Groźna deklaracja Miedwiediewa. Moskwa gotowa użyć "wszystkich rodzajów broni"
- Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, jaka może być odpowiedź Rosji na dalsze "ataki Ukrainy"
- Jego zdaniem, Władimir Putin nie stawia sobie w tym zakresie "żadnych ograniczeń"
"Cała Ukraina spłonie"
Dmitrij Miedwiediew skomentował doniesienia o kolejnych pakietach uzbrojenia, które zostaną przekazane Ukrainie. Chodzi m.in. o pociski Ground Launched Small Diameter Bomb (GLSDB), czyli "wystrzeliwaną z ziemi bombę o małej średnicy". Dzięki takiemu wsparciu USA podwoi się zasięg rażenia ukraińskiego wojska na lądzie. – Nasza odpowiedź może być dowolna. Prezydent Rosji zdecydowanie to powiedział. Nie stawiamy sobie żadnych ograniczeń i w zależności od charakteru zagrożeń jesteśmy gotowi użyć każdego rodzaju broni – komentuje Miedwiediew, cytowany przez rosyjską agencję RIA Novosti.
Jego zdaniem "takie działania są zgodne z rosyjskimi doktrynami, w tym 'podstawami odstraszania nuklearnego'". – Mogę was zapewnić – odpowiedź będzie szybka, twarda i dobitna – dodał. Miedwiediew powiedział także, że przekazywanie Ukrainie broni przez państwa zachodnie "nie przyczyni się do dyplomatycznego uregulowania sytuacji". – Skutek będzie wręcz odwrotny. W takim przypadku nie będzie żadnych negocjacji – będą tylko ataki odwetowe. Cała Ukraina pozostająca pod władzą Kijowa spłonie – mówił.
Co z Leopardami dla Ukrainy?
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia ekipie Wołodymyra Zełenskiego obiecano, że pierwszy batalion Leopardów będzie do dyspozycji w marcu. Jednak po zachodniej stronie Odry mało kto liczy, że ten cel uda się zrealizować w ramach – szumnie zapowiadanej przez wielu europejskich polityków – "koalicji czołgów". Poza Niemcami większość sojuszników nalega zamilkła bowiem ws. konkretnych planów na dostawę Leopardów. – Leopardy z Bundeswehry to będą jedyne czołgi, które pod koniec marca będą rzeczywiście gotowe do akcji – stwierdził jeden z informatorów tygodnika "Der Spiegel". Pomoc zaoferowała również Polska, jednak niemieccy dziennikarze ujawniają, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zaoferuje nic więcej niż 14 sztuk Leopardów 2 A4. Odpowiedzialność za szkolenie, naprawy i amunicję ma spoczywać na Niemcach.
Biden mówi "nie" w sprawie F-16 dla Ukrainy
Tymczasem Ukraina nie ustaje w staraniach dyplomatycznych dotyczących kolejnego sprzętu. W debacie pojawia się przede wszystkim kwestia myśliwców F-16 od Stanów Zjednoczonych.
Joe Biden stwierdził, że nie jest możliwe. W rozmowie z CNN o stanowisko Białego Domu nieco obszerniej zreferował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Jak podkreślił, Waszyngton jest w stałym kontakcie z Kijowem.
– Nieustannie rozmawiamy z Ukraińcami o ich potrzebach i chcemy mieć pewność, że robimy wszystko, co w naszej mocy, aby im sprostać – a jeśli nie możemy, to niektórzy z naszych sojuszników i partnerów mogą to zrobić – zauważył.