Przez dekady to ona dyktowała warunki. Mężczyzna miał być silny jak tur, nie okazywać słabości (czytaj: emocji) i rządzić w domu twardą ręką. Toksyczna męskość zebrała bolesne żniwo, ale dzisiaj jest już na szczęście w odwrocie. Nowy typ męskości "promują" zagraniczne gwiazdy, które nie muszą narzekać na brak zainteresowania kobiet (i osób innych płci). Oto siedmiu sławnych mężczyzn, którzy pokazali toksycznej męskości środkowy palec.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez lata role płciowe były sztywno ustalone. Kobieta wiedziała, jaka powinna być i jaka nie być, a to samo tyczyło się mężczyzny. Nie dla niego były łzy, emocje, "kobiece" zawody, różowy kolor, makijaż, związek z drugim facetem, zarabianie mniej od partnerki czy opieka nad dzieckiem w domu. Miał był "prawdziwym mężczyzną", cokolwiek to znaczyło.
Toksyczna męskość, która dzisiaj znowu triumfuje poza mainstreamem (za co możemy "dziękować", chociażby Andrew Tate'owi) miała bolesne skutki: poranionych mężczyzn, kobiety i dzieci. Jednak w ostatnich latach coraz częściej mówiło się o nowej męskości, którą doskonale ujęła między innymi viralowa reklama Gillette. Mężczyźni powoli zaczynali pokazywać swoje inne twarze, eksperymentować z modą, odkrywać swoją kobiecą stronę.
Czym jest nowy typ męskości? To mężczyzna wrażliwy, empatyczny, emocjonalny, szanujący (i lubiący!) kobiety, dobry, troskliwy. Świadomy społecznie feminista, który nie boi się kobiecości i otwarcie torpeduje zastane płciowe normy. Innymi słowami to zaprzeczenie samca alfa i toksycznej męskości. Tak, nowa męskość jest dziś modna, ale to wyjątkowo dobra moda.
7 światowych gwiazd, które mówią "nie" toksycznej męskości
Mężczyzn, którzy pokazali toksycznej męskości środkowy palec, jest dzisiaj coraz więcej: Sebastian Stan, Dwayne Johnson (The Rock), Keanu Reeves, Troye Sivan, Tom Holland, Bad Bunny, Jonathan Van Ness, Kid Cudi, Frank Ocean, Pete Davidson, A$AP Rocky, Chris Evans... Nowa męskość raczkuje również w Polsce, chociażby w postaci Macieja Musiała czy Dawida Podsiadły, a przecież już lata temu wyzwanie "prawdziwej męskości" rzucili Freddie Mercury i David Bowie.
Jakie gwiazdy uważane są dziś za ikony nowej męskości? Oto siedem sławnych nazwisk, które narobiły w kulturze szumu. Dzieli ich wiele: wygląd, orientacja seksualna, wybory życiowe, ale łączy jedno: sprzeciw przeciwko toksycznej męskości. Tym, którzy pytają, "gdzie są prawdziwi mężczyźni", można odpowiedzieć: tutaj!
1. Harry Styles
W świecie, w którym "prawdziwy mężczyzna" powinien chodzić na siłownię, być napakowany i nosić się "po męsku" (oczywiście ironizujemy), Harry Styles jest kolorowym kwiatem. Szczupły i eteryczny Brytyjczyk kocha kwieciste koszule buty na obcasie, spodnie dzwony, falbany i korale, czyli "babskie ciuchy". Do tego maluje paznokcie, a w "Vogue" pozował w sukience.
29-letni Styles to współczesna ikona nowej męskości. Piosenkarz jest mężczyzną na swoich własnych zasadach, celebruje wolność i wciąż przesuwa płciowe granice: na scenie czy w teledyskach. Niektórzy nazywają go złośliwie "zniewieściałym", ale Styles ma to gdzieś i potrafi opublikować na Instagramie zdjęcie w obcisłej garsonce i falbanami z podpisem "przywróćcie męskich mężczyzn".
Głośno mówi też o swojej wrażliwości. – Nie wychowałem się w męskim świecie, ale z mamą i siostrą. Czuję się znacznie lepiej z tym, jaki jestem. Myślę, że w byciu wrażliwym i w pozwoleniu sobie na byciu kobiecym jest dużo męskości. Bardzo dobrze się z tym czuję – powiedział w wywiadzie w "i-D" i dodał, że dzisiaj jest dużo łatwiej "być męskim na wiele różnych sposobów". Nic dziwnego, że wzdychają do niego miliony osób (każdej płci), które uważają go za ideał.
2. Terry Crews
Terry Crews, gwiazda "Brooklyn 9-9" i prowadzący "America's Got Talent", to na pierwszy rzut oka "typowy mięśniak". Były futbolista jest potężny, muskularnie zbudowany, a na jego umięśnionej klatce piersiowej można uczyć się anatomii. Jednak 54-letni aktor jest orędownikiem pozytywnej męskości, której uosobieniem była, chociażby jego postać w "Brooklyn 9-9", czyli wrażliwy i empatyczny sierżant Terry Jeffords, ojciec trzech dziewczynek, który "kocha miłość".
Crews, który w dzieciństwie doświadczył wraz ze swoją rodziną przemocy domowej z ręki ojca, walczy o prawa kobiet i sprzeciwia się seksizmowi. Zwłaszcza że w środowisku sportowym doświadczył go w maksymalnej dawce. Aktor aktywnie uczestniczył w ruchu #MeToo (doświadczył molestowania seksualnego), a w swoich media społecznościowych regularnie uświadamia mężczyznom, że wrażliwość nie jest słabością. Napisał nawet książkę "Manhood – How To Be A Better Man, Or Just Live With On".
Crews wielokrotnie podkreślał, że toksyczna męskość (którą nazwał w jednym z wywiadów "kultem") musi zniknąć z amerykańskiej kultury raz na zawsze. – To właśnie jest toksyczna męskość. Ludzie myślą: "Zobacz, jaki jesteś duży i silny. Gdybym był tobą, zabiłbym go". Ale moje ciało nie służy do zabijania – mówił w "Esquire", nawiązując do molestowania, którego miał doświadczyć ze strony byłego już agenta gwiazd Adama Venita.
3. Timothée Chalamet
W dyskusji o nowej męskości Timothée Chalamet często stawiany jest na równi z Harrym Stylesem. Podobieństw jest dużo: to znów młody, wrażliwy mężczyzna o szczupłej sylwetce, który swoim wyglądem i strojem przekracza płciowe normy. Gdy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji 2022 gwiazda "Diuny" pojawiła się w czerwonym topie z odkrytymi plecami, jedni mruczeli pod nosem: "gdzie są prawdziwi mężczyźni", a inni piali z zachwytu. Androgyniczny, drobny Chalamet stał się obiektem pożądania, co nie tak dawno byłoby nie do pomyślenia.
Chalamet również na ekranie prezentuje nowy typ męskości. Jego przełomem była nominowana do Oscara rola w dramacie "Tamte dni, tamte noce", w którym wcielił się w młodego chłopaka zakochanego w starszym od siebie studencie swojego ojca. W swoich kolejnych filmach ("Mój piękny syn", "Król", "Diuna", "Małe kobietki", "Do ostatniej kości") 27-latek nigdy nie grał "typowego faceta", ale prezentował różne odcienie męskości: również takie, których w kinie wcześniej unikano.
4. Pedro Pascal
Pedro Pascal jest stereotypowo męski z wyglądu i głównie dostaje role twardzieli (Oberyn Martell, Javier Peña, Din Djarin, Joel Miller). Jednak jego twardziele nigdy nie są stereotypowymi samcami alfa – zawsze mają w sobie drugie dno. A to są zmysłowymi biseksualistami, a to tłumią w sobie emocje z powodu traum, a to stają się przyszywanymi ojcami dla "znajd", dla których są gotowi na wszystko.
Również sam Pascal nie jest sztampowym "facetem z krwi i kości". Nosi kolorowe ciuchy, potrafi się wzruszyć, lubi się przytulać, kocha swoją rodzinę i przyjaciół, walczy o prawa społeczności LGBT, nie boi się wygłupów przed kamerą, kocha tańczyć i celebruje kobiety. Nic dziwnego, że jego koleżanki z planu (bez wyjątku) go uwielbiają. To typ mężczyzny, który nie boi się być w cieniu kobiety, a na oscarową galę idzie z siostrą.
Toksyczna męskość nie ma z 48-letnim Pascalem nic wspólnego, a aktor idealnie wpasowuje się w ukutą na TikToku kategorię "mężczyzn napisanych przez kobiety". Czyli jakich? Wrażliwych, empatycznych, inkluzywnych, zabawnych, gardzących maczyzmem. Bo współcześni mężczyźni płaczą, nie boją się wrażliwości i nie nienawidzą kobiet.
5. Billy Porter
Ma kochającego męża, uwielbia fantazyjny makijaż, otwarcie mówi, że jest nosicielem wirusa HIV, walczy o prawa mniejszości i do aborcji. Billy Porter, aktor, piosenkarz i artysta musicalowy, jako pierwszy w historii czarnoskóry mