"Jeszcze teraz mam dreszcze", "chłopak z podwórka". Znają Nawrockiego, tak o nim opowiadają

Katarzyna Zuchowicz
26 listopada 2024, 05:59 • 1 minuta czytania
– On jest świetnym mówcą. Świetnie nawiązuje kontakty z ludźmi. Idzie w tłum, nie boi się ludzi! Byłem zaskoczony, że czytał z kartki – mówi Piotr Gierszewski, radny PiS miasta Gdańsk. To tu zaczęła się kariera Karola Nawrockiego. I nie brak tu ludzi, którzy nie mogą mu darować tego, jak szefował Muzeum II Wojny Światowej. – Nasza znajomość ograniczyła się do tego, że zwolnił mnie z pracy – mówi nam Piotr M. Majewski, prof. UW, były zastępca dyrektora muzeum. Ale są i tacy, którzy wychwalają go jako społecznika sprzed lat. Oto jak w Gdańsku reagują na hasło "Karol Nawrocki".
Karol Nawrocki został zaprezentowany jak kandydat PiS na prezydenta RP. Fot. Grzegorz Wajda/REPORTER/East News

Piotr Gierszewski zna Karola Nawrockiego bardzo dobrze. Razem współpracowali jako samorządowcy, razem bywali na meczach piłki nożnej i razem kibicowali Lechii Gdańsk. – Jesteśmy wiernymi kibicami Lechii Gdańsk, na dobre i na złe – podkreśla.


On zazwyczaj siada na trybunach dla VIP–ów. Karol Nawrocki i tu, i tu. – Potrafił być i wśród tych przysłowiowych VIP-ów, ale bardzo często także wśród kibiców. I tam, i tu czuł się świetnie, naturalnie. Nie siedział na zapleczu. Po prostu był na trybunach i mocno, mocno kibicował. Jeśli chodzi i sport ważna jest dla niego piłka nożna i boks. Nie wiem tylko, w jakiej kolejności, bo i w jednej i drugiej dyscyplinie jest bardzo dobry – mówi radny miasta Gdańsk.

Zawsze, gdy się spotykają, witają się w specyficzny dla kibiców Lechii sposób. Piotr Gierszewski otrzymał też od Nawrockiego szczególną czapkę Lechii Gdańsk i poczuł się tym wyjątkowo wyróżniony.

– To specjalna czapka z podpisem "Siedlce", tylko dla ludzi związanych z Siedlcami i z piłką nożną. Dla mnie to było jak trofeum. Karol powiedział: "Ty jesteś nasz radny. Za twoją aktywność odznaczam cię tym wyróżnieniem" i wręczył mi czapkę Lechisty siedleckiego. Bardzo często z nią chodzę – mówi.

Radny PiS: Trzy lata temu padło "Karol na prezydenta"

Siedlce to była robotnicza dzielnica Gdańska. 15 tysięcy mieszkańców. Okręg wyborczy Piotra Gierszewskiego i ważne miejsce dla Karola Nawrockiego. Kandydat PiS na prezydenta RP tu się wychowywał i tu zaczęła się jego publiczna droga. – Sąsiedzi powiedzą o nim, że to swój chłop – mówi jeden z mieszkańców.

Nasz rozmówca – od ponad 20 lat bardzo doświadczony radny miasta Gdańsk – poznał go, gdy w 2011 roku Nawrocki postanowił zostać dzielnicowym radnym, a potem – do 2017 roku – był przewodniczącym rady. Wspomina, że bardzo dobrze im się współpracowało. Do głowy mu wtedy nie przyszło, że ten człowiek za kilkanaście lat będzie ubiegał się o prezydenturę w kraju.

– Wtedy nie. Ale pamiętam takie zdarzenie na meczu Lechii trzy lata temu, gdy Karol został szefem IPN. W towarzystwie kilkunastu osób znany gdański dziennikarz nagle rzucił hasło: "Słuchajcie, Karol na prezydenta!". Nastała cisza, było zdziwienie, co on wypalił. A mi serce mocniej zabiło. Jako jedyny pociągnąłem: "Fajny pomysł, lobbujemy". Pozostali odebrali to, jak jakiś matrix – opowiada.

Pamięta, że spojrzeli na nich jak na dziwolągów: – Jego nazwisko pojawiało się już w kontekście wyborów na prezydenta miasta Gdańska. To było bardziej realne. Ale tu byliśmy wyjątkowo innowacyjni. To było wizjonerskie. Wysłałem teraz smsa do tego dziennikarza: "Czy ty pamiętasz tę scenę?" – zapytałem.

Mówi, że gdy w niedzielę usłyszał o nominacji dla Karola Nawrockiego, łza w oku mu się zakręciła. – Jeszcze teraz, jak rozmawiamy, mam dreszcze. Mam nadzieję, że będzie zwycięzcą. Trzymam mocno za niego kciuki – dodaje.

Twierdzi też, że jak zna Nawrockiego, to na konwencji wyszła jego naturalność. Zdziwił się tylko, że czytał z kartki.

– On jest świetnym mówcą. Jego chce się słuchać. On ma dar mówienia o historii jak o pewnej opowieści. Świetnie nawiązuje kontakty z ludźmi. Idzie w tłum, nie boi się ludzi! Byłem zaskoczony, że czytał z kartki – mówi nam Piotr Gierszewski.

Mnóstwo ludzi było zaskoczonych i bardzo mu to wytyka. Ale jak zapamiętał go Gdańsk? I jak go postrzega?

Gdy Nawrocki przejął szefowanie Muzeum II Wojny Światowej

Wrócimy zaraz do wątku Karola Nawrockiego jako gdańskiego samorządowca i społecznika. A także do Siedlec, gdyż dziś to jego syn, Daniel Nawrocki, jest tu radnym i wiceprzewodniczącym Rady Dzielnicy. To jednak jeden gdański obraz Karola Nawrockiego – ten starszy, sprzed około 10 lat.

Ale jest też drugi, nowszy, związany z ostatnią władzą PiSgdy Karol Nawrocki w 2017 roku przejął stery w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a potem jako jego dyrektor dał się poznać, zmieniając wystawę główną w muzeum. Emocje i kontrowersje z tym związane ciągną się za nim do dziś. I właściwie można mieć wrażenie, że głównie z tego powodu został zapamiętany.

– Na szczęście miałem niewiele do czynienia z panem Nawrockim w Gdańsku. Nasza znajomość ograniczyła się do tego, że zwolnił mnie z pracy i później spotykaliśmy się w sądzie w sprawach dotyczących zmian na wystawie – mówi naTemat Piotr M. Majewski, prof. UW, historyk dziejów najnowszych, były zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, który musiał odejść w 2017 roku.

W tym roku, po zmianie dyrektora muzeum, sprawa została wycofana z sądu.

– Osobiście wobec mnie Karol Nawrocki zachowywał się grzecznie. Nie miałem z nim sytuacji, w której by mnie np. obraził. Co nie zmienia faktu, że jednocześnie publikuje informacje o tym, że osobom, które dążyły do cofnięcia jego zmian na wystawie, brakuje genu polskości. Jest to paskudne i pokazuje, jak Karol Nawrocki instrumentalizuje historię do swoich prywatnych celów – komentuje prof. Majewski.

Jest to człowiek, który uprawianie historii traktuje jako trampolinę do kariery politycznej. Nie ma żadnych oporów przed manipulowaniem historią.Piotr M. Majewski, prof. UWbyły zastępca dyr. Muzeum II WŚ

Wcześniej, jak mówi, na gruncie nauki był dla niego postacią zupełnie anonimową. Owszem, spotykał go, ale tylko jako pracownika gdańskiego oddziału IPN, a nie jako badacza i historyka.

– Miałem świadomość, że ktokolwiek zostanie powołany na stanowisko dyrektora muzeum, to i tak będzie realizował wytyczne ówczesnego rządu. To, że był to akurat Karol Nawrocki, przyjąłem jako część większego problemu. Nie miałem złudzeń, że będzie bezwzględnym wykonawcą polityki, którą sterowali wobec muzeum minister Piotr Gliński i wiceminister Jarosław Sellin – mówi prof. Piotr M. Majewski.

Jak przyjął to, że Karol Nawrocki został kandydatem PiS na prezydenta RP?

– Jako obywatel, ze smutkiem. Wydaje mi się, że Karol Nawrocki jest postacią drugorzędną w polskim życiu politycznym. I to, że taki człowiek jest wystawiany przez dużą partię, świadczy o złym stanie polskiego życia politycznego – uważa.

Nawrocki? "W Gdańsku ludzie absolutnie go nie znają"

Prof. Janusz Rachoń, były rektor Politechniki Gdańskiej i Senator RP VII Kadencji komentuje: – Ta rodząca się w bólach decyzja PiS świadczy o tym, że PiS nie ma praktycznie żadnego kandydata. I nie ma żadnej koncepcji na wybory. W ostatniej chwili wymyślili więc tzw. kandydata obywatelskiego. To powtórka z historii, bo Karol Nawrocki to praktycznie bliżej nieznana osoba w społeczeństwie. Panu prezesowi Kaczyńskiemu wydaje się, że można powtórzyć tę samą zabawę, co z Andrzejem Dudą, w co ja akurat wątpię.

Jak bardzo Karol Nawrocki jest znany w Gdańsku?

– W Gdańsku ludzie absolutnie go nie znają. Jest ewentualnie pamiętany tylko jako niechlubny dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, który zmienił narrację i wystawę stałą. Były wielkie awantury z tym związane – przypomina prof. Rachoń.

W jego przekonaniu Nawrocki nie ma też dużego poważania w trójmiejskim PiS.

 – Nie jest członkiem partii, a jest cały szereg działaczy, którzy uważają się za twardych obywateli PiS. Nawrocki zaś nie chce się z nimi identyfikować – mówi.

Wskazuje, że wybory lokalnych struktur PIS w Gdańsku, ale też w innych regionach kraju, pokazują, że w PiS kruszy się dyscyplina.

– Nie wykluczam, że jeśli zdarzy się możliwość wymiany kandydata, to PiS może to zrobić. Być może jakaś silniejsza frakcja w PiS będzie parła na taką wymianę kandydata na Prezydenta RP – przewiduje.

Trudno jednoznacznie ocenić, co o Nawrockim myśli cały trójmiejski PiS. Nie każdy też tak dobrze go zna, jak ci, którzy pamiętają go z dawnej samorządowej działalności. Trudno też znaleźć w Gdańsku ludzi, którzy mogliby coś więcej o nim powiedzieć. Ale tu, na Siedlcach, wspomnieniowych pochwał nie brakuje.

Nawrocki jako ambitny społecznik: "Biegał z dziećmi po boisku"

Słyszę, że Karol Nawrocki był społecznikiem. I choć nigdy nie należał do żadnej partii, to wiadomo było, że miał poglądy centroprawicowe, ale – tu ciekawostka – gdy był szefem rady dzielnicy, na przewodniczącego zarządu rady wybrał również społecznika, ale osobę "wybitnie lewicową".

– To mnie fascynowało, że umieli ze sobą współpracować, że poglądy zostawili z boku i razem pracowali dla dzielnicy. Świetnie wtedy pokazał, że potrafi współpracować z ludźmi skrajnie odmiennymi światopoglądowo – mówi radny PiS.

Pamięta też, jak bardzo angażował się w sport i działania dla młodzieży.

– Prowadził działalność sportową przy dwóch szkołach podstawowych na Siedlcach. Na boiskach sportowych organizował mecze i turnieje. Dość prężnie organizował młodzież wokół swojej osoby. Był bardzo dobrym organizatorem i to on występował z takimi inicjatywami, również, jeśli chodzi o pozyskiwanie funduszy, czy sponsorów. Promował boks. Muszę przyznać, że Karol tak naprawdę mnie inspirował – mówi Piotr Gierszewski.

Twierdzi, że Nawrocki przyciągał młodych i biegał z nimi po boisku.

– Widziałem, że chłopcy grają w piłkę i Karol z nimi. Zawsze podszedł, gdy przechodziłem, czy w pobliżu miałem dyżur radnego, przybił piątkę. Zapytał, co i jak. Gdyby pani widziała, z jakimi łobuziakami czasem grał. On organizował im czas. To powodowało, że oni bardziej pozytywnie funkcjonowali, nie myśleli o najgorszym. Dlatego jest postrzegany jako fajny chłopak z podwórka – mówi.

Prezydentem był wówczas Paweł Adamowicz, Gdańsk bardzo promował wtedy budowę boisk przyszkolnych.

– Miasto wybudowało ich ponad setkę w ciągu 7 lat, m.in. przy tych szkołach na Siedlcach. Dlatego, żeby popołudniami nie stały puste, były zagospodarowywane przez organizacje pozarządowe i takich lokalnych działaczy jak wówczas Karol.

Radny PiS twierdzi też, że Nawrocki jest wyjątkowo ambitny.

– Zawsze, już jak rozpoczynał karierę od zwykłego urzędnika, był nad wyraz ambitny. Kiedyś powiedział do mnie: "Uczeń przerasta mistrza". Mówił to w kontekście doktoratu, którego ja nie zrobiłem, choć jestem starszy i nawet dwa razy podejmowałem próbę, ale ciągle to zawieszałem. A on to zrobił. Pamiętam, przyszedł do mnie i mówi: "No zobacz Gierszu, ja już mam doktorat. A ty?". To ja tłumaczę, że jestem społecznikiem, że brakuje czasu.... A on mówi: "Trzeba dobrze zorganizować sobie czas. Można poświęcić się dzieciom, młodzieży, środowisku, ale też robić swoją karierę".

Jak Nawrocki będzie prowadził kampanię?

Piotr Gierszewski jest radnym już siódmą kadencję. Mówi, że, planuje napisać książkę o gdańskim samorządzie i Karol Nawrocki będzie w niej mocno obecny.

– Muszę przyznać, że kiedy współpracowaliśmy w samorządzie, byłem przekonany, że w przyszłości Karol będzie moim następcą w Radzie Miasta Gdańska. Samorządność bardzo go interesowała. Ale to, co robi teraz i do czego teraz zmierza to rzadko spotykana kariera – mówi.

Przyznaje, że napisał teraz Nawrockiemu smsa: "Tylko bądź sobą. Bądź naturalny".

Jaki będzie Karol Nawrocki w tej kampanii? I jaka to będzie kampania? Pewnie szybko sie przekonamy.

Czytaj także: https://natemat.pl/578111,nawrocki-z-poparciem-pis-w-wyborach-komentarze-opozycji-i-mediow