"Prezes jest na nią wkurzony". Tuż przed wyborami Semeniuk podpadła Kaczyńskiemu
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Podczas posiedzenia Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński miał zdenerwować się na Olgę Semeniuk
- Wszystko przez wzgląd na jej czerwcowy apel o łagodniejsze podejście do osób transpłciowych
- Z relacji tygodnika "Wprost" wynika, że prezes nie zareagował najlepiej na uwagę. Miał wytknąć Semeniuk, że ta ma za mało doświadczenia
Olga Semeniuk podpadła Jarosławowi Kaczyńskiemu? Poszło o osoby LGBT
Tygodnik "Wprost" informuje o kulisach ostatniego zebrania Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości. Przed udaniem się na krótki urlop Jarosław Kaczyński omawiał plany na dalszą aktywność w terenie.
W trakcie rozmów za zamkniętymi drzwiami prezes miał zwrócić uwagę na krytykę ze strony Olgi Semeniuk. Wiceministra w resorcie rozwoju i technologii miała zwrócić uwagę na jeden z jego stałych elementów spotkań z wyborcami.
Chodzi konkretnie o słowa polityka o osobach transpłciowych. – Takie rzeczy wymagają wrażliwości i łagodniejszego podejścia. To jest moje zdanie w tym temacie – powiedziała Semeniuk 26 czerwca w "Kawie na ławę".
Kaczyński jednak nie przyjął uwagi z entuzjazmem. Informator tygodnika "Wprost" wspomniał o jego dość nerwowej reakcji. – Prezes jest na nią wkurzony. Powiedział na posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS, że Semeniuk ma za mało doświadczenia – powiedział.
Warto podkreślić, że to nie pierwszy raz, gdy polityczka Prawa i Sprawiedliwości zdaje się prezentować bardziej liberalną linię od swojej partii. Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze pod koniec czerwca urzędniczka mówiła o "dobrowolności" w kwestii aborcji.
– Myślę, że to jest sumienie każdej z nas – stwierdziła, dodając w rozmowie z Beatą Lubecką na antenie Radia Zet, że "to my powinnyśmy decydować". – Moje przyjaciółki, otoczenie kobiet, z którymi współpracuję, ma własne sumienie i zgodnie z tym sumieniem chce samostanowić o sobie – kontynuowała.
Jarosław Kaczyński wyśmiewa osoby LGBT
Od początku wojny Jarosław Kaczyński postanowił kontynuować starą sprawdzoną strategię robienia z osób LGBT wroga publicznego. W tej kampanii obiektem szeregu skandalicznych "żartów" stały się osoby transpłciowe.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości od początku nieformalnej kampanii wyborczej opowiada o "ludziach, którzy mają zakłócenia" oraz o osobach, które "powinno się badać". Nie zabrakło także przytyków do Anny Grodzkiej.
O słowach Jarosława Kaczyńskiego w sprawie osób transpłciowych w rozmowie z naTemat jeszcze na początku lipca mówił ekspert ds. negocjacji i mowy ciała Łukasz Kaca oraz ekspert ds. marketingu politycznego dr Mirosław Oczkoś. – Dobrze jest mieć niezidentyfikowanego wroga, który nie będzie uderzał w nas bezpośrednio, ale uderzy w nasze obyczaje – ocenił Kaca. Dr Oczkoś zaś zauważył, że mamy do czynienia z testowaniem "mapy strachów polskich".
– Nagonka i wyśmiewanie korekty płci spotkanie po spotkaniu pokazuje, że to jest przygotowane. To przygotowana strategia – skomentował.