Lipińska a Zatoka Sztuki. Autorka "365 dni" zdradziła, czy może spać spokojnie
- W ostatnich tygodniach zrobiło się głośno o Zatoce Sztuki. Na jej teren wkroczyły służby i zaczęły swoje działania. Nieoficjalnie łączy się to z poszukiwaniami Iwony Wieczorek (która zaginęła, zanim powstało to miejsce)
- Blanka Lipińska była menadżerką m.in. klubu "The Roof", który znajdował się na dachu budynku tego lokalu
- Sprawę tego miejsca poruszył też Sylwester Latkowski w swoim filmie "Nic się nie stało" i wymienił tam nazwisko celebrytki
- Czy celebrytka może spokojnie spać, gdy wokół tego miejsca tak wiele się dzieje?
Zanim Blanka Lipińska wydała serię erotyków "365 dni" była menadżerką klubów. Nie jest tajemnicą, że w latach 2015-2016 sprawowała tę funkcję w takich lokalach jak "Show", "Dream Club", "The Star" czy "The Roof". Ostatni z wymienionych, jak sama nazwa wskazuje, znajdował się na dachu Zatoki Sztuki.
Blankę Lipińską znów pytają o Zatokę Sztuki. Co odpowiedziała?
To miejsce znów jest w centrum medialnego zainteresowania przez interwencję służb. Wróciło też zamieszanie wokół osób publicznych, które przed laty powiązane były w ten czy inny sposób z sopockim klubem.
W ten sposób obserwatorzy Blanki Lipińskiej ponownie zaczęli zasypywać ją pytaniami o jej powiązania z tym lokalem. Obecnie celebrytka przebywa na wakacjach w Tulum. Na swoim Instagramie zorganizowała serię "Q&A". Nie obyło się bez tematu Zatoki.
"Ostatnio głośno jest o tobie w kontekście Zatoki Sztuki. Nie spędza ci to snu z powiek?" - napisał jej jedne z fanów. W odpowiedzi Lipińska podkreśliła, że nie martwi się tą sprawą. "Śpię jak dziecko. Generalnie mnie bzdury nie ruszają" - stwierdziła.
Przypomnijmy, że kilka lat temu sprawę sopockiego klubu nagłośnił Sylwester Latkowski w filmie dokumentalnym "Nic się nie stało". Na tapetę wziął przestępstwa, w tym samobójstwo 14-letniej Anaid, która dzień przez tragedią kontaktowała się z Krystianem W., znanym jako "Krystek". W filmie wspomniano o Blance Lipińskiej.
Jakiś czas temu pisarka na Instagramie odnosiła się do filmu. "Nigdy nie ukrywałam moich konotacji z Zatoką Sztuki, bo nigdy nie miałam nic do ukrycia. Gdybym pewnie miała, to na mojej pierwszej książce nie znalazłby się opis, że byłam menedżerką klubów nocnych" – zapewniła.
"Wszystkie rzeczy, o których była mowa w tym reportażu, dotyczą samobójstwa dziewczynki, które miało miejsce w marcu 2015 roku. Ja przeprowadziłam się do Sopotu w lipcu 2015 roku" – powoływała się na chronologię zdarzeń.
Potem we wrześniu 2022 roku, kiedy rozmawiała z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim, temat powrócił. Lipińska przekonywała, że nie wiedziała, iż w Zatoce Sztuki miało nagminnie dochodzić do wykorzystywania seksualnego i gwałtów na nieletnich dziewczynach.
– Sylwester Latkowski opowiadał o roku 2014 i o początku 2015 roku, a ja zaczęłam współpracę z "The Roof" w połowie 2015 roku, w lipcu. Także to już było po sprawie. Dowiedziałam się o tej sprawie, że w ogóle coś tam się działo, z mediów. Nie miałam o tym pojęcia – powiedziała.
Dobitnie zaznaczyła, że nie pracowała w samej Zatoce Sztuki, a mieszczącym się na dachu budynku klubie "The Roof". Zapewniła, że "Krystka" nie znała, natomiast miała okazję zetknąć się z Marcinem T., właścicielem wspomnianego lokalu, gdzie była menadżerką.
Zatoka Sztuki od lat jest owiana bardzo złą sławą. "Cała Polska kojarzy to miejsce z wykorzystywaniem nieletnich dziewcząt, do którego miało tam dochodzić. Z filmem dokumentalnym Sylwestra Latkowskiego. Z "Krystkiem", zwanym "łowcą nastolatek", którego oskarżono o 65 przestępstw, w tym 40 o charakterze seksualnym. I być może ze współwłaścicielem Zatoki, Marcinem T., który ostatnio udzielił wywiadu i mówił o Iwonie Wieczorek" – wymienia Katarzyna Zuchowicz, która podjęła się tego tematu w naTemat.pl.
Od grudnia 2022 roku znów zaczął się ten temat. Wszystko przez działania służb. Policja rozkopała teren wokół budynku, sprawdzała okoliczne studzienki kanalizacyjne, pojawili się funkcjonariusze z wykrywaczami metalu, koparka oraz specjalny namiot wojskowy. Jak wynikało z nieoficjalnych informacji, akcja miała mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek, a przeszukania miał zlecić ten sam małopolski wydział prokuratury, który zajmuje się sprawą 19-latki.