Co Polacy sądzą o reparacjach od Niemiec? Rządowy CBOS ruszył do akcji
- Przeciwko reparacjom opowiedziało się 33 proc. respondentów, 10 proc. nie miało zdania
- W 2019 r. za domaganiem się reparacji wojennych od Niemiec było 69 proc. badanych, czyli znacznie więcej niż obecnie
- W najnowszym sondażu najwięcej zwolenników o walki o reparacje było wśród elektoratu PiS (88 proc.)
Jak wykazał sondaż CBOS, 57 proc. respondentów uważa, że Niemcy powinny wypłacić Polsce reparacje za straty wywołane II wojną światową. Przeciwnych było z kolei 33 proc. ankietowanych, a 10 proc. nie miało zdania. Ośrodek badania opinii społecznej zwrócił jednak uwagę, że kwestię odszkodowania wojennego popiera mniej osób niż w lipcu 2019 r., kiedy zadano to samo pytanie. Wówczas za opowiedziało się 69 proc. badanych.
Sprawdzono również, jaki procent zwolenników danej partii popiera walkę o reparacje od Niemiec. Jak się okazało najwięcej, bo 88 proc., stanowili oni wśród wyborców PiS, następni z kolei byli zwolennicy Konfederacji - 82 proc. W przypadku Polski 2050, Lewicy i Koalicji Obywatelskiej było to kolejno: 29 proc., 28 proc. i 22 proc.
Czytaj także: Nie na to liczono ws. reparacji. Niemcy nie zapłacą, a Rosja... rozważa ściganie Polski
Twórcy sondażu badali też, jak Polacy oceniają relacje Polski z Niemcami. Najwięcej ankietowanych (49 proc.) uważa je za przeciętne. 31 proc. stwierdziło, że są złe i tylko 13 proc., że dobre. CBOS zwrócił uwagę, że od 1987 r. tylko raz zdarzyło się, że było więcej ocen negatywnych niż pozytywnych (w lipcu 2007 r.).
Zapytali Polaków, co zrobiliby z reparacjami od Niemców. "Przepuściłbym na kobiety i alkohol"
Pisaliśmy niedawno o sondzie ulicznej, jaką przeprowadził jeden z tabloidów. W jej ramach spytano co Polacy zrobiliby z pieniędzmi uzyskanymi z reparacji wojennych. Odpowiedzi raczej nie przekonają Niemców do wypłaty.
"Super Express" wyliczył, że gdyby udało się uzyskać całą kwotę, jakiej domaga się rząd PiS, to każdy Polak mógłby dostać po 170 tys. zł. Pytanie do obywateli kraju nad Wisłą w sondzie gazety brzmiało: "Co by zrobił(a)by Pan/Pani z takimi pieniędzmi?" Odpowiedzi naszych rodaków były dość osobliwe.
– Bym przepuścił na kobiety i alkohol – powiedział jeden z pytanych. – Pojechałabym do Australii. Bawiłabym się, piłabym, jadałbym. Aborygenów byśmy poratowali – stwierdziła kolejna pytana, która nie wykluczyła tego, że może udałoby się też na kangurze przejechać. Zaproponowała również reporterowi, że może go ze sobą zabrać.
Przeczytaj też: W Niemczech ostro o reparacjach. "Polska nie zrozumiała idei UE i nie służy pokojowi"
Jeszcze inna pytana przekonywała, że po otrzymaniu 170 tys. zł na głowę "byśmy żyli jak Niemcy, a my się mordujemy". Kolejna uczestniczka sondy za niemieckie pieniądze chciała pojechać na wiele wycieczek za granicę.
Przypomnijmy, że 1 września Jarosław Kaczyński ogłosił kwotę, jakiej zamierza zażądać od Berlina za krzywdy wyrządzone przez hitlerowców podczas II wojny światowej. Chodzi o ponad 6 bilionów zł. Swoje nadzieje PiS wiąże z podważeniem decyzji PRL-owskiego rządu z 1953 roku, kiedy to nasz kraj zrzekł się dalszych reparacji.
Może Cię zainteresować: PiS kończy z atakami na Niemcy? Kuchciński chwali polityka z RFN i to... po niemiecku
Jest jednak inny – ważniejszy – traktat o ostatecznym uregulowaniu w odniesieniu do Niemiec. To umowa międzynarodowa nazywana "Traktatem 2+4" z 1990 roku, a więc z czasu, kiedy Polska była już wolnym krajem. A w tym tygodniu usłyszeliśmy jeszcze o piśmie podpisanym przez Annę Fotygę w 2006 roku.