Chajzer nie mógł dojść do siebie po obejrzeniu filmu "Ania". Opublikował wymowny wpis
Kilka miesięcy temu Filip Chajzer przestał pojawiać się na szklanym ekranie. Z początku wszystko było spowodowane jego złym stanem zdrowia. Jednak ostatnio przeprowadził sondę uliczną, po której Lidia Kazen, obecna dyrektorka telewizji TVN, wezwała go na rozmowę. Nie trzeba było długo czekać, by dziennikarz poinformował, że odszedł ze stacji, podkreślając, że zrobił to "na własnych warunkach".
Po zakończeniu współpracy ze stacją zaczął prowadzić swoją działalność gospodarczą, co okazało się nie tak proste jakby się wydawało. Mimo wszystko myśli pozytywnie. W swoich mediach społecznościowych wielokrotnie udowadniał, że los innych nie jest mu obojętny.
Chajzer szczerze na temat filmu o Annie Przybylskiej na Netfliksie
"Ania" to film dokumentalny o Annie Przybylskiej produkcji Telewizji Polskiej, który zadebiutował na ekranach kin 7 października. W materiale udokumentowano prywatne zbiory zdjęć i nagrań, które rodzina zmarłej aktorki zgodziła się udostępnić na potrzeby realizacji. Oprócz wspomnianych materiałów przeprowadzono również serię wywiadów z osobami, które miały przyjemność poznać czy współpracować z gwiazdą.
Dokument o Przybylskiej niedawno trafił na Netflixa i niezmiennie cieszy się ogromną popularnością. Z okazji obejrzenia filmu na platformie streamingowej skorzystał również były prowadzący "Dzień Dobry TVN". Chajzerowi po seansie towarzyszyło wiele emocji, którymi musiał podzielić się na swoim Instagramie. Stwierdził, że takie produkcje czynią ludzi lepszymi.
"Są filmy, które będziemy pamiętać zawsze, filmy, dzięki którym jesteśmy lepsi. Kilkadziesiąt minut temu skończyłem oglądać na NETFLIX obraz 'Ania'. Tyle potrzebowałem, żeby dojść do siebie i napisać serdeczne podziękowania dla twórców oraz przede wszystkim dla najbliższych Pani Ani Przybylskiej" – podkreślił na samym wstępie.
Filip Chajzer w swoim życiu doświadczył już niejednej straty w tym tragicznej śmierci swojego syna Maksymiliana. W związku z tym doskonale rozumie ból, z jakim rodzina aktorki musiała się zmierzyć.
"Wiem ile trzeba odwagi, żeby opowiedzieć o kimś, kto jest najlepszy, najważniejszy na świecie i kogo już nie ma tu na ziemi. Dziękuję" – podsumował Filip Chajzer.
Przypomnijmy, że w 2015 roku syn Filipa Chajzera, Maks zginął w wypadku samochodowym. Samochód osobowy uderzył w naczepę tira stojącego na poboczu drogi. Pasażer auta zmarł, kierowca, którym był teść dziennikarza, trafił do szpitala. Niestety lekarz, który przybył na miejsce zdarzenia stwierdził zgon 9-letniego chłopca. Wieść o śmierci syna zastała Filipa Chajzera w Stanach Zjednoczonych, gdzie spędzał wakacje.
Niedawno celebryta zachęcał swoich obserwujących na Instagramie do udziału w zbiórce charytatywnej dla 18-letniego Szymona, który walczy z guzem mózgu. W poście odważył się na wzruszające wspomnienie swojego syna. Jak się okazało, dzisiaj miałby 18 lat.
"Właśnie zdałem sobie sprawę, że mój syn też miałby w tym roku 18 lat... Boże jak ten czas leci. Łzy w oczach i wielka determinacja do działania. Wbrew złemu losowi" – wyznał Filip Chajzer.