Lasek wskazał najbardziej nielogiczny element spiskowej teorii o zamachu w Smoleńsku

Alan Wysocki
12 kwietnia 2022, 08:40 • 1 minuta czytania
Antoni Macierewicz w raporcie ws. katastrofy smoleńskiej zasugerował, że materiały wybuchowe zostały zamontowane na lewym skrzydle Tu-154M podczas remontu w Samarze. Przedsięwzięcie miały nadzorować osoby podlegające "funkcjonariuszom służb specjalnych". Dr Maciej Lasek wskazał, że to najbardziej nielogiczny element teorii spiskowej o zamachu.
Maciej Lasek o teoriach Antoniego Macierewicza. Ta jest najciekawsza Fot. Zbyszek Kaczmarek / Reporter / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


To najbardziej nielogiczny element teorii Macierewicza ws. katastrofy smoleńskiej

W poniedziałek Antoni Macierewicz zaprezentował efekty prac podkomisji ds. wyjaśnienia przebiegu katastrofy smoleńskiej. Były minister wyjaśnił, że doszło do co najmniej dwóch wybuchów.

Czytaj także: Posłanka nie wytrzymała po prezentacji Macierewicza. "Czas powiedzieć, czym jest PiS"

PiS nie wie jednak, jakie konkretnie materiały znalazły się na pokładzie. Nie wiadomo także, kto konkretnie odpowiada za ich podłożenie. W raporcie padają jednak sugestie, że doszło do tego w Samarze na rok przed wypadkiem.

Uwagę na to zwrócił gość "Kropki nad i" dr Maciej Lasek. – Najciekawsze w tej całej narracji Antoniego Macierewicza jest to, że on próbuje społeczeństwu wmówić, że rok wcześniej w tym samolocie zabudowano materiały wybuchowe – wytknął.

Czytaj także: Kraśko krótko i dosadnie o raporcie Macierewicza. TVN pokazał, jak polityk "udowodnił" zamach

Zgodnie z tezą byłego ministra obrony narodowej Tu-154M musiał latać przez wiele miesięcy z podłożonymi bombami, które pozostały niezauważone. Co więcej, nie wiadomo, kto miałby je podłożyć.

– I czekano rok, żeby samolot poleciał do Smoleńska, żeby załoga zignorowała komunikaty kontrolerów, że warunków do przyjęcia nie ma – zauważył były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Czytaj także: Raport ws. Smoleńska to "odgrzewany kotlet". Podkomisję Macierewicza zdradził mały szczegół

– Zamiast polecieć na inne lotnisko, na lotnisko zapasowe, jednak załoga stwierdziła, że w warunkach pięciokrotnie gorszych niż dopuszczają to przepisy, ona jednak zejdzie, wykona podejście do lądowania – kontynuował.

Chcąc udowodnić tę teorię spiskową, konieczne byłoby wykazanie, że już rok wcześniej ktoś planował zamach. Co więcej, polityk PiS zmienił umiejscowienie brzozy, zarzucając poprzednim ekspertom popełnienie błędów w tym zakresie.

Dr Lasek powiedział, że tezy zaprezentowane przez podkomisje to "folklor, który znamy od lat". Jak dodał, prowadzona przez PiS narracja jest na rękę Kremlowi i Władimirowi Putinowi.

Czytaj także: "Kpina", "demagogia", "dyletanci". Rodziny smoleńskie oburzone "show" Macierewicza

– Samolot był z lewej strony pasa i to z lewej strony pasa rosła ta brzoza i skrzydło, które zderzyło się z brzozą, a w narracji Antoniego Macierewicza przed brzozą rzekomo doszło do wybuchu – powiedział gość "Krópki nad i".

Jak pisaliśmy w naTemat, Macierewicz ogłosił, że bliżej nieokreślone "brytyjskie laboratorium" wykryło obecność związków chemicznych takich jak pentryt, trotyl, heksogen i nitrogliceryna.

Czytaj także: https://natemat.pl/406285,eksperci-o-przemowie-kaczynskiego-przed-palacem-prezydenckim-w-warszawie