Kompletny odlot Kai Godek. W tle Hitler, Jarosław Kaczyński i "aborterzy"
- 7 marca Sejm odrzucił ustawę "Aborcja to zabójstwo" autorstwa Kai Godek. Celem było m.in. karanie za samo informowanie o przerywaniu ciąży
- Za odrzuceniem projektu głosowało aż 300 parlamentarzystów. Teraz Godek mści się na politykach Prawa i Sprawiedliwości poprzez kampanię "Sejm bez aborterów"
- Na specjalnej stronie internetowej widzimy zdjęcie Adolfa Hitlera, a w tle rozszarpane płody. Opublikowano też "listę hańby", na której widzimy m.in. Jarosława Kaczyńskiego
Kaja Godek mści się na Jarosławie Kaczyńskim
W sezonie prekampanijnym nie mogło zabraknąć Kai Godek. Skrajnie prawicowa polityczka tym razem jednak uderza nie w opozycję, a w Prawo i Sprawiedliwość. Powodem odrzucenie jej ustawy pt. "Aborcja to zabójstwo".
Po wejściu na stronę sejmbezaborterow.pl od razu wyskakuje zdjęcie Adolfa Hitlera. W tle widzimy rozszarpane płody. Niżej opublikowano kolejne zdjęcie przedstawiające obumarły płód. W oczy rzuca się nagłówek "9 marca 1943 Hitler zalegalizował wolną aborcję dla Polek".
Kaja Godek dodała także wypowiedź nazistowskiego dyktatora o aborcji. "Osobiście zastrzelę tego idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji na wschodnich terenach okupowanych" – czytamy.
Godek podkreśla, że 80 lat później polski Sejm odrzucił jej ustawę, która zakłada karanie więzieniem za informowanie o metodach przerywania ciąży. "Na tej stronie umieściliśmy nazwiska posłów, którzy zagłosowali przeciwko życiu" – poinformowała.
Na pierwszy ogień wystawiono parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Tuż pod grafiką z Adolfem Hitlerem widzimy zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego, Michała Dworczyka, Łukasza Schreibera, Elżbiety Witek, Marleny Maląg, Radosława Fogla, czy Henryka Kowalczyka.
Niżej opublikowano zdjęcia polityków Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Porozumienia.
Na stronie internetowej Kaja Godek jednak nie poprzestanie. Fundamentalistka religijna zapowiedziała przeniesienie kampanii "Sejm bez aborcji" na ulice. Już powstały pierwsze banery, które stanęły pod biurami poselskimi.
Na pierwszy ogień poszła Jadwiga Emilewicz oraz wiceminister kultury Szymon Giżyński i Jakub Kulesza z Wolnościowców. Twarze polityków zestawiono ze zdjęciem poszarpanych płodów oraz informacją, że głosowali przeciwko ustawie antyaborcyjnej.
Kaja Godek poinformowała, że koszty tworzenia akcji terenowej pod biurami posłów kosztują 70 tys. złotych. Polityczka apeluje do swoich sympatyków o przekazanie darowizny na rzecz kontynuowania kampanii.