Rząd tańczy na trumnie Anastazji. Tak szeryf Ziobro "ściąga" podejrzanego do Polski

Alan Wysocki
21 czerwca 2023, 16:42 • 1 minuta czytania
Anastazja Rubińska nie żyje, a kulisy zbrodni wstrząsnęły zarówno Polską, jak i Grecją. Rząd zaczął taniec na trumnie. Morawiecki i Ziobro ogłaszają walkę o ekstradycję 32-letniego mieszkańca Bangladeszu. – Tak się po prostu nie dzieje – powiedział w rozmowie z naTemat dr Łukasz Chojniak z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej UW. – Wydaje mi się to mało prawdopodobne – dodaje mec. Kowalewski, który reprezentuje mamę Anastazji.
Rząd tańczy na trumnie Anastazji. Ekstradycja jest po prostu niemożliwa. Fot. Stanisław Kowalczuk / Reporter / East News

Ziobro i Morawiecki chcą ekstradycji Anastazji Rubińskiej

Zaginiona Anastazja Rubińska została znaleziona martwa na wyspie Kos. 32-letni mieszkaniec Bangladeszu ukrył ciało 27-letniej Polki w worku na śmieci, który przykrył gałęziami i pozostawił przy jeziorze Alikes.


Od razu po zdarzeniu do akcji wkroczył Zbigniew Ziobro, który zlecił Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu zgłoszenie się do Grecji z wnioskiem o udostępnienie materiału dowodowego.

Chwilę później stawkę podbił Mateusz Morawiecki. Premier stwierdził, że rząd będzie walczył o ekstradycję mieszkańca Bangladeszu, by 32-latek odpowiedział przed polskim sądem i poniósł "najwyższą karę".

– Zlecanie w świetle reflektorów śledztwa, które i tak zostałoby wszczęte, ma cel pozaprawny. Mówiąc wprost: to cyniczna polityka, a w tym roku dodatkowo element kampanii wyborczej – skomentowała w rozmowie z naTemat prok. Ewa Wrzosek.

A co o sprawie uważa zajmujący się prawem i postępowaniem karnym dr Łukasz Chojniak z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej UW? – Mamy do czynienia z poważnym przestępstwem, do którego doszło na terytorium Grecji. Zawsze jest tak, że państwo, gdzie doszło do przestępstwa, ma niejako pierwszeństwo w jego osądzeniu – powiedział.

Zaginiona Anastazja Rubińska. Ekspert o ekstradycji: Tak się po prostu nie dzieje

– To teoretycznie nie wyklucza możliwości przekazania sprawcy do innego kraju, ale to jest możliwość teoretyczna, a nie faktyczna. Tak się po prostu nie dzieje – dodał, po czym zwrócił uwagę na przypadki obcokrajowców, którzy popełniają przestępstwa w Polsce.

– W Polsce obcokrajowcy popełniają różne przestępstwa i są sądzeni tutaj, a nie wydawani gdzieś indziej. Tak samo jest w przypadku, gdy w Polsce dojdzie do przestępstwa, gdzie zarówno sprawca, jak i ofiara nie są Polakami – podkreślił.

– Moim zdaniem twierdzenie, że dojdzie do wydania potencjalnego sprawcy, jest dość odważne, jeśli chodzi o dotychczasową praktykę. Według mnie Grecja będzie dążyła do wyjaśnienia i przeprowadzenia śledztwa, a następnie przeprowadzenia procesu sądowego – ocenił.

Zbigniew Ziobro nie zamierza jednak odpuścić. W miniony wtorek na wyspę Kos ruszyli prokuratorzy z Wrocławia. Trwają także rozmowy z Ministerstwem Sprawiedliwości Grecji o wydanie zgody na udział strony polskiej w czynnościach oraz niezwłoczne udostępnienie materiału dowodowego.

Czy polskie służby faktycznie mają tu do odegrania jakąkolwiek rolę? – Możemy tylko tyle, na ile pozwoli nam strona grecka. Śledztwo toczy się w Grecji. Jesteśmy tam tylko gośćmi. Jurysdykcję na terytorium Grecji zachowują władze Grecji – podkreślił dr Chojniak.

