Ukraina bez RPO. Denisowa nagle odwołana na wniosek partii Zełenskiego
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- We wtorek parlament ukraiński zagłosował ws. wotum nieufności wobec rzeczniczki praw obywatelskich Ludmyły Denisowej
- Część lekarzy, dziennikarzy i obrońców praw człowieka uważa, że jej opisy rosyjskich zbrodni są zbyt dosłowne i drastyczne
- Parlament zdecydował, że rzeczniczka straci stanowisko
- Nie jest na razie jasne, kto ją zastąpi
Wniosek o odwołanie Ludyły Denisowej złożyli deputowani partii Sługa Narodu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Jego przyczyną była właśnie jej retoryka w sprawie rosyjskich zbrodni wojennych.
Ukraińska rzeczniczka praw obywatelskich została odwołana
Ludmyła Denisowa na bieżąco w mediach społecznościowych i na konferencjach prasowych informowała opinię publiczną o tym, co dzieje się w Ukrainie. Opisywała w dość dokładny i otwarty sposób brutalne zbrodnie popełniane przez rosyjskich żołnierzy. To budziło sprzeciw części osób.
Przykładowo w ubiegłym tygodniu na Forum Ekonomicznym w Davos Denisowa opowiadała, że Ołeksandriwka w obwodzie chersońskim jest "nową Buczą" i "z jakiegoś powodu gwałcone są tam malutkie dzieci".
Czytaj także: Ukraińska rzeczniczka praw człowieka pisze o "sali tortur" w Buczy. Ujawniła przerażające fakty
Była już rzeczniczka opisywała takie szczegóły, jak to, że na dzieciach poniżej pierwszego roku życia Rosjanie przy użyciu świec czy łyżeczek dokonywali gwałtów. Dlatego też pojawił się wniosek o jej odwołanie. Informowały o nim zresztą wcześniej już media. Przyznała to sama rzeczniczka podczas konferencji prasowej.
O jej odwołanie wnioskowali lekarze i dziennikarze
– Właśnie się dowiedziałam, że z polecenia prezydenta planowane jest wyrażenie wobec mnie, jako rzeczniczki praw obywatelskich w Radzie Najwyższej, wotum nieufności – oznajmiła.
Czytaj również: Przerażający raport ws. gwałtów na Ukrainkach. "Potwierdza ogromne okrucieństwo Rosjan"
Z kolei Ukraińska Prawda pisała o tym, że również część lekarzy i dziennikarzy skierowała list otwarty do rzeczniczki, w którym zaprotestowali przeciwko – ich zdaniem – zbyt drastycznym i szczegółowym opisom przestępstw, których dopuszczali się Rosjanie: przede wszystkim gwałtów – także na malutkich dzieciach – i molestowania seksualnego.
"Przestępstwa seksualne podczas wojny to ogromna tragedia dla rodzin, trudne i traumatyczne przeżycia. Nie są to tematy nadające się do publikacji w duchu 'kroniki skandali'" – wskazano w liście, który podpisało ponad 100 dziennikarzy, lekarzy i obrońców praw człowieka.
Na razie nie wyznaczono osoby, która zastąpi zdymisjonowaną rzeczniczkę.
Czytaj także: https://natemat.pl/416338,wladimir-putin-wyznaczyl-wojsku-w-ukrainie-nowy-cel-do-osiagniecia