Tragedia w Grecji. Turysta zmarł prawdopodobnie po ukąszeniu pająka
Okoliczności zdarzenia
Mężczyzna pochodził z Ftiotydy w Tesalii, w środkowej Grecji, i od kilku dni przebywał na Peloponezie, gdzie spędzał urlop. W niedzielę turysta został ukąszony w udo przez pająka.
W ciągu kolejnych dwóch dni ból w nodze znacznie się nasilił, a wokół ukąszenia pojawił się duży obrzęk. Mężczyzna postanowił skonsultować się ze specjalistą. Ortopeda stwierdził, że stan pacjenta jest poważny i skierował go do szpitala Andreas Papandreou.
Na miejscu przeprowadzono testy, które początkowo nie wykazały zagrożenia życia. Jednak w krótkim czasie stan mężczyzny znacznie się pogorszył, co doprowadziło do intubacji pacjenta. Niestety, ostatecznie zmarł.
"Od początku zdawaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji. Takie przypadki rzadko kończą się dobrze, a my zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy" – przekazała dr. Angelika Sarantopoulou dyrektor kliniki chirurgicznej szpitala Pyrgos cytowana przez grecki portal "Iefimerida".
Przyczyna śmierci nie jest jasna
Pojawiło się podejrzenie, że mężczyzna mógł zostać ukąszony przez samotnika brunatnego – pająka słynącego z silnego jadu. Podanie antidotum i uratowanie pacjenta po takim ukąszeniu stanowi dla lekarzy ogromne wyzwanie.
"Nie ma swoistego antidotum, a stan może bardzo szybko się pogorszyć. Początkowo pacjent może nie zdawać sobie sprawy z powagi ukąszenia, ale w ciągu 72 godzin sytuacja może stać się krytyczna" – wyjaśniła dyrektor kliniki.
Jednak, jak informuje dziennik "To Vima" przyczyna śmierci 48-letniego mężczyzny nie jest jasna. Więcej informacji na ten temat dostarczą sekcja zwłok i badania toksykologiczne.
Skutki ukąszenia przez samotnika brunatnego
Samotnik brunatny to pająk, którego ukąszenie rzadko kończy się śmiercią, szczególnie w przypadku dorosłych. Jad tego pająka może jednak spowodować znaczne uszkodzenie skóry i tkanki podskórnej. Rana po ukąszeniu trudno się goi, nawet miesiącami, i może pozostawić bliznę.
"Ich ukąszenia czasami wymagają pomocy medycznej, choć według ekspertów w 90 proc. przypadków ofiary dochodzą do zdrowia bez interwencji" – podaje dziennik "To Vima".