Ekspert wskazał jednak, że współpraca jest możliwa. – Mogą oczywiście konsultować się z polskimi kolegami, a w odpowiednim czasie przedstawić wyniki postępowania, czy też utworzyć wspólny zespół dochodzeniowy. Ale o śledztwie będą decydowali na końcu funkcjonariusze greccy – wyjaśnił.

Co więcej, według dr. Chojniaka wszczęcie postępowania w Polsce niczego nie zmienia. – Polska prokuratura powinna była wszcząć postępowanie, ale nie oszukujmy się. Oni tej sprawy nie przeprowadzą ani nie wyjaśnią, bo są zdani na stronę grecką – powiedział.

– Czytałem też komentarze innych ekspertów prawa karnego i chyba wszyscy mają wspólną zdanie, że oczekiwanie na wydanie podejrzanego do Polski, jest nadzieją płonną – podsumował.

Adwokat mamy Anastazji, Jarosław Kowalewski również nie patrzy z entuzjazmem na inicjatywę rządu. – Wydaje mi się to mało prawdopodobne. Strona polska musiałaby wystąpić ze specjalnym wnioskiem i teoretycznie taka możliwość istnieje, ale wydaje się, że władze greckie będą prowadziły tę sprawę same – powiedział.

– Oczywiście, pewnie odbędzie się to przy jakimś udziale polskim. Prokuratorzy pewnie będą mieli wgląd w postępowanie, może będą obserwatorami czy uczestnikami czynności, ale sprawca będzie sądzony najprawdopodobniej na terytorium Grecji i najprawdopodobniej tam będzie wykonywany wyrok – dodał.

Powtórzmy: Morawiecki chce ekstradycji, by wymierzyć 32-latkowi najwyższy możliwy wymiar kary. Mec. Kowalewski wyjaśnił jednak, że mieszkańcowi Bangladeszu w Grecji grozi nawet dożywocie.

Rząd robi politykę na dramacie rodziny Anastazji Rubińskiej

W ten oto sposób organizuje się politykę na ludzkim dramacie. Najpierw na bliskich Anastazji Rubińskiej wylano kubeł pełen obrzydliwego hejtu. Teraz w cieniu tragedii całej rodziny rząd Prawa i Sprawiedliwości patrzy tylko i wyłącznie na możliwość budowania wizerunku szeryfów zaprowadzających porządek.

"Robienie polityki na trumnach - w tym jesteście bardzo dobrzy i macie wprawę" – napisał Morawieckiemu europoseł Łukasz Kohut. To przedwyborcze żerowanie na śmierci pokazał także prok. Krzysztof Parchimowicz.

W rozmowie z naTemat zwrócił uwagę, że prokuratorzy mają obowiązek wszcząć śledztwo, jeśli dowiedzieli się, że polski obywatel padł za granicą ofiarą przestępstwa ściganego z urzędu. Polecenie od Zbigniewa Ziobry nie było więc konieczne.

Ludzkie tragedie to moment, kiedy Suwerenna Polska i Morawiecki zapominają o toczonym od miesięcy konflikcie. Nagle oba fronty mówią jednym głosem. Identyczna sytuacja miała bowiem miejsce w przypadku śmierci Kamila z Częstochowy.

Nagle obaj skonfliktowani politycy zaczęli zbijać kapitał na postulatach kary śmierci dla zabójcy chłopca. Z oczywistych przyczyn w Polsce jest to niemożliwe.

W przypadku zaginionej Anastazji swoje trzy grosze postanowił dorzucić Joachim Brudziński. Szef sztabu Prawa i Sprawiedliwości poszedł o krok dalej i powiązał sprawę z kryzysem migracyjnym.

– Ta tragedia na wyspie w Grecji, która dotknęła naszą rodaczkę, jest tragedią z tego powodu, że na tę wyspę trafili nielegalni migranci – oznajmił na antenie TVP Info.

I co? I nic. Grecja zakończy śledztwo, a 32-latek stanie przed sądem. Zapadnie wyrok, sprawa ucichnie, a rząd o sprawie zamilknie. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo nie zdziwi mnie ewentualna wojna dyplomatyczna zainicjowana przez Ziobrę. Trzeba przyznać, chłop ma do tego niespotykany talent.