Uwielbiana przez Polaków wyspa zalana. Część lotów zostało całkowicie odwołanych
Majorka od lat przyciąga turystów z całego świata swoimi malowniczymi krajobrazami i piękną pogodą. Jednak mieszkańcy oraz turyści przebywający na wyspie przeżywają teraz trudne chwile. Od kilku dni wyspa zmaga się z intensywnymi opadami deszczu, które spowodowały liczne zalania i groźne sytuacje.
Oprócz ulewnych deszczy i silnych wiatrów wystąpiły również gwałtowne opady gradu. Jak informuje "The Guardian", nagłe powodzie zmusiły lokalne władze do ewakuacji setek osób. Mieszkańcom zalecono, by pozostali w domach, aby zminimalizować ryzyko.
Burze i powódź na Majorce. Lotniska są sparaliżowane
"Miasto Sóller na Majorce odnotowało najwyższą 24-godzinną sumę opadów wynoszącą 114 mm, ale 68 mm z tego spadło w ciągu zaledwie godziny, a 19 mm w ciągu 10 minut" – czytamy.
Złe warunki pogodowe wyrządziły znaczne szkody na wyspie. Zniszczeniom uległo wiele dachów budynków mieszkalnych, a silny wiatr powalił liczne drzewa. Wody wokół wyspy stały się niebezpieczne dla statków i łodzi, zmuszając wiele z nich do pozostania w portach.
Opady gradu były tak intensywne, że spowodowały zawalenie się dachu jednego z supermarketów. W związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi przeprowadzono ewakuację około 30 osób z pociągu na trasie Palma de Mallorca – Manacor. Służby ratunkowe są w ciągłej gotowości – w ciągu 24 godzin otrzymały aż 180 zgłoszeń. Na wyspie Formentera rannych zostało dziewięć osób, które przewieziono do szpitali. Ponadto doszło do poważnych utrudnień w komunikacji miejskiej.
Na Majorkę zostały wysłane wojska, aby pomóc w opanowaniu sytuacji. Hiszpańska państwowa agencja meteorologiczna AEMET utrzymała pomarańczowy alert na całym obszarze ze względu na wysokie ryzyko burz, choć wcześniej obniżyła go z najwyższego, czerwonego poziomu.
Lotniska na Balearach sparaliżowane
Burze i powodzie spowodowały poważne zakłócenia w funkcjonowaniu lotnisk na Balearach. Do tej pory odwołano 50 lotów, a setki innych zostały opóźnione. Media ostrzegają, że sytuacja może się nie poprawić w najbliższym czasie, a liczba opóźnień może jeszcze wzrosnąć.
"Jak poinformował operator Aena w swoim oświadczeniu, burza sparaliżowała wszelką działalność na lotnisku Son Sant Joan, trzecim co do wielkości lotnisku w Hiszpanii, z powodu "braku możliwości bezpiecznego funkcjonowania" – przekazał "The Independment".
Podróżni oczekują na lotniskach na jakiekolwiek informacje, a wielu z nich jest zmuszonych spędzać noc na terminalach. Napięcie wśród pasażerów rośnie, ponieważ nie wiadomo, kiedy będą mogli wrócić do swoich domów.
Czytaj także: https://natemat.pl/566732,czy-warto-odwiedzic-gibraltar-fotoreportaz-na-wlasne-oczy