Ich dom wygląda jak dżungla, ale ciągle kupują nowe kwiaty. "Rodzice mówią, że jestem nienormalna"

Karolina Kurek
05 października 2024, 10:55 • 1 minuta czytania
Czy kiedykolwiek marzyłeś o tym, by zamienić swoje mieszkanie w tętniącą życiem dżunglę? Dla roślinomaniaków to nie tylko fantazja – to codzienna rzeczywistość, gdzie każda roślina ma swoje miejsce, a ich pielęgnacja staje się rytuałem. Jak wygląda życie wśród zieleni, jakie wyzwania stają przed roślinomaniakami oraz jak ich roślinna obsesja wpływa na codzienne życie i relacje z bliskimi?
Niektórzy roślinomaniacy mają w mieszkaniach nawet kilkaset kwiatów Fot. za Facebook/ archiwum prywatne użytkowniczki

Pasja roślinomaniaków

Wśród nas jest wielu miłośników roślin, kwiatów i wszystkiego, co zielone. Takie osoby często posiadają w swoich domach i mieszkaniach imponujące kolekcje roślinnych okazów. W ostatnich latach ich pasja nabrała nowego wymiaru – w mediach społecznościowych można natrafić na zdjęcia osób, które chwalą się swoimi "dżunglami". Podkreślają oni korzyści płynące z posiadania roślin w domowym zaciszu.


"Kwiaty i rośliny nigdy nie przytłaczają! Oczyszczają powietrze, jeśli ma się warunki to tylko pozazdrościć. Poza tym zimą, gdy za oknem ciemno, ponuro i szaro to w domu dzięki roślinom jest kolorowo i przytulnie. To coś pięknego" – pisze jedna z użytkowniczek.

Sama również jestem miłośniczką roślin i kolekcjonuję je z pasją. Kiedyś uważałam, że 20 roślin w jednym pokoju to dużo. Jednak po dołączeniu do kilku grup na Facebooku, moje spojrzenie uległo zmianie.

Ludzie chętnie pokazują swoje "domowe dżungle", gdzie rośliny zajmują niemal całą przestrzeń. Często trudno przejść przez pomieszczenie, gdy doniczki zajmują sporo miejsca. Jak zatem utrzymać taką kolekcję? Jak wygląda jej pielęgnacja? Ile czasu to zajmuje? I jak otoczenie roślinomaniaków reaguje na ich pasję?

Pielęgnacja to wyzwanie i hobby

Każdego dnia na grupach tematycznych w mediach społecznościowych pojawiają się dziesiątki nowych postów od roślinomaniaków. Wpisy dotyczą różnych aspektów – od zachwytów nad roślinami po pytania o pielęgnację. Najczęściej są to tzw. "chwaliposty" opatrzone hasztagiem.

Miłośnicy roślin uwielbiają dzielić się swoimi kolekcjami. Pielęgnacja takiego zbioru to wyzwanie, które zajmuje sporo czasu, ale też przynosi satysfakcję.

– W tygodniu mam napięty grafik, doglądam ich trochę, jeśli trzeba, to podleję, ale w każdą sobotę lub niedzielę przeznaczam dla nich pół dnia. Moje roślinki mają wtedy SPA, kąpiele, mycie liści – relacjonuje pani Iwona, która ma około 200 roślin i uwielbia o nie dbać.

"Codziennie rano zaczynam dzień od rytuału – każdą roślinę sprawdzam pod kątem jej unikalnych potrzeb. To więcej niż tylko podlewanie – z pomocą specjalnych sensorów mierzę poziom wilgotności gleby i temperaturę w pobliżu każdej rośliny. Wieczorem natomiast przeprowadzam szybki "przegląd zdrowia" roślin, podczas którego analizuję ich kondycję i ewentualne zmiany w wyglądzie, aby na bieżąco reagować na wszelkie potrzeby" – pisze Kasia.

– Moje rośliny są częścią mojej rutyny. Każdego dnia po powrocie do domu spędzam godzinę na ich pielęgnacji – od kontrolowania wilgotności gleby po przycinanie liści. To dla mnie ważne, aby dbać o nie na bieżąco – opowiada Adam.

Roślinomaniacy w komentarzach podkreślają, że najważniejsza jest systematyczność.

"Pielęgnuje je systematycznie, tak że nie napracuje się za bardzo", "Małe kroki każdego dnia – sprawdzam, czy nie trzeba podlać, przycinam od razu, gdy coś widzę", "Systematyczność to podstawa – jak już wejdzie w nawyk, to pielęgnacja staje się czystą przyjemnością, a nie obowiązkiem", "Najważniejsza jest rutyna – podlewam, gdy potrzeba, spryskuję liście regularnie, i jakoś idzie" – brzmi treść wybranych komentarzy.

Miłośnicy roślin często pytają również o rady. Codziennie trafiam na posty, w których ktoś pokazuje stan swojej rośliny, opisuje sytuację, co już zrobił i prosi o wskazówki innych członków grupy, co można zrobić, aby poprawić stan kwiatka. Użytkownicy chętnie dzielą się swoimi pomysłami w komentarzach.

Jak otoczenie reaguje na pasję roślinomaniaków?

Zamiłowanie do roślin może wydawać się niektórym nieco egzotyczne, jak to często bywa z różnymi hobby. Jedni są zachwyceni, inni... nawet przerażeni. Niemniej jednak pasja roślinomaniaków wpływa na ich otoczenie, zwłaszcza na domowników.

"Mój mąż już nawet nic nie mówi, powiedział, że mam świra, ale skoro mnie to uszczęśliwia, to nie będzie się wtrącał", "Na początku mój partner był w szoku na widok liczby kwiatów w naszym mieszkaniu, zastanawiał się, czy to nie przesada. Dziś sam kupuje mi nowe do kolekcji", "Rodzice mówią, że jestem nienormalna, cały czas podkreślają, że nie będą nic robić przy moich roślinach, ale ja nawet tego nie wymagam", "Znajomi uważają, że to urocze", "Mąż narzekał, gdy nie mógł przejść przez salon z powodu doniczek na podłodze, ale teraz perfekcyjnie opanował slalom między nimi" – takie komentarze można znaleźć na Facebooku.

Z tą kwestią wiąże się też kilka zabawnych historii, o których opowiedzieli mi miłośnicy roślin.

– Na początku mój chłopak śmiał się z mojej roślinnej obsesji i żartował, że wkrótce będziemy spać z doniczkami. Kiedyś nie mógł przejść swobodnie z kuchni do salonu, a dziś wykonuje między roślinami różne akrobacje. Wtedy śmieję się z niego, że wygląda jak tancerz na parkiecie. Nawet zaczął wymyślać nazwy dla roślin i twierdzi, że niektóre "patrzą na niego krzywo", gdy zapomni o podlewaniu! – śmieje się Anna.

– Narzeczony początkowo nie rozumiał mojej miłości do kwiatów. Irytowało go to, że wszędzie są doniczki. Z czasem wyluzował, a nawet zacząć się śmiać, że mamy w domu "prywatną dżunglę". Żartował, że zacznie kasować rodzinę i przyjaciół za wstęp do naszego ogrodu botanicznego – relacjonuje Ola.

– Znajomi czasem się śmieją, że jestem szalona, a inni uważają, że moje rośliny są piękne i bardzo im się u mnie podoba. Mąż czasem marudzi, że ich za dużo, ale jak trzeba, to robi mi na nie regały. Nie podlewa ich jednak, twierdzi, że woli nie tykać, bo zrobi coś źle się i będzie afera – opowiada pani Iwona.

Roślinne polowanie: jak miłośnicy kwiatów zdobywają wyjątkowe okazy

A gdzie roślinomaniacy zdobywają swoje okazy? Choć część osób może myśleć, że szukają ich w wyspecjalizowanych sklepach i u hodowców, wielu z nich odwiedza popularne sieci handlowe, takie jak Biedronka, Lidl czy Dino.

Użytkownicy często dzielą się zdjęciami z zakupów, informując, że w danym sklepie można znaleźć interesujące rośliny w atrakcyjnych cenach. Wpisy typu "Haul zakupowy" pokazują nowe nabytki, a niektórzy przyznają, że odwiedzają kilka sklepów w ciągu jednego dnia w poszukiwaniu nowych okazów.

Nierzadko zdarza się, że ktoś z rodziny lub znajomych chce pozbyć się rośliny, która straciła na atrakcyjności. Roślinomaniacy uwielbiają brać kwiaty z drugiej ręki i podejmować się wyzwania, jakim jest uratowanie rośliny. Znajomy opowiedział mi, jak przy osiedlowym śmietniku znalazł kwiat, który według niego jeszcze miał szansę. Zabrał go do domu i udało mu się go uratować. Dziś pięknie rośnie i jest jednym z jego najlepszych okazów.

Miłośnicy roślin często rozmnażają swoje kolekcje, oddzielając szczepki i sadząc je w osobnych doniczkach. Popularne są również wymiany na tematycznych grupach – wiele osób prezentuje zdjęcia swoich roślin, oferując je w zamian za inne lub pytając, czy ktoś nie ma na sprzedaż konkretnego okazu.

Licytacje roślin również cieszą się dużym zainteresowaniem. Właściciele rzadkich odmian wystawiają szczepki na Facebooku, a ceny często osiągają wysokie sumy. Każdy post o takiej sprzedaży wywołuje ogromne zainteresowanie i licytacje błyskawicznie podnoszą ceny. Osobiście od dłuższego czasu szukam Monstery Variegata, ale za każdym razem, gdy pojawia się oferta sprzedaży, jestem ubiegana lub ceny wynoszą np. 300 zł. Mówię sobie wtedy: "Następnym razem się uda".

Dla wielu miłośników roślin to świetna okazja, by połączyć pasję z dodatkowym zarobkiem. Wyjątkowe okazy, rzadkie gatunki czy rośliny, które osiągnęły imponujące rozmiary, często trafiają na sprzedaż w sieci, osiągając naprawdę wysokie ceny. To sposób na szybki zastrzyk gotówki, a czasem również konieczność, bo w domu zaczyna brakować miejsca na kolejne nabytki Na takich platformach jak Allegro czy Olx można znaleźć wiele ogłoszeń od roślinomaniaków. Oto przykłady.

Czytaj także: https://natemat.pl/414310,kim-sa-trawoholicy-dla-nich-dbanie-o-trawnik-to-jak-obsesja