Najlepsze momenty gali Oscarów 2024. Nagi Cena, brawurowy występ Goslinga i... pies na widowni
96. ceremonia wręczenia Oscarów dobiegła końca. Triumfował "Oppenheimer" z siedmioma złotymi statuetkami (m.in. za najlepszego aktora dla Cilliana Murphy'ego i reżysera Christophera Nolana"). Z kolei polska koprodukcja "Strefa interesów" wraca z dwiema nagrodami.
Nasza redakcja przygotowała specjalną relację na żywo oraz wideo-komentarz tuż po tegorocznej gali. Tymczasem przypominamy najlepsze momenty Oscarów 2024. Nie brakowało zachwytów i wzruszeń.
Zaskoczenie! Nagi John Cena ogłaszał Oscara za najlepsze kostiumy
Gdy gala Oscarów trwała w najlepsze i ogłoszono już zwycięzców niektórych kategorii, na scenę wparował... nagi John Cena. Zarówno widownia zgromadzona w Dolby Theatre, jak również widzowie transmisji nie dowierzali w to, co zobaczyli.
Cena swoje przyrodzenie zasłonił jedynie... kopertą z wynikami. Potem gospodarz Jimmy Kimmel osłonił go jasnym materiałem.
Ten żartobliwy skecz miał miejsce równo 50 lat po tym, jak podczas 46. ceremonii rozdania nagród Amerykańskiej Nagrody Filmowej przez scenę przebiegł nagi mężczyzna: amerykański fotograf Robert Opel. Stało się to w momencie, gdy prowadzący David Niven zapowiadał Elizabeth Taylor.
Ryan Gosling zaśpiewał utwór "I'm Just Ken" i... porwał publikę na gali
Ten występ wielu nazwało najlepszym tegorocznej gali oscarowej. "Różowy" Ryan Gosling w towarzystwie pozostałych Kenów (m.in. Simu Liu, Ncuti Gatwy i Kingsleya Ben-Adira) postawił publiczność na równe nogi.
Zaśpiewał kawałek "I'm Just Ken" z filmu "Barbie", który w tym roku był nominowany do Oscara w kategorii "najlepsza piosenka". Show uświetnił też (uwaga!) gitarzysta Slash.
Polski akcent na Oscarach 2024
Ten moment dla Polaków był szczególny. Polska koprodukcja "Strefa interesów" otrzymała nagrodę za najlepszy film międzynarodowy. Statuetkę odbierał oczywiście reżyser Jonathan Glazer, który ze sceny podziękował Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej. Produkcja została również doceniona za najlepszy dźwięk.
– Nasz film pokazuje, do czego prowadzi dehumanizacja ludzi – powiedział Glazer po odebraniu Oscara. Tym samym reżyser wezwał Hamas do wypuszczenia zakładników, a także do zawieszenia ognia w Palestynie.
Imponujący występ rdzennych Amerykanów
Utwór "Wahzhazhe (A Song for My People)" z filmu "Czas krwawego księżyca" był nominowany w kategorii "najlepsza piosenka". Ostatecznie przegrał z kawałkiem "What Was I Made For?" Billie Eilish z "Barbie".
Jednak wykonanie "Wahzhazhe" na oscarowej ceremonii przez rdzennych Amerykanów zapisze się w historii. Na środku sceny stał duży bęben, w którego uderzało kilku muzyków plemiennych, a wokół stało dziewiętnastu innych śpiewaków i tancerzy – to robiło wrażenie.
Swoje miejsce miał też... pies Messi
Furorę zrobiła także obecność psa Messiego, który w filmie "Anatomia upadku" zagrał Snoopa – czyli przewodnika niewidomego nastolatka Daniela. Scena, w której musiał udawać zatrucie, przyniosła mu sławę. Border collie zajął specjalne miejsce na widowni 96. gali wręczenia Oscarów.
Prowadzący Kimmel przeczytał wymownego tweeta od Trumpa
Przypomnijmy: gospodarzem Oscarów był komik i prezenter telewizyjny Jimmy Kimmel. Podczas swojego ostatniego wyjścia na scenę wyciągnął telefon komórkowy i odczytał z jego ekranu nowy wpis w mediach społecznościowych byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. "Czy Oscary miały kiedykolwiek gorszego prowadzącego niż Jimmy Kimmel?" – brzmiał tweet. Sam zainteresowany tak tego jednak nie zostawił. Pokusił się o ciętą ripostę w kierunku Trumpa.
– Dziękuję prezydencie Trump. Dziękuję, że pan to ogląda. Jestem zaskoczony... Czy to już koniec pana więzienia? – te słowa Kimmela wywołały żywiołową reakcję publiczności.
Bocelli zaśpiewał z synem...
Najbardziej poruszającym występem był ten Andrea Bocelliego i jego syna Matteo. Panowie zaśpiewali piosenkę "Time To Say Goodbye" w hołdzie dla tych artystów, którzy odeszli w ciągu ostatnich 12 miesięcy (m.in. Michael Gambon, Matthew Perry, Norman Jewison, Harry Belafonte, Alan Arkin, Glenda Jackson i Tina Turner).
Ten "segment" gali poprzedziło nagranie zmarłego niedawno w kolonii karnej rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. – Jeśli zdecydują się mnie zabić, to będzie oznaczało, że jesteśmy niewiarygodnie silni – mówił.
Tegoroczna gala rozdania Oscarów to już historia. Choć wśród nagrodzonych nie było wielu zaskoczeń, to oprawa całego wydarzenia zasługuje na uwagę. "Było nudnawo, ale zaskakująco przyjemnie" – podsumowała Ola Gersz, której opinię ekspercką w tym temacie możecie już przeczytać w naTemat.