoma znanymi w środowisku gangsterami.

"Producent opowiedział jej, że przyjaźnił się z jednym z warszawskich gangsterów o ps. "Dax", a potem ujawnił, że współpracuje również z Andrzejem H. ps. "Korek", bossem najgroźniejszej i wyjątkowo brutalnej w Polsce grupy przestępczej. Zajmowała się ona przemytem i handlem narkotyków, haraczami oraz wyjątkowo bestialskimi porwaniami dla okupu" – czytamy w publikacji.

"Zastanawia mnie, dlaczego tego dnia 25 maja 2021 r. i właściwie o świcie postanowił zastraszać kobietę. Według moich ustaleń Emil Stępień dowiedział się, że ktoś planuje opublikować w sieci lub przekazać dziennikarzom treści jego rozmów z modelkami, które próbował zwabić do siebie" – donosi autor "Dziewczyn z Dubaju".

W kolejnej części opisał, jak Stępień potraktował kobietę, która pomogła mu w tworzeniu filmu. "Dokładnie opowiedziała mu o przebiegu afery dubajskiej, w jaki sposób były werbowane dziewczyny, co robiły z klientami, gdzie, dlaczego i za ile" – napisał Krysiak.

"Zdradziła mu kulisy wyjazdów do księcia Santo, a nawet żarciki, jakie opowiadały sobie Dziewczyny z Dubaju. Zorganizowała mu także dziewczyny na plan filmowy. Otrzymała od niego pierwszą część zapłaty i obietnicę pracy w jego spółce. Ale obietnice Stępnia prysnęły jak bańka mydlana" – podkreślił.
Czytaj także: "Czuję się wykorzystana i oszukana". Doda wyjawiła, co myśli o pracy nad "Dziewczynami z Dubaju"
Następnie wyjawił, że producent ponoć ostatecznie nie wywiązał się z umowy z współpracownicą. Stwierdził, że "miał plany wobec niej", ale "jego poziom zaufania jest w kryzysie", poza tym "ceni lojalność".

"Kobieta próbuje wyjaśnić, co się stało i skąd taka zmiana nastawienia do niej. Sugeruje i pyta, czy Emil Stępień jest na zejściu, że mówi o utracie zaufania. (...) Pytania zostają bez odpowiedzi. Nie pierwszy raz kobieta błaga producenta, by wypłacił jej zaległe honorarium, ponieważ nie ma z czego żyć" – podaje dziennikarz śledczy.

Przypomniał też, że w warszawskiej prokuraturze okręgowej trwa śledztwo w sprawie wyłudzenia przez Stępnia pieniędzy od inwestorów między innymi na film "Grom", który miał wyprodukować z Dodą.

"Prawdopodobnie ponad 200 inwestorów domaga się od niego zwrotu prawie 50 mln zł. (...) To właśnie na zlecenie prok. Tomczyk w lutym tego roku policjanci weszli do domu piosenkarki Doroty Rabczewskiej "Dody" i zabezpieczyli tam 1 mln zł w gotówce (...) na poczet przyszłych roszczeń wobec wierzycieli producenta" – tłumaczy.

Na koniec Krysiak poinformował, że bezskutecznie próbuje spotkać się z przedstawicielami "Kina Świat", a jego spotkanie z Dodą oraz Marią Sadowską, producentką i reżyserką "Dziewczyn z Dubaju" nie doszło do skutku.
Czytaj także: Tak Emil Stępień miał krzyczeć na Dodę. W sieci ujawniono nagranie

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut