Gowin i Tusk na jednej liście? Ekspertka stanowczo o współpracy opozycji z Porozumieniem
- Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski zainicjowali spotkanie demokratycznej opozycji. Udział w nim wziął... Jarosław Gowin
- Wywołało to burzę i pytania ewentualny wspólny start Porozumienia z Platformą Obywatelską w ramach jednej listy opozycji
- – Dostaniemy 0,5 proc. głosów, ale ilu wyborców powie no pasarán? – powiedziała dla naTemat dr Anna Materska-Sosnowska
Jarosław Gowin ponownie u boku Donalda Tuska. Będą na jednej liście?
W ostatnich miesiącach liderzy opozycji po raz drugi pojawili się na wspólnym wydarzeniu. Za pierwszym razem – w maju – podjęli zobowiązania na pierwsze 365 dni wspólnych rządów po wygranych wyborach.
Tym razem z inicjatywą wspólnego wystąpienia wyszedł Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski. Grono zaproszonych poszerzyło się jednak o Jarosława Gowina.
Chwilę po konferencji w mediach zawrzało. Lewica zapewniła, że nie zamierza współtworzyć rządu z Gowinem. Posłowie Platformy Obywatelskiej zaś wprost odsyłają byłego wicepremiera do Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Także Gowin mówi, że nie widzi siebie na liście z Lewicą. Bronisław Komorowski zaś przekonuje o konieczności współpracy z Porozumieniem, by maksymalnie zmobilizować elektorat. Czy brutalna arytmetyka powinna wziąć górę? Czy czas na wybaczenie politykowi i rozpoczęcie z nim ścisłej współpracy?
Jarosław Gowin "przytulony" przez opozycję. "Nie bardzo wiem, po co?"
– To bardzo trudne pytanie. Nie można nikogo wykluczać, zwłaszcza jeśli ten ktoś chce naprawiać swoje błędy. Ale ja nie widzę tu potencjału i nie bardzo wiem, po co? – mówi dla naTemat dr Anna Materska-Sosnowska Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
– Prezydent Komorowski mówi, że to są głosy, które można "przytulić". To prawda, ale te głosy może przytulić Szymon Hołownia i bez Gowina. O zyskach i nagrodach za wstrzymanie wyborów kopertowych, to powinien mówić Jarosław Kaczyński, a nie opozycja – dodała.
– Czy mamy pewność, że Jarosław Gowin po wyborach nie zrobi kolejnej wolty? Kto miałby go przytulić? Gdyby to był Szymon Hołownia – co jest raczej niemożliwe – który mówi, że my najwięcej odbieramy PiS, to byłoby to najbardziej naturalne – oceniła.
Od miesięcy mówi się jednak o rozmowach prowadzonych przez Porozumienie i Polskie Stronnictwo Ludowe. – Czy PSL taka koalicja się opłaca? Jeżeli chciałby powalczyć o wielkomiejski elektorat poprzez przejęcie Gowina, to to nie przejdzie. To elektorat, który jest bardziej zero-jedynkowy – oznajmiła.
– Pojawią się głosy, że koalicja z Kukizem dała najlepszy wynik od lat, ale teraz to Kukiz jest największym stabilizatorem dla PiS – zauważyła – O wiele lepiej byłoby, gdyby opozycja zastanawiała się, jak stworzyć wspólne listy, a nie kłócić się to o aborcje, to o Gowina – podsumowała.
"Może trzeba by rozmawiać z Gowinem nie przed kamerami"
Politolodzy i eksperci ds. wizerunku wielokrotnie podkreślali, że w opozycji konieczne jest przynajmniej pozorowanie współpracy. Czy w takim razie optymalnym pomysłem byłoby pozorowanie zacieśniania relacji z Porozumieniem?
– Nie ma delikatnych przytuleń. Albo jest legitymizacja, albo jej nie ma – podkreśla, po czym dodaje: – Bronisław Komorowski mówi, że ci, co zostali naznaczeni w PiS, powinni mieć możliwość powrotu. Myślenie: nie rewanżyzm, a współpraca, jest mi bliskie, ale dzisiaj wydaje się to mało możliwe.
– Jeśli mówimy o "łagodnej" współpracy, to może trzeba by rozmawiać z Gowinem nie przed kamerami, a także przeanalizować zyski i straty. Dostaniemy 0,5 proc. głosów, ale ilu wyborców powie no pasarán? – zakończyła.
Jarosław Gowin: Mam nadzieję, że współpracę z Tuskiem uda mi się odbudować
W wywiadzie dla Anny Dryjańskiej lider Porozumienia wprost powiedział, że chciałby podjąć współpracę z Donaldem Tuskiem. – Mam nadzieję, że współpracę z Donaldem Tuskiem uda mi się odbudować w ramach szerokiej formacji partii opozycyjnych, które połączone są celem, jakim jest odsunięcie PiS-u od władzy – powiedział.
O przyszłości Jarosława Gowina w opozycji jeszcze na początku lipca w rozmowie z naTemat mówili: Sławomir Neumann i Bartosz Arłukowicz. Politycy Platformy Obywatelskiej podeszli do sprawy z dystansem.
– Przez ponad 6 lat był głuchy na jakiekolwiek głosy z naszej strony, które mówiły, do czego doprowadzi taka polityka. (...) Trochę jeszcze musi popracować – skomentował Neumann.
– Brał udział w wielu projektach, które nie służyły Polsce, ale służyły PiS. Dzisiaj wrócił na stronę opozycji, ale to jest ten czas, kiedy musi też wyjaśnić, dlaczego firmował niektóre decyzje władzy – ocenił Arłukowicz.