Niemcy gotowe na wielką inwestycję. "Eiserne Kuppel" może ochronić także polskie niebo
- Już w 2025 roku Niemcy mogą mieć swoją wersję "Żelaznej Kopuły", która dziś z wielką skutecznością chroni Izrael
- Ma to być jeden z elementów programu wielkich zbrojeń, który po wybuchu wojny w Ukrainie zarządził kanclerz Olaf Scholz
- Co więcej, jeśli system Arrow 3 ruszy po zachodniej stronie Odry, ochroną łatwo mogą zostać objęte państwa wschodniej flanki NATO, w tym Polska.
Niemcy chcą mieć swoją wersję "Żelaznej Kopuły"
Jak donosi "Bild am Sonntag", już w 2025 roku terytorium Republiki Federalnej Niemiec może być chronione przed rosyjskimi pociskami odpowiednikiem izraelskiej "Żelaznej Kopuły". Czyli niezwykle skutecznego systemu obrony powietrznej, który pozwala na precyzyjne neutralizowanie w locie rakiet wystrzelonych z terytorium wroga.
W przypadku niemieckiej inwestycji chodzi o najnowocześniejszą wersję tego, co potocznie nazywa się "Żelazną Kopułą". Mowa o zakupie skalibrowanego na europejskie potrzeby systemu egzoatmosferycznych hipersonicznych rakiet antybalistycznych Arrow 3.
To broń defensywna współtworzona aktualnie przez Izrael oraz Stany Zjednoczone, która pozwala na przechwytywanie nawet międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM) przenoszących głowice nuklearne, chemiczne, biologiczne lub konwencjonalne. Za kilka lat system Arrow 3 ma służyć także jako tzw. broń antysatelitarna.
Wielka inwestycja możliwa dzięki historycznemu ruchowi Scholza
Wstępna decyzja o takiej inwestycji w bezpieczeństwo miała zapaść podczas rozmów, które w minionym tygodniu inspektor generalny Bundeswehry gen. Eberhard Zorn prowadził bezpośrednio z kanclerzem Olafem Scholzem w sprawie wydatkowania nowych środków z wartego 100 mld euro budżetu. Jak już informowaliśmy w naTemat.pl, taki poziom nakładów na obronność postawi Niemcy na trzecim miejscu na świecie, zaraz po USA i Chinach.
W kwaterze głównej Bundeswehry ma istnieć już konkretny plan funkcjonowania "Eiserne Kuppel". W trzech lokalizacjach na terytorium RFN rozstawione mają zostać radary "Super Green Pine", z których dane przekazywane byłyby do istniejącego już Narodowego Centrum Sytuacji i Dowodzenia Bezpieczeństwa Powietrznego. CSiDP leży w położonym w Nadrenii Północnej-Westfalii miasteczku Uedem, gdzie mieści się także Centrum Połączonych Operacji Powietrznych NATO.
Po wykryciu zagrożenia w Uedem zapadałaby błyskawiczna decyzja o zneutralizowaniu pocisków nawet na wysokości uznawanej za przestrzeń kosmiczną. W Niemczech nie ukrywa się, iż obecnie mowa przede wszystkim o ochronie przed rosyjskimi rakietami Iskander, które z Obwodu Kaliningradzkiego do Berlina mogą dolecieć w ciągu niespełna pięciu minut.
"Eiserne Kuppel" może ochronić także polskie niebo
Jeszcze szybciej putinowski reżim może nimi zniszczyć Gdańsk, Olsztyn, Białystok, Warszawę oraz cele w Litwie, Łotwie i Estonii. Dlatego też sojusznicy z Niemiec myślą nie tylko o sobie i są gotowi rozszerzyć swoją Żelazną Kopułę na Polskę, kraje bałtyckie, a nawet Rumunię.
Wszędzie tam będzie bowiem działałaby radarowa część nowego systemu obrony powietrznej. Państwa wschodniej flanki NATO musiałyby jedynie zakupić własne rakiety Arrow 3.
– Musimy lepiej chronić się przed zagrożeniem ze strony Rosji. Do tego potrzebujemy ogólnoniemieckiej tarczy antyrakietowej. Izraelski system Arrow 3 to dobre rozwiązanie – powiedział "Bild am Sonntag" Andreas Schwarz z rządzącej SPD.
– Możemy również rozciągnąć Żelazną Kopułę na nasze sąsiednie kraje. W ten sposób odegralibyśmy kluczową rolę w bezpieczeństwie Europy – dodał polityk, który w Bundestagu kieruje pracami komisji budżetowej ds. wydatków na obronność.