To miał być największy protest Ostatniego Pokolenia w historii. Tak to wyszło w praktyce

Natalia Kamińska
13 grudnia 2024, 18:42 • 1 minuta czytania
Na godz. 17 w piątek Ostatnie Pokolenie zapowiedziało wielki protest w Warszawie. Wsparł ich m.in. Strajk Kobiet. Frekwencja na manifestacji nie była jednak zbyt wielka. Ogromne były za to korki w tej części stolicy. Aktywiści wyszli bowiem na ulice w szczycie komunikacyjnym.
Ostatnie Pokolenie zapowiadało wielki protest. Tak wyszło w praktyce. Fot. Filip Naumienko/REPORTER

Swój protest Ostatnie Pokolenie zapowiedziało już w czwartek. "Wisłostrada zablokowana w obie strony!" – obwieścili triumfalnie w piątek po południu aktywiści. I faktycznie ulica była nieprzejezdna, ale manifestanci nie mieli zbyt wielkiego wsparcia. Na proteście frekwencja nie była zbyt duża.


"Wielki" protest Ostatniego Pokolenia. Tak to wyszło w praktyce

Aktywiści przypomnieli też, że "w środę (11 grudnia) Ostatnie Pokolenie czekało na premiera Donalda Tuska pod KPRM". "Premier stchórzył i nie spotkał się z przedstawicielami obywateli, żeby porozmawiać o postulatach dotyczących przeniesienia środków z autostrad na regionalne autobusy i pociągi. Wobec tego Ostatnie Pokolenie zorganizowało największą blokadę Wisłostrady w historii kampanii, razem ze Strajkiem Kobiet i Obywatelami RP" – czytamy na ich profilu.

"Usiądźcie razem z nami, będziemy do wieczora! Zapraszamy w okolice Mostu Gdańskiego" – padł apel.

Na miejscu pojawiła się oczywiście policja, która podjęła interwencje wobec manifestantów.

Aktywiści Ostatniego Pokolenia odmawiali opuszczenia Wisłostrady. Policja zaczęła więc ich znosić. Około godz. 18 ruch w tym miejscu zaczął wracać do normy. Manifestanci zapowiadają, że będą próbowali znów zacząć blokadę.

Jasna polityka rządu Tuska wobec tych protestów

Polskie władze są jednoznaczne ws. ich działań. "Idiotyczne ataki z użyciem gaśnicy czy równie idiotyczne oblewanie zabytków farbą są i będą traktowane z całą surowością prawa. Blokowanie dróg według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka(!) narusza prawa innych obywateli i może być traktowane jako przestępstwo. Warto wiedzieć" – napisał w piątek premier Donald Tusk, odnosząc się jednocześnie do incydentu z Marianną Schreiber.

Przypomnijmy, że ci aktywiści przez ostatnie miesiące regularnie blokują ruch drogowy w Warszawie. Doprowadzili m.in. do utrudnień na Moście Poniatowskiego przed koncertem Taylor Swift. Zniszczyli też Pomnik Syrenki Warszawskiej oraz elewację jednej z największych galerii handlowych w Warszawie – Złote Tarasy oblewając wszystko pomarańczową farbą.

Warto przypomnieć, że również Niemcy nie patyczkują się z Ostatnim Pokoleniem. Jak informowaliśmy w lipcu, lotnisko we Frankfurcie nad Menem – jeden z najważniejszych hubów lotniczych w Europie – zostało wówczas sparaliżowane przez akcję członków tej organizacji.

Przykleili się oni do pasa startowego, co wymusiło wstrzymanie ruchu i anulowanie co najmniej 170 lotów. Służby nie mają wątpliwości, że akcja nie tylko wyrządziła ogromne szkody finansowe, ale i zagroziła bezpieczeństwu pasażerów. To miało przelać czarę goryczy i przyspieszyć prace nad zmianami w prawie wycelowanymi w aktywistów.

Czytaj także: https://natemat.pl/579842,aktywistka-ostatniego-pokolenia-zszokowala-do-studia-przyjechala-taksowka