Świat bez banków? Dziś to nie do wyobrażenia, bo gdyby nie wspomniane instytucje, spełniające wiele rozmaitych funkcji, nie rozwijałaby się gospodarka. Bez banków nie funkcjonowałyby giełdy papierów wartościowych, domy maklerskie, towarzystwa ubezpieczeniowe czy kantory wymiany walut. A jak obracali pieniędzmi nasi przodkowie, zanim jeszcze narodziła się bankowość centralna?
Jak świat stary, ludzie nabywali określone dobra czy usługi, płacąc początkowo towarem, później pieniądzem kruszcowym. Posługiwanie się nim, wprawianie go w obrót, nie tylko było sposobem na zaspokajanie potrzeb, ale przez wieki wpływało i wciąż wpływa na rozwój stosunków międzyludzkich. Co więcej, jak podkreślał grecki filozof Arystoteles, obrót pieniędzmi umacniał wspólnotę państwa.
Pierwsze prywatne banki, czyli "przedsiębiorstwa"zajmujące się gromadzeniem pieniędzy, udzielaniem pożyczek itd, pojawiły się więc już w czasach antycznych. Starożytni zajmowali się nie tylko wypłacaniem tzw. kwot dłużnych, ale także, ryzykując, obracali kapitałem.
Prywatną bankowość rozwinęli nad Wisłą żydowscy kupcy, którzy osiedlili się w Królestwie Polskim korzystając ze swobód, które dawały im wydane w 1264 roku Statuty Kaliskie. Kolejni władcy potwierdzali przywileje, a bankierzy wyznania mojżeszowego pełnili ważne funkcje, także na królewskich dworach.
- Kapitałem operowała warstwa, której system feudalny oddał, jak wiemy, monopol w tej dziedzinie - Żydzi polscy. Pieniądz od nich wracał do szlachty i duchowieństwa poprzez kredyty. Procent nawet z członków kahału (gminy wyznaniowej - przyp. aut.) ściągano bardzo wysoki - około 30, co świadczy może nie tyle o stałym niedostatku pieniądza w ówczesnej Polsce (...), ile o skali zysków, na które liczył zaciągający kredyt kupiec żydowski - pisze Stefan Bratkowski w "Nieco innej historii cywilizacji".
Jednym z najbardziej znanych żydowskich finansistów był Lewko, który wspierał Kazimierza Wielkiego zarówno radą, jak i pieniędzmi. Z kolei Władysław Jagiełło zawsze mógł liczyć na niejakiego Wołczka. W czasach panowania Zygmunta Starego wiele mówiło się natomiast o kupcu Abrahamie Ezofowiczu, podskarbim litewskim, który za pomoc finansową dla króla w czasie wojny z Rosją, dostąpił szlachectwa. Pożyczanie na procent, czyli uprawianie lichwy, stało się wyłączną domeną Żydów. Zgodnie z doktryną kościelną, chrześcijanie nie mogli w ten sposób czerpać korzyści finansowych.
Nie tylko jednak żydowskim bankierom pisane były sława i bogactwo. W XIV wieku dorobili się m.in. Michał Wierzynek, zarządca dworu królewskiego oraz Hańko Kępicz. Za Jagiełły wielkie kariery bankierskie porobiły dwie znane rodziny krakowskie - Morsztynowie i Szwarcowie.
Epoka ostatnich Jagiellonów, przypadająca w Europie na czas rozkwitu Renesansu, wiązała się też z dominacją włoskich domów bankowych. (We Włoszech - ojczyźnie europejskiej bankowości - targów dobijano ot tak, na ławce, po włosku "banca", stąd "nasz" bank; "banca rotta" to przewrócona ławka, stąd bankructwo).
W dawnej Polsce funkcjonowały też tzw. Banki Pobożne, które były swoistą odpowiedzią Kościoła na żydowską lichwę. Finansowane z darowizn, działały na zasadzie bezprocentowych kas pożyczkowych - udzielały pożyczek potrzebującym, nie czerpiąc korzyści majątkowych. Jeden z takich banków założył w 1587 w Krakowie kaznodzieja Zygmunta III Wazy, Piotr Skarga. Co ciekawe, instytucja przetrwała do roku 1948. Część idei ożywiającej Banki Pobożne znalazła się w myśli humanistów tworzących…bankowość spółdzielczą.
– Są ludzie, którzy wszytkie Żydy przechodzą: dziesięć i dwadzieścia, i trzydzieści od sta biorą. I gubią domy potrzebnych, i prawie je pożerają, a nic z miłosierdzia nad nędznym nie uczynią. O co się P[an] Bóg wielce gniewa i srodze takich kradzieżnych i rozbójnych zysków zakazał – przestrzegał przed pożyczaniem na wysoki procent ks. Skarga, autor słynnych "Kazań".
Choć wraz z nastaniem XVIII stulecia polska państwowość znalazła się w poważnym kryzysie, nad Wisłą z powodzeniem kwitła działalność finansowa. Obracający się kapitał stymulował wzrost gospodarczy, fortun dorobiło się wielu przedstawicieli arystokracji. Człowiekiem, który co prawda magnatem nie był, ale przewyższał pod względem bogactwa wszystkich innych, był warszawski bankier Piotr Ferguson Tepper. Na początku lat 90. XVIII wieku dysponował majątkiem rzędu 60-65 mln złotych. Dłużnikiem Teppera był król Stanisław August Poniatowski.
W 1793 roku nastąpił w Polsce wielki krach bankowy, a zapoczątkował go właśnie upadek banku Teppera. W ślad za nim upadli także inni znani stołeczni bankierzy: Karol Schultz, Fryderyk Kabryt, Prot Potocki, Jan Dawid Heyzler i Maciej Łyszkiewicz. Kraj był na skraju załamania, gospodarka była niewydolna, skarb zrujnowany wydatkami wojskowymi.
Dla ratowania sytuacji sejm grodzieński z 1793 roku, obradujący pod "nadzorem" rosyjskiej armii, ustanowił specjalną Komisję Bankową. W tym samym roku Rzeczpospolita upadła po raz drugi w historii - nastąpił kolejny podział Polski pomiędzy wrogie mocarstwa (pierwszego dokonały Rosja, Austria i Prusy w 1772 roku). Po dwóch latach, po trzecim - ostatnim rozbiorze, Rzeczypospolita znikła z map świata.