Kaczyński bagatelizuje aferę wizową. "Chodzi o zupełnie drobną sprawę"

Jakub Noch
17 września 2023, 08:56 • 1 minuta czytania
O podejrzanych okolicznościach napływu do Polski nawet kilkuset tysięcy imigrantów głośno już na całym świecie. Stanowcze reakcje mają szykować instytucje UE oraz USA. Tymczasem Jarosław Kaczyński skrajnie bagatelizuje aferę wizową. – W gruncie rzeczy chodzi o jakąś zupełnie drobną sprawę – oznajmił prezes PiS w Poznaniu.
Jarosław Kaczyński w Poznaniu bagatelizował aferę wizową. Fot. Lukasz Gdak / East News

– Ten pan ośmiela się wystąpić w telewizji i nas oskarżać o wielkie nadużycia – tak wicepremier Jarosław Kaczyński zaczął swój komentarz na temat afery wizowej oraz niedawnego orędzia marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, dzięki któremu o skali problemu dowiedzieli się także obywatele mający dostęp jedynie do mediów publicznych.


– W gruncie rzeczy chodzi o jakąś zupełnie drobną sprawę. Oczywiście muszą być z niej wyciągnięte wnioski polityczne i już zostały. I będą na pewno wyciągnięte wnioski wynikające z działania wymiaru sprawiedliwości – kontynuował prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas wiecu wyborczego w Poznaniu.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w tle tej "zupełnie drobnej sprawy" jest napływ nad Wisłę ogromnej liczby cudzoziemców. – Ilu imigrantów z Afryki i Azji zostało zaproszonych przez rząd PiS do Polski lub wjechało? Co się teraz z nimi dzieje? Gdzie przebywają? Jaki jest ich status? Te liczby – 250 tys. imigrantów z Azji i Afryki z ostatnich dwóch i pół roku i 600 tys. od 2016 roku – to są ogromne liczby – podkreślił poseł Jan Grabiec z Koalicji Obywatelskiej.

O co chodzi z aferą wizową w rządzie PiS? "Zupełnie drobna sprawa" ma poważne konsekwencje

Efektem afery, o której tak lekko wypowiada się teraz prezes Kaczyński, była seria zatrzymań osób powiązanych z PiS. Mowa między innymi o Edgarze K. - byłym współpracowniku wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka i kieleckim radnym PiS Mariuszu G. Centralne Biuro Antykorupcyjne doprowadziło do postawienia zarzutów także dwóm biznesmenom, którzy w podejrzany sposób mieli starać się o wydanie pozwoleń dla cudzoziemców pracujących w ich firmach.

Sam wiceminister Wawrzyk "zupełnie drobną sprawę" przypłacił hospitalizacją. Kilka dni temu polityk, który stał się twarzą afery wizowej, w stanie mającym zagrażać życiu trafił do szpitala z raną ręki. W mieszkaniu polityka PiS służby miały znaleźć list pożegnalny. Wawrzyk miał również wysłać do swojego kuzyna SMS-a o poruszające treści.

W związku z aferą wizową niepokojące dla Polski doniesienia napływają teraz z Brukseli i Waszyngtonu. Instytucje Unii Europejskiej oraz Stany Zjednoczone przygotowują odpowiedzi na specyficzną politykę migracyjną rządu PiS.

"W skrajnym przypadku możliwe jest też, że Polska będzie wykluczona lub zawieszona w prawach członka strefy Schengen, umożliwiającej swobodne podróżowanie po UE, bez wiz i paszportów" – informowała w swoim materiale dla naTemat.pl Katarzyna Florencka.

Amerykanie mają zaś podjąć kroki zmierzające do zamknięcia szlaku nielegalnej migracji, który do ich ojczyzny wiedzie przez Polskę i... Meksyk. Tę trasę szczególnie chętnie mają wykorzystywać imigranci z Gruzji, którzy dzięki polskim wizom pracowniczym mogą legalnie znaleźć się meksykańskiej ziemi i stamtąd podjąć próbę przedostania się do USA.