Internauci krytykują Rzeźniczaka, on nie widzi problemu w sprawie córki. Podał absurdalny argument

Joanna Stawczyk
01 lipca 2023, 20:58 • 1 minuta czytania
Jakub Rzeźniczak wywołał prawdziwą medialną burzę swoim wywiadem dla Żurnalisty. W związku z tym ma szansę na podium z tytułem "króla afer 2023 roku". Największe emocje wzbudziło wyznanie o okolicznościach poznania Eweliny Taraszkiewicz i nieplanowanej ciąży, której owocem jest mała Inez. Internauci zwrócili uwagę na przykrości, z jakimi w przyszłości prawdopodobnie będzie musiała mierzyć się dziewczynka. Co ciekawe, sportowiec nie uważa, żeby zaszkodził córce.
Jakub Rzeźniczak sądzi, że nie zaszkodził córce. Podał absurdalny argument. Fot. Instagram.com / @zurnalistap

Jakub Rzeźniczak sądzi, że nie zaszkodził córce. Podał absurdalny argument

Piłkarz postanowił opowiedzieć u Żurnalisty, jak jego ostatnie lata życia wyglądały z jego perspektywy. Poruszył trudne i momentami wstydliwe tematy. Przyznał, że bardzo długo zdradzał pierwszą żonę, Edytę Zając. Nie oszczędził również Magdy Stępień, z którą doczekał się syna Oliwiera, który zmarł rok temu po walce z chorobą.


Sportowiec wyjawił też, jak przebiegała jego relacja z Eweliną Taraszkiewicz, z którą ma córkę Inez. Dziewczynka przyszła na świat w 2017 roku, co oznacza, że ma aktualnie 6 lat.

Wiele gwiazd nie mogło przejść obojętnie obok wywiadu, którego udzielił Jakub Rzeźniczak. Swoje zdanie na ten temat przedstawiła m.in. Joanna Opozda, Sandra Kubicka czy Karolina Korwin-Piotrowska. '

"Zamiast iść do terapeuty woli prać brudy publicznie" – podkreśliła dziennikarka. "Dzieci dorastają. Idą do szkoły. A tam dowiadują się, ze ich mama była panią do towarzystwa. I nawet znają stawkę. Oskarżenie zostało rzucone, poszły konie po betonie, syf będzie się ciągnął. Zastanawiam się, kim trzeba być, by publicznie niszczyć życie swojemu dziecku i jego matce. Zastanawiam się i nic nie przychodzi mi do głowy. Przerasta mnie to" – podsumowała. Głośny wywiad Rzeźniczaka w kontekście potencjalnego wpływu na przyszłość córki skomentowała w felietonie również Helena Łygas z naTemat.

"Jego córka Inez ma dziś sześć lat. Dzięki biednemu, małemu tatusiowi, będzie mogła przeczytać kiedyś, albo może dowiedzieć się w szkole, że: była wielkim błędem, jej mama świadczyła usługi seksualne za pieniądze, zaś ojciec nie mógł jej pokochać i nie chciał, żeby się urodziła. Ten wątek jest chyba najobrzydliwszym (...) Rzeźniczak nawet nie tyle ma to wszystko gdzieś, co traktuje swoją własną córkę jak przedmiot. Rzuca bez żadnych emocji, że pewnie niebawem zostaną mu ograniczone prawa rodzicielskie, rzecz jasna żali się, ile to pieniędzy nie płaci na małą (rzucając konkretne kwoty)" – napisała.

Pod jednym z ostatnich postów piłkarza pojawił się komentarz internautki, który zwrócił jego uwagę.

"Kuba, jestem po przesłuchaniu wywiadu z Żurnalistą. Uważam, że fajnie, że w końcu miałeś okazję pokazać drugą stronę medalu. Natomiast zastanawia mnie jedno: czy choć przez chwilę nie zastanowiłeś się nad konsekwencją swoich słów na temat p. Eweliny? Czy dla dobra Inez nie było warto ugryźć się w język? Po prostu czuję ogromny niesmak, bo, tak jak wspominałeś zresztą, ta dziewczynka nie jest niczemu winna, a tym wywiadem mogłeś spowodować zniszczenie jej życia" – brzmi jego treść.

Rzeźniczak odpowiedział kobiecie, dając do zrozumienia, że nie sądzi, aby zwierzenia, na które pozwolił sobie w rozmowie z Żurnalistą, mogły w przyszłości boleśnie odbić się na Inez.

"Inez ma inne nazwisko - za rok, dwa nikt nie będzie o tym pamiętał. Chociaż, jak widać, każdy chce być celebrytą, więc nie wiadomo" – podał absurdalny argument. Nadmieńmy, że z relacji Taraszkiewicz wynika, że piłkarz nie wykazuje chęci utrzymywania jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem.