Matt Smith o scenach seksu w "Rodzie smoka". "Robisz to w obecności 50 gapiów"
- W "Rodzie smoka" nie brakuje scen seksu, aczkolwiek sequel "Gry o Tron" jest mniej erotyczny od swojego oryginału.
- Dotąd widzowie zobaczyli 4 odcinki pierwszego sezonu nowego serialu HBO na podstawie twórczości George'a R.R. Martina. Na ekranie pojawiły się wątki intymne, m.in. pocałunek Daemona i Rhaenyry w burdelu.
- Matt Smith (Daemon Targaryen) zabrał głos w sprawie scen seksu w "Rodzi smoka".
Matt Smith o scenach seksu w "Rodzi smoka"
Za nami cztery odcinki "Rodu smoka" i kilka scen seksu. Oczywiście w sequelu "Gry o tron" epatowania nagością jest znacznie mniej niż w oryginale. Dotąd widzowie byli świadkami m.in. kazirodczych igraszek Daemona z siostrzenicą Rhaenyrą w burdelu, a także jej stosunku z rycerzem Cristonem Cole'em.
Po premierze ostatniego odcinka, w którym doszło do wymienionych wyżej scen, fani zaczęli zastanawiać się, ile lat ma odtwórczyni roli następczyni Żelaznego Tronu. Otóż australijska aktorka Milly Alcock w trakcie kręcenia serialu miała zaledwie 21 lat.
– Nasza koordynatorka Clare Kilner dopilnowała, żebyśmy wcześniej nie widzieli nic ze sceny związanej z burdelem. Tak więc, kiedy on (red. Daemon) prowadzi ją do pokoju pełnego tych ciał, to byliśmy tam pierwszy raz. To akurat było całkiem szokujące. Myśli się wtedy, że jest to dość dziwne i głupie – stwierdziła Alcock w rozmowie z "The Post".
W czwartym odcinku widzieliśmy także fragment, w którym przyjaciółka Rhaenyry i żona króla Viserysa I, Alicent, uprawia seks z mężem, choć z wyraźną niechęcią. Gdy odtwórczyni roli królowej otrzymała scenariusz, miała zaledwie 17 lat.
Aktorkę Emily Carey przeraziła różnica wieku między nią a 49-letnim Paddym Considine'em (Viserys I). – W tamtym momencie jeszcze nie poznałam Paddy'ego, nie wiedziałem, jak bardzo jest wesoły i jak łatwo zamierza to zrobić. Wszystko, co zobaczyłam, to: 47-letni mężczyzna i ja. Byłam trochę zaniepokojona – wyjaśniła "Newsweekowi".
O wątkach erotycznych w "Rodzie smoka" opowiedział także Matt Smith (odtwórca Daemona). W wywiadzie z Digital Spy gwiazda "Doktora Who" wspomniała o scenie z pierwszego odcinka, w której grał razem z Sonoyą Mizuno (Mysaria). Oboje traktowali ekranowy seks jak "taniec".
Zapytany o to, czy czuł presję podczas kręcenia wątków intymnych, odpowiedział: – Zawsze czujesz presję, robiąc tego typu sceny, ponieważ nie masz na sobie ubrać i gapi się na ciebie około 50 ludzi. Wiesz... te sceny zawsze są nieco dziwne.
Przypomnijmy, że nowa produkcja HBO cieszy się ogromną oglądalnością. W dniu premiery pierwszy odcinek obejrzało aż 9 mln 986 tys. widzów, i to w samych Stanach Zjednoczonych. Pilotażowy odcinek miał o 350 proc. lepsze wyniki oglądalności od pierwszego odcinka "Gry o Tron" w 2011 roku.