Putin zabrał głos po brutalnych atakach na Kijów i Lwów. Mówi o "reżimie kijowskim"
- Ukraina zdementowała, by miała cokolwiek wspólnego ze zniszczeniem Mostu Krymskiego, jednak to nie przeszkodziło Rosji w organizacji odwetu
- Władimir Putin zaatakował rakietami 10 obwodów, w tym Kijów i Lwów. Teraz wydał oświadczenie dla prokremlowskiej prasy
- – Reakcja Moskwy będzie ostra – powiedział gospodarz Kremla
Władimir Putin po atakach na Kijów i Lwów
Władimir Putin zwołał spotkanie z członkami rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. W trakcie wydał krótki komunikat, w którym mówił o tym, co wydarzyło się we Lwowie i Kijowie w godzinach porannych.
– Zgodnie z propozycją rosyjskiego Ministerstwa Obrony i zgodnie z planem Sztabu Generalnego przeprowadzono zmasowany atak z użyciem precyzyjnej broni dalekiego zasięgu na obiekty energetyczne, dowodzenia wojskowego i łączności na Ukrainie – ogłosił.
– Reżim kijowski od dawna stosuje metody terrorystyczne. Ukraińskie agencje wywiadowcze próbowały podważyć system przesyłu gazu Turkish Stream – dodał.
– Kijów postawił się na równi z najbardziej odrażającymi grupami terrorystycznymi; Po prostu nie da się pozostawić bez odpowiedzi na zbrodnie reżimu kijowskiego – stwierdził.
Nie wiadomo, czy działania odwetowe skończą się na porannym ostrzale rakietowym.
Władimir Putin przystąpił do kontrataku. Rakiety uderzyły w Kijów i Lwów
Zniszczenie Mostu Krymskiego musiało rozsierdzić dyktatora, bowiem ten po raz pierwszy od wybuchu wojny w Ukrainie osobiście – i to dwukrotnie – odniósł się do wydarzeń na froncie.
Jak bowiem pisaliśmy w naTemat, przywódca Rosji mówił o "ataku terrorystycznym" tuż po wysadzeniu konstrukcji. – Tu nie ma żadnych wątpliwości. To jest atak terrorystyczny, wymierzony w zniszczenie rosyjskiej kluczowej infrastruktury krytycznej – stwierdził wówczas.
Chwilę po złożeniu tej deklaracji Kreml przeszedł do kontrataku. Po ostrzale Kijowa i kilku innych obwodów uderzono także w Lwów. To właśnie miasto leżące 70 km od polskiej granicy ucierpiało najbardziej.
Doszło bowiem do przerwania dostaw prądu. Mieszkańcy nie mają także dostępu do ciepłej wody. Sparaliżowana jest także cała komunikacja publiczna. Wciąż nie jest znany pełen bilans ofiar.
Wołodymyr Zełenski odpowiada Putinowi. "Możemy tylko biec do przodu"
Wołodymyr Zełenski zaapelował o pilne zwołanie szczytu państw G7. Chwilę po ostrzale prezydent Ukrainy wydał poruszające orędzie. W tym celu doszło także do pilnej rozmowy z prezydentem Francji Emanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem oraz prezydentem Polski Andrzejem Dudą.
– Mamy do czynienia z terrorystami. Dziesiątki pocisków, irańskie „Szahidy”. Mają dwa cele. Obiekty energetyczne na terenie całego kraju. Chcą paniki i chaosu, chcą zniszczyć nasz system energetyczny. Są beznadziejni – powiedział.
– Wróg chce, żebyśmy się bali, żeby ludzie uciekali. Ale możemy tylko biec do przodu – i pokazujemy to na polu bitwy. Tak będzie nadal – dodał.