Tak Czarnek brylował w Collegium Humanum. Teraz zaprzecza, ale w sieci nic nie ginie

Mateusz Przyborowski
02 grudnia 2024, 17:22 • 1 minuta czytania
Przemysław Czarnek twierdzi, że łączenie go z aferą w Collegium Humanum to "czysta rozgrywka polityczna". Tyle że resort edukacji, którym kierował polityk PiS, przyznał jego pracownikom wiele odznaczeń państwowych, a rząd Zjednoczonej Prawicy wspierał dodatkowo milionowymi dotacjami. Były minister sam również brał udział w wydarzeniach niesławnej uczelni, na przykład w spotkaniu z kard. Gerhardem Müllerem. Informacja z tego spotkania była na stronie Collegium Humanum, ale... zniknęła. Redakcja naTemat.pl sprawdziła, co były minister mówił o warszawskiej uczelni, która oprócz prawdziwych wydawała też fałszywe dyplomy MBA.
Przemysław Czarnek i Collegium Humanum. Były minister edukacji wstydzi się, że tam bywał? Fot. Marysia Zawada / REPORTER

– O nieprawidłowościach konkretnych nie wiedziałem nic. (...) Były, jak pamiętam, różnego rodzaju interwencje, ale one nic nie wykazały – stwierdził Przemysław Czarnek w reportażu "Czarno na białym" TVN24, zatytułowanym "Collegium H.", który ukazał się latem tego roku. Dopytywany, o jakie konkretnie interwencje chodzi, zasłaniał się niepamięcią. – Interweniowaliśmy w wielu uczelniach – mówił były minister edukacji.


Dziś Czarnek stanowczo odcina się od wszystkiego, co jest związane z niesławną warszawską uczelnią, która oprócz normalnych wydawała też fałszywe dyplomy MBA. I przekonuje, że łączenie go z tą sprawą jest dla niego "czystą rozgrywką polityczną".

Przemysław Czarnek i Collegium Humanum. Znikają informacje z wizyt byłego ministra

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, we wrześniu Ryszard Czarnecki trafił w ręce funkcjonariuszy CBA. Zatrzymano też żonę polityka PiS, oboje są podejrzani o korupcję w związku z działalnością Collegium Humanum. Zarzuty w tej samej aferze usłyszeli też prezydent Wrocławia Jacek Sutryk i były europoseł Karol Karski.

Ale uczelnia mogła też liczyć na uznanie w oczach Zjednoczonej Prawicy czy prezydenta Andrzeja Dudy. I chwaliła się tym zresztą w mediach społecznościowych. Wielu pracowników szkoły, w tym rektor Paweł Cz., otrzymywali od poprzedniej władzy odznaczenia państwowe. Paweł Cz. dostał np. srebrny medal za "długoletnią służbę" i złoty medal "Zasłużony Dla Nauki Polskiej Sapienta et Veritas" nadany przez ministra edukacji i nauki, czyli Przemysława Czarnka.

Na odznaczeniach dla kadr Collegium Humanum się nie zakończyło. Podczas rządów Zjednoczonej Prawicy uczelnia otrzymała ogromne pieniądze. Mowa o dotacji w wysokości 10,5 mln zł.

W sieci można też znaleźć relacje i fotografie z wizyty Czarnka w filii Collegium Humanum w Rzeszowie w maju 2023 roku. Ówczesny minister pozuje na zdjęciach m.in. z kardynałem Gerhardem Ludwigiem Müllerem, który również przyjechał wtedy do stolicy Podkarpacia.

Przypomnijmy, że niemieckiego duchownego, który został nawet honorowym członkiem konwentu Collegium Humanum, papież Franciszek odwołał z funkcji przewodniczącego watykańskiej Kongregacji Nauki. Kardynał zasłynął także wspieraniem rządów PiS. Jak informowały media, prowadził również mszę w trakcie ślubu córki Czarnka.

Wspomniane spotkanie w rzeszowskiej filii Collegium Humanum z udziałem byłego szefa MEiN oraz niemieckiego kardynała odbyło się 12 maja 2023. Relacja z tego wydarzenia ukazała się m.in. w Polskim Radiu Rzeszów.

"Wykład na temat wiary w Boga, filozofii oraz współczesnego świata wygłosił dziś w rzeszowskiej filii Collegium Humanum ksiądz kardynał Ludwik Gerhard Müller. Były prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary wskazał m.in. na zależność między rozwojem nauki a pytaniami o sens życia i początek świata. Prelekcja zgromadziła młodzież, studentów, duchownych oraz samorządowców. Obecny na spotkaniu Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek wspominał spotkania z kardynałem, podkreślając wiedzę i dorobek kapłana, który odegrał ważną rolę we współczesnej teologii" – czytamy na stronie rozgłośni.

Co ciekawe, informacja z tego wydarzenia ukazała się także na stronach Collegium Humanum (obecna jej nazwa to Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia"). Link do tej publikacji nie jest już dostępny.

W sieci nic jednak nie ginie. Wiemy, co na stronie CH pisano o tym spotkaniu.

"Spotkanie z JE Gerhardem Müllerem uświetnił prof. dr hab. Przemysław Czarnek Minister Edukacji i Nauki, który w swoim wystąpieniu podkreślił rolę i znaczenie działalności naukowej oraz publicznej. Złożył także życzenia wszystkim maturzystom" – czytamy.

W kolejnym komunikacie, który również zniknął ze strony uczelni, napisano z kolei, że minister Czarnek "został oprowadzony po siedzibie, spotkał się ze studentami oraz pracownikami Uczelni". "Ze sceny podkreślał znaczenie działalności naukowej oraz publicznej JE Kardynała. Życzył dalszych sukcesów i rozwoju studentom, władzom oraz kadrze Collegium Humanum" – dodano.

W październiku 2022 roku, czyli cztery miesiące po pierwszych publikacjach mediów o nieprawidłowościach w Collegium Humanum, ówczesny minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przyznał rektorowi Pawłowi Cz. dyplom uznania.

"W podziękowaniu za zasługi w dziedzinie dydaktycznej i naukowej, inspirowanie studentów do zdobywania i pogłębiania wiedzy. Z serdecznymi życzeniami powodzenia w realizacji działań na rzecz społeczności akademickiej" – napisał w liście.

Czarnek dyplomu uznania osobiście nie wręczył, zrobił to jego przedstawiciel.

– Nie byłem ani razu na Collegium Humanum w Warszawie, nigdy – stwierdził Czarnek we wspomnianym wcześniej reportażu "Czarno na białym". Dodał, że nigdy nie był na inauguracjach roku akademickiego uczelni w regionach. – Byłem w Rzeszowie – przyznał jedynie.

Odniósł się także do 10,5 mln zł dotacji dla Collegium Humanum. – Tę dotację dostały wszystkie co do joty uniwersytety i uczelnie. I to nie jest dotacja dla uczelni, tylko to jest 10,5 mln zł na stypendia dla studentów – powiedział dziennikarzowi TVN24.

Reporterzy prześledzili też, w jakiej wysokości dotacje otrzymały inne prywatne szkoły i uczelnie od rządu Zjednoczonej Prawicy w tamtym czasie. Okazało się, że w zdecydowanej większości ich wysokość była kilku, a nawet kilkunastokrotnie niższa od tej, jaką przyznano warszawskiej uczelni od fałszywych dyplomów.