Rdzenni Amerykanie krytykują nowy film Scorsese. "To normalizuje przemoc"

Zuzanna Tomaszewicz
24 października 2023, 12:29 • 1 minuta czytania
Film "Czas krwawego księżyca" (ang. "Killers of the Flower Moon"), który jest jednym z ambitniejszych dzieł Martina Scorsese, został skrytykowany przez część społeczności rdzennych Amerykanów. Osedżowie, których tragedię opisano w scenariuszu, wyznali, co ich zdaniem nie wyszło wybitnemu reżyserowi.
Film "Killers of the Flower Moon" Martina Scorsese został skrytykowany przez niektórych rdzennych Amerykanów. Fot. Collection Christophel / East News

O czym jest "Czas krwawego księżyca"?

"Czas krwawego księżyca" to kryminał wyreżyserowany przez Martina Scorsese ("Taksówkarz"), który opowiada o makabrycznych morderstwach na członkach plemienia Osedźów, do których doszło w latach 20. XX wieku w Oklahomie, a które w swoim reportażu z 2017 roku, "Killers of the Flower Moon: The Osage Murders and the Birth of the FBI", opisał David Grann.


Gdy Scorsese ogłosił, że przeniesie na duży ekran bolesny rozdział z historii Osedżów, rdzenni Amerykanie zareagowali na pomysł dość sceptycznie. W 2019 roku laureat Oscara za "Infiltrację" spotkał się z szefem narodu Osedżów, Geoffreyem Standing Bear, by prosić go o pomoc w przygotowaniu filmu. Do ekipy na planie zdjęciowym dołączyli m.in. eksperci od języka plemiennego.

Nadmieńmy, że na potrzeby produkcji 80-letni reżyser zatrudnił członkinię Kongresu Narodu Osedżów, Brandy Lemon, która była łącznikiem między jej plemieniem a ekipą filmową.

Rdzenni Amerykanie ocenili nowy film Scorsese

Choć "Czas krwawego księżyca" zdobył w większości pozytywne oceny wśród recenzentów, niektórzy rdzenni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wyrazili swoje obawy związane z tym, jak Scorsese przedstawił "polowanie" na ich przodków.

Tuż po uroczystej premierze kryminału Christopher Cote, konsultant językowy Osedżów, stwierdził w rozmowie z "The Hollywood Reporter", że wolałby zobaczyć historię z perspektywy Mollie, czyli rdzennej Amerykanki, a nie jej białego męża.

– Myślę, że Martin Scorsese - biorąc pod uwagę, że nie jest Osedżem - wykonał świetną robotę, reprezentując nasz naród, ale ta historia jest opowiedziana przez Ernesta Burkharta – podkreślił.

Kanadyjska aktorka Devery Jacobs (nadchodzący serial "Echo" Marvela), która ma rdzenne korzenie, nazwała seans "Czasu krwawego księżyca" piekłem. "Wyobraźcie sobie najgorsze okrucieństwa popełnione na waszych przodkach, a potem oglądanie filmu na ten temat, gdzie jedyną chwilą wytchnienia są półgodzinne sceny z białymi mężczyznami planującymi morderstwa" – podkreśliła.

Jacobs zauważyła, że część scen była wręcz przerysowana w swej brutalności. "Uważam, że pokazywanie zamordowanych rdzennych kobiet normalizuje przemoc wobec nas i jeszcze bardziej odczłowiecza nasz naród" – napisała w mediach społecznościowych.

Addie Roanhorse, zastępczyni dyrektora artystycznego filmu i prawnuczka jednej z ofiar morderstw, na których skupia się film, przyznała, że zobaczenie tragicznych dla jej rodaków wydarzeń na ekranie było ciężkie.

Przypomnijmy, że w obsadzie filmu znaleźli się dwaj ulubieni aktorzy reżysera: Leonardo DiCaprio (to będzie ich siódmy wspólny film) i Robert De Niro (jedenasty). Dołączyli do nich m.in. Jesse Plemons ("Psie pazury"), zjawiskowa Lily Gladstone ("Pierwsza krowa"), John Lithgow ("Trzecia planeta od Słońca") i tegoroczny laureat Oscara Brendan Fraser ("Wieloryb").

Czytaj także: https://natemat.pl/514966,scorsese-wybral-15-filmow-wszech-czasow-wsrod-nich-film-andrzeja-wajdy