"Moskwa musi płacić wysoką cenę". KE nowymi sankcjami uderza w kolejny czuły punkt Putina
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- – Moskwa musi nadal płacić wysoką cenę za swoją agresję – powiedziała w piątek Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej
- Wśród nowych sankcji znalazł się m.in. zakaz importu złota z Rosji, zaproponowano też przedłużenie dotychczasowych restrykcji o kolejne pół roku
- Zanim projekt wejdzie w życie, będzie musiał zostać zaakceptowany przez państwa członkowskie. Co zrobią np. Węgry?
– Brutalna wojna Rosji z Ukrainą trwa nieprzerwanie. Dlatego też proponujemy zaostrzenie naszych mocnych unijnych sankcji wobec Kremla, skuteczniejsze egzekwowanie i przedłużenie ich do stycznia 2023 roku – powiedziała w piątek szefowa KE Ursula von der Leyen. – Moskwa musi nadal płacić wysoką cenę za swoją agresję – dodała.
KE przyjęła projekt nowych sankcji wobec Rosji
Przyjęty przez Komisję Europejską projekt nowych sankcji wobec Rosji zakłada zakaz importu rosyjskiego złota oraz wzmocnioną kontrolę eksportu w zakresie produktów podwójnego zastosowania i zaawansowanych technologii.
Czytaj także: Unia Europejska zyska jeszcze jednego członka? Obiecujące słowa Ursuli von der Leyen
KE proponuje też wspomniane przedłużenie obecnych unijnych sankcji o sześć miesięcy – do następnego przeglądu, który nastąpi pod koniec stycznia przyszłego roku. Pakiet zawiera ponadto przepisy, mające na celu zwiększenie pewności prawa przy egzekwowaniu sankcji przez państwa członkowskie i dopasowuje je do restrykcji unijnych sojuszników i partnerów – w szczególności w G7.
Jak również przekazano, nowy pakiet sankcji "w żaden sposób nie dotyczy handlu produktami rolnymi między krajami trzecimi a Rosją". Zanim projekt wejdzie w życie, będzie musiał zostać zaakceptowany przez kraje członkowskie UE.
Co zrobią Węgry?
Tymczasem Viktor Orbán uważa, że Unia Europejska "strzeliła sobie w płuca" nieprzemyślanymi sankcjami gospodarczymi wobec Rosji. Jego zdaniem grozi to zniszczeniem europejskiej gospodarki, jeśli nie zostaną cofnięte.
– Myślałem, że tylko strzeliliśmy sobie w stopę, ale teraz jest jasne, że europejska gospodarka strzeliła sobie w płuca i teraz się dusi – oświadczył w piątek premier Węgier.
Orbán przyznał co prawda, że Ukraina potrzebuje pomocy, ale dodał też, że europejscy przywódcy powinni ponownie przemyśleć swoją strategię. Jego zdaniem sankcje spowodowały szerokie szkody dla europejskiej gospodarki, jednak nie osłabiły Rosji ani nie przyniosły końca wojny.
Czytaj także: Drugi etap procedury naruszeniowej wobec Polski. Komisja Europejska nie odpuszcza ws. TK
Marszałek węgierskiego parlamentu László Kövér zarzucił z kolei prezydentowi Zełenskiemu problemy psychiczne. Polityk z obozu Viktora Orbána stwierdził, że ukraiński przywódca powinien "prosić o pomoc w sposób grzeczny".
Przypomnijmy też, że Władimir Putin podczas wideokonferencji w ubiegły piątek straszył, że dalsze sankcje wobec Rosji mogą doprowadzić do "katastrofalnych podwyżek" cen energii dla europejskich gospodarstw domowych.
– Wiemy, że Europejczycy próbują zastąpić rosyjskie zasoby energetyczne – mówił rosyjski dyktator. – Spodziewamy się jednak, że rezultatem takich działań będzie wzrost cen gazu na rynku i wzrost kosztów zasobów energetycznych dla konsumentów końcowych.
Czytaj także: https://natemat.pl/417283,wegierski-polityk-zarzuca-zelenskiemu-problemy-psychiczne