
Marek Kuchciński po trzech latach bierze się za tygodnik Jerzego Urbana
"Trudno udowodnić swoją niewinność, gdy nie robiło się tego, czego się nie robiło. Czasem bronić się trzeba" – napisał na Twitterze Marek Kuchciński, udostępniając oświadczenie w sprawie jednej z publikacji tygodnika "NIE".
Wyjaśnijmy, że chodzi o publikację tygodnika "NIE" z 2019 roku. Wówczas obecny poseł Polskiej Partii Socjalistycznej Andrzej Rozenek napisał o nagraniu, które miał posiąść jeden z byłych agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
"Wszedł w posiadanie nagrania wideo, na którym marszałek Kuchciński obcuje płciowo z nieletnią prostytutką pochodzenia ukraińskiego" – mogliśmy przeczytać w tekście zatytułowanym "Nieletnia laska marszałkowska".
Kuchciński zapewnia, że podejrzenia tygodnika "NIE" są nieprawdziwe
Już po publikacji zaskakujące doniesienie wokół marszałka Kuchcińskiego były obiektem żartów w wydaniu tygodnika Jerzego Urbana. Przez trzy lata polityk Prawa i Sprawiedliwości milczał, unikając jakiegokolwiek odniesienia się do sprawy.
W ostatnich dniach ogłoszono jednak, że ma zastąpić Michała Dworczyka na stanowisku szefa KPRM. Stąd nagłe zabranie głosu w sprawie. "Kategorycznie stwierdzam, iż insynuacje sugerujące jakikolwiek mój związek z nieobyczajnym zachowaniem czy przestępstwem są nieprawdziwe" – czytam.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa może znaleźć swoje miejsce w sądzie. Były marszałek Sejmu wspomniał bowiem o podjęciu kroków prawnych. "Wobec osób lub podmiotów, które powtarzały te zniewagi, wszcząłem stosowne kroki prawne w trybie cywilnym i karnym" – oznajmił.
Kuchciński grozi pozwami
Polityk odniósł się także do wątku o byłym agencie CBA. Jak wyjaśnił, w maju 2019 roku grupa parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej spotkali się z Wojciechem J., który oświadczył, że "ktoś" pokazał mu wspomniane przez Rozenka nagranie.
"Oświadczył, że na wyświetlonym mu przez kogoś nagraniu 'rozpoznał' moją osobę w sytuacji nieobyczajnej i przestępcze" – czytamy. Marszałek ocenił, że powielanie doniesień tygodnika "NIE" to "przestępstwa opisane w kodeksie karnym w artykułach 212, 226 i 234".
"Przypominam zarazem, iż w razie dalszego rozpowszechniania jakichkolwiek kłamliwych doniesień na mój temat będę nadal bronił swojego dobrego imienia na drodze sądowej" – podsumował.
Zobacz także