James Bond trafi do konkurencji Marvela. Daniel Craig może zagrać tę postać
Daniel Craig w DC Studios. Jest plan na adaptację komiksu "Sgt. Rock"
Jak podaje amerykański tygodnik rozrywkowy "Variety", Daniel Craig ("Nie czas umierać" i "Na noże") oraz Luca Guadagnino ("Tamte noce, tamte dni" i "Challengers") są na dobrej drodze, by sfinalizować umowę z DC Studios dotyczącą adaptacji komiksu "Sgt. Rock". Tytułowy bohater kultowego dzieła to sierżant Frank Rock, weteranem II wojny światowej, który brał czynny udział w akcji lądowania w Normandii i wykonywał tajne misje dla rządu Stanów Zjednoczonych.
Zagraniczne media (m.in. portal Deadline) sugerują, że projekt jest na wczesnym etapie planowania, a umowy między wytwórnią a Craigiem i Guadagnino nie zostały jeszcze sfinalizowane. Scenariusz do filmu miałby stworzyć wierny współpracownik włoskiego filmowca – autor scenariusza do "Queer" i "Challengers", Justin Kuritzkes.
Przypomnijmy, że od pewnego czasu James Gunn, reżyser "Strażników Galaktyki" Marvela, który został jednym z szefów DC Studios, pracuje nad nowym "Supermanem" z Davidem Corenswetem ("Twisters"), Rachel Brosnahan ("Wspaniała pani Maisel") i Nicholasem Houltem ("Nosferatu") w rolach głównych. Kolejna próba przeniesienia historii Clarka Kenta ma być zapowiedzią "nowej ery w historii adaptacji DC". Szefostwo stawia na ambitne projekty.
"Queer" może przynieść Danielowi Craigowi Oscara
Po sukcesie "Challengers" z Zendayą ("Diuna" i "Euforia") włoski reżyser Luca Guadagnino zabierza widzów w podróż po prozie Williama S. Burroughsa z 1985 roku. Akcja "Queer" rozgrywa się w latach 40. ubiegłego wieku w stolicy Meksyku, dokąd główny bohater, William Lee, ucieka ze Stanów Zjednoczonych. W obcym kraju poznaje narkomana Eugene'a Allertona, byłego żołnierza amerykańskiej marynarki wojennej, w którym się zakochuje. Starszy mężczyzna czuje, że w Meksyku nie musi wstydzić się swojej orientacji, ani tego, jak bardzo ciągnie go do heroiny.
Nazwisko Craiga wylądowało na liście kandydatów do przyszłorocznego Oscara. "Aktora można nawet umieścić w centrum wyścigu o Oscara – jeśli bardziej konserwatywni wyborcy Akademii nie będą przewrażliwieni na punkcie seksualnie dosadnych scen w filmie lub nie zniechęcą się jego niekonwencjonalną narracją" – wskazał Clayton Davis z "Variety".
Obecnie brani pod uwagę przez bukmacherów w kategorii "najlepszy aktor pierwszoplanowy" są m.in. Ralph Fiennes za "Konklawe", Colman Domingo za "Sing Sing", Adrien Brody za "The Brutalist" i Timothée Chalamet za rolę Boba Dylana w filmie "Kompletnie nieznany".