Młodzi patrzą na Palestynę i Izrael jak na "Igrzyska śmierci". Brzmi dziwnie? Inspiracja była inna

Zuzanna Tomaszewicz
05 listopada 2023, 20:45 • 1 minuta czytania
Patrzenie na wojny i konflikty przez pryzmat popkultury jest w zasadzie jednym z mechanizmów poznawczych, dzięki którym ludzie łatwiej przyswajają informacje nasączone krwią, śmiercią i zniszczeniem. Obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie kojarzy się wielu internautom ze słynną młodzieżową serią zatytułowaną "Igrzyska śmierci". Choć jej geneza jest ciut inna, zdaniem młodzieży piosenka "The Hanging Tree" (tłum. "Drzewo wisielców") idealne opisuje relację Palestyny z Izraelem.
Internauci porównują konflikt izraelsko-palestyński do "Igrzysk śmierci". Fot. kadr z filmu "Igrzyska śmierci: Kosogłos"

Gdy rosyjskie wojska przeprowadziły inwazję na Ukrainę w dniu 24 lutego 2022 roku, w mediach społecznościowych zaczęto porównywać dotkliwy atak, a także jego następstwa z powszechnie znanymi dziełami kultury. Ukraińców stawiano w roli Kapitana Ameryki, który w filmie "Avengers: Koniec Gry" mógł liczyć na pomoc sojuszników w ostatecznej bitwie z Thanosem (na jego miejsce wrzucano Rosjan); gdzieś w internecie padły też nawiązania zarówno do Śmierciożerców z "Harry'ego Pottera", jak i ciemnej strony mocy z "Gwiezdnych Wojen".


Oczywiście internet szybko podzielił się na tych, którzy bronili (bądź co bądź) uproszczonych porównań, i tych, którzy twierdzili, że wspomniane analogie bagatelizują rzeczywisty problem i stwarzają niepotrzebną sensację wokół cierpienia zwykłych cywili. "Wojna nie powinna być waszym ulubionym serialem, na który czekacie z niecierpliwością" – mogliśmy przeczytać na portalu X (dawnym Twitterze).

W dobie internetu nie odpędzimy się tak łatwo od nieskomplikowanych na pierwszy rzut oka reinterpretacji prawdziwych wydarzeń. W wirtualnym świecie, który w wielu przypadkach poza konturami zdaje się nie skupiać się na pojedynczych detalach (złożoności), przedstawianie pewnych kwestii w formie porównania może popychać ludzi do poszerzania swojej wiedzy w danym zakresie (Marvel jest w końcu przystępniejszy od filmów Martina Scorsese) lub być mechanizmem pomagającym w radzeniu sobie z dekadenckim wręcz niepokojem.

To samo można rzec o tzw. memizacji wojny, u podstaw której leżą kulturowe archetypy. "Memy z powodzeniem przekładają skomplikowane koncepcje na uproszczone. (...) a poczucie humoru pomaga zwiększać ich skuteczność. Memy muszą usuwać bariery językowe i być furtką dla wszystkich platform, kultur cyfrowych oraz pokoleń" – tłumaczyła w swoim artykule wykładowczyni Fielding Graduate University, ekspertka w temacie psychologii mediów, Pam Rutledge.

Izrael i Palestyna jak "Igrzyska śmierci"?

W przypadku konfliktu palestyńsko-izraelskiego nie uświadczymy na TikToku żadnych porównań łączących bombardowania w Gazie z książkami o "chłopcu, który przeżył" lub Obi-wanem Kenobim mówiącym do Anakina Skywalkera: "Miałeś zniszczyć Sithów, a nie do nich dołączyć". Młodzi wybrali ździebko poważniejszy ton, ponieważ w palestyńskich dzieciach dostrzegli bohaterów dystopijnej serii książek "Igrzyska śmierci" pióra Suzanne Collins.

Dla przypomnienia – fabuła powieści rozgrywa się w państwie nuklearnym o nazwie Panem, które przeżyło katastrofę ekologiczną i wewnętrzny konflikt. Kapitol, czyli utopijna stolica kraju, co roku organizuje tzw. Głodowe Igrzyska, które są karą dla dwunastu ubogich dystryktów po ich nieudanym buncie sprzed 75 lat. Walkę na śmierć i życie poprzedzają dożynki, podczas których z każdego dystryktu losuje się dwóch trybutów w wieku od 12 do 18 roku życia. Wyzyskiwani płacą więc za przeszłość krwią swoich dzieci.

W oryginalnej trylogii protagonistka Katniss Everdeen z dystryktu górniczego staje się symbolem nowej rebelii, ponieważ podważa zasady gry, które dotąd dopuszczały do zwycięstwa w igrzyskach tylko jedną osobę (nastolatce udało się ocalić także Peetę Mellarka). W kolejnych odsłonach prezydent Kapitolu, Coriolanus Snow, robi wszystko, by nie dopuścić do następnego buntu i zachować status quo.

Na TikToku i Twitterze nagrania z bombardowań w Strefie Gazy. Widzimy na nich ludzkie zwłoki (połowy z nich nie da się zidentyfikować), trzęsące się ze strachu palestyńskie dzieci, lekarzy załamujących ręce, ponieważ tuż po udanej operacji ich pacjent zginął w ataku bombowym.

Krótkie klipy przedstawiające ofiary wojny są okraszone słynnym utworem "The Hanging Tree" z filmowej adaptacji "Igrzysk Śmierci", w którym odtwórczyni głównej roli Jennifer Lawrence śpiewa: "Czy chcesz, czy chcesz / Pod drzewem skryć się? / Choć trup ze mnie już, uwolnię cię od przemocy. / Dziwnie już tutaj bywało, nie dziwniej więc by się stało, / Gdybyśmy się spotkali pod wisielców drzewem o północy".

Część użytkowników mediów społecznościowych widzi w obywatelach uciskanych dystryktów Palestyńczyków, którzy zamieszkują liczącą 360 km2 Strefę Gazy i Zachodni Brzeg Jordanu o powierzchni 5,8 tys. km2, zaś jako odpowiednik napędzanego propagandą militarystycznego Kapitolu – rząd Izraela. Do tego doszedł także Hamas, który czytelnicy "Igrzysk Śmierci" porównują z władzami Dystryktu Trzynastego (zwłaszcza z panią prezydent Almą Coin, która była poniekąd kalką Snowa).

– Niech rebelianci wiedzą, że żyję. Że jestem w Dystrykcie Ósmym, gdzie Kapitol spuścił bomby na szpital pełen bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci. Nikt nie ocaleje! Jeśli przez chwilę pomyślicie, że Kapitol potraktuje nas fair, to okłamujecie samych siebie, bo wiemy, kim są i co robią. Oto co robią – relacjonowała w "Igrzyskach Śmierci: Kosogłos" Katniss, wskazując palcem ruiny świeżo zbombardowanej placówki medycznej. Scenę tę także wykorzystano w filmikach poświęconych Palestynie.

Z lektury oryginalnej trylogii "Hunger Games" dowiedzieliśmy, jakie warunki panowały w Dystryktach. Katniss – podobnie jak jej pobratymcy – głodowała i żyła w ciągłym strachu, że za byle co zostanie spałowana przez kapitolskich Strażników Pokoju.

W prequelu do "Igrzysk śmierci", który snuje opowieść o młodości Coriolanusa Snowa, Suzanne Collins postanowiła nakreślić natomiast nieco szerszy obraz życia w Kapitolu. Akcja rozgrywa się w momencie, w którym mieszkańcy stolicy wciąż radzą sobie z pokłosiem rebelii. Przyszły prezydent tylko z pozoru szczyci się bogactwem – z nazwiska należy do jednego z wysoko postawionych rodów w Panem, ale za zamkniętymi drzwiami klepie biedę i musi uważać na to, by nie podpaść zindoktrynowanym władzom swojej uczelni.

Tym samym w "Balladzie ptaków i węży" autorka pokazała dwie strony medalu i nadała cywilom z Kapitolu ludzką twarz. Nie zmienia to jednak faktu, że Collins nie zrównuje doświadczeń obywateli bogatszego miasta z przeżyciami obywateli terenów jemu podległych. Ci drudzy są przez pierwszych dehumanizowani, o czym świadczy choćby fakt, że niegdyś przed igrzyskami trybutów trzymano zamkniętych na wybiegu w zoo.

"Pamiętajcie, że w prequelu 'Igrzysk śmierci' mieszkańcy Kapitolu też mierzą się z własnymi problemami (co prawda mniejszymi niż osoby z dystryktów). Ludzie stamtąd również martwią się o swoje życie. Pamiętajmy zarówno o Palestyńczykach, jak i zwykłych Izraelczykach" – brzmiał jednej z komentarzy w dyskusji na TikToku.

W Gazie z dnia na dzień rośnie liczba ofiar śmiertelnych (bilans wynosi obecnie ponad 34, 9 tys., z czego 70 proc. stanowią kobiety i dzieci). Zgodnie z doniesieniami UNRWA (Agencji Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie) Palestyńczycy i inni mieszkańcy Gazy stoją w obliczu klęski głodu wywołanej przez człowieka. Ponadto Izrael jest oskarżany o ludobójstwo na Palestyńczykach.

Konflikt na Bliskim Wschodzie dał początek "Igrzyskom śmierci"

Seria "Igrzyska śmierci" nie odnosi się bezpośrednio do konfliktu izraelsko-palestyńskiego, aczkolwiek jej geneza ma ścisły związek z historią Bliskiego Wschodu. – Pewnego wieczoru skakałam po kanałach. Pomysł wpadł mi do głowy, gdy na jednej stacji zobaczyłam program reality show, a na drugim materiały z wojny w Iraku – oznajmiła Suzanne Collins w wywiadzie z "The New York Times" w 2018 roku, dodając, że zależało jej na przedstawieniu młodym odbiorcom filozoficznej koncepcji zwanej teorią wojny sprawiedliwej.

Teoria wojny sprawiedliwej ewoluowała przez tysiące lat, próbując zdefiniować, jakie okoliczności dają moralne prawo do prowadzenia wojen. (...) Dystrykty buntują się przeciwko własnemu rządowi z powodu jego korupcji. Mieszkańcy dzielnic nie mają żadnych podstawowych praw człowieka, są traktowani jak niewolnicza siła robocza i co roku biorą udział w Głodowych Igrzyskach. Wierzę, że większość czytelników określiłaby to jako podstawę rewolucji. Mają ku temu słuszny powód, ale charakter konfliktu rodzi wiele pytań. Panem jest beczką prochu, a Katniss iskrą.Suzanne Collinsw wywiadzie z "The New York Times"
Czytaj także: https://natemat.pl/515653,8-dokumentow-o-konflikcie-izrael-palestyna-m-in-film-o-hamasie-i-szin-bet