Tusk przestrzega w sprawie sfałszowania wyborów. Jest reakcja ważnego ministra
- W miniony poniedziałek Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Tarnobrzegu. Szef Platformy Obywatelskiej mówił o konieczności mobilizacji wyborców
- Jego zdaniem, im więcej osób stanie przy urnach, tym trudniej będzie "sfałszować czy ukraść wybory". Były premier doczekał się odpowiedzi Janusza Cieszyńskiego
- "Donald Tusk sugeruje, że będę próbował sfałszować/ukraść wybory. To dobra okazja, żeby opowiedzieć o tym, czym jest Centralny Rejestr Wyborców" – napisał
Donald Tusk mówi o sfałszowaniu wyborów. Doczekał się odpowiedzi
– Nie skapitulujemy – tak Donald Tusk zwrócił się do mieszkańców Tarnobrzegu, apelując o wzmożoną aktywność w kampanii wyborczej oraz o liczne stawienie się przy urnach. Wspomniał o ryzyku sfałszowania wyborów.
– Im was jest więcej na tych spotkaniach, im was będzie więcej 4 czerwca, im nas będzie więcej w dniu wyborów, przy urnach wyborczych, tym trudniej Cieszyńskim, Morawieckim, Kaczyńskim będzie sfałszować czy ukraść wybory demokratyczne w Polsce – powiedział szef Platformy Obywatelskiej.
Janusz Cieszyński opublikował obszerny wpis na Twitterze, w którym wyjaśnił, o co chodzi z Centralnym Rejestrem Wyborców. Jak napisał, dziś każda gmina prowadzi już spis wyborców w oparciu o rejestr PESEL, wpisy obywateli i wyroki sądu o pozbawieniu praw wyborczych.
Polityk dodał, że część gmin przechowuje dane na sprzęcie, który nie jest odseparowany od internetu. W tym przypadku zaszyfrowanie spisu złośliwym oprogramowaniem uniemożliwia przeprowadzenie głosowania. "Był taki przypadek" – zaznaczył Cieszyński.
Janusz Cieszyński odpowiada Donaldowi Tuskowi
"Ten i kilka innych problemów (np. niezarejestrowane w dużych miastach wnioski o dopisanie do spisu przez internet) rozwiązuje CRW" – wyjaśnił. Minister cyfryzacji zwrócił uwagę, że o budowę takiego rejestru od lat postulowało Krajowe Biuro Wyborcze i Państwowa Komisja Wyborcza.
"Centralny rejestr daje między innymi pełną rozliczalność wszystkich operacji, posadowienie w bezpiecznej infrastrukturze państwowej i funkcjonowanie w wydzielonej sieci. Minister cyfryzacji nie będzie miał prawa modyfikować zawartości rejestru - pozostanie to domeną gmin i konsulatów" – czytamy.
Cieszyński zaznaczył, że CRW nie będzie odpowiedzialne za ustalenie wyniku wyborów. Rejestr posłuży jedynie do wygenerowania list, które w papierowej formie trafią do lokali wyborczych. "Jeśli cokolwiek byłoby nie tak, udowodnienie tego byłoby banalnie proste" – zapewnił.
Minister poinformował także, że w ostatnich dniach w tej sprawie przyjął kontrolę poselską parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej.
"Panowie dostali komplet materiałów oraz uzyskali odpowiedzi na wszystkie pytania. Za budowę tego systemu odpowiada ten sam zespół, który w trzy tygodnie od wybuchu wojny uruchomił nadawanie PESELi dla obywateli Ukrainy. To profesjonaliści, którzy pracują dla naszego państwa od wielu lat - część z nich była tu także, kiedy premierem był Donald Tusk" – podsumował.
Polacy boją się, że Kaczyński sfałszuje wybory
W połowie stycznia RMF FM i "Dziennik Gazeta Prawna" opublikowały sondaż United Surveys, który wykazał, że Polacy boją się oszustw wyborczych. Na pytanie: "Czy obawia się Pan/Pani, że wybory parlamentarne, które mają odbyć się jesienią, mogą zostać sfałszowane", 28 proc. badanych odpowiedziało "zdecydowanie tak", a 19,3 proc. - "raczej tak".
O tym, że proces wyborczy będzie uczciwy, jest kategorycznie przekonanych 16,9 proc. Polaków, a 31,4 proc. odpowiedziało, że raczej nie obawia się fałszerstw.
– To jest bardzo zła wiadomość dla demokracji. Im więcej się mówi o tym, że wybory mogą być sfałszowane, tym więcej pozostaje to w świadomości ludzi i to przekonanie narasta – powiedział wówczas w rozmowie z naTemat dr Mirosław Oczkoś.
Jak pisaliśmy w naTemat, obserwatorzy OBWE stwierdzili wprost, że Telewizja Polska nie wywiązała się z obowiązku zrównoważonego i bezstronnego relacjonowania kampanii prezydenckiej, w której Andrzej Duda starł się z Rafałem Trzaskowskim.
"Działała jako narzędzie kampanii dla prezydenta ubiegającego się o reelekcję i często przedstawiała jego głównego kontrkandydata jako zagrożenie dla polskich wartości" – czytamy.
W przypadku ostatnich wyborów parlamentarnych zaś w raporcie OBWE ambasador Jan Petersen stwierdził, że Polacy mogli wybierać między różnymi opcjami politycznymi, jednak "ich zdolność do dokonywania świadomych wyborów była zachwiana przez brak bezstronności w mediach, zwłaszcza w mediach publicznych".
Kolejna kwestia to wykorzystanie przez partię rządzącą urzędników państwowych oraz zasoby rządowe do przekonywania elektoratu do swoich kandydatów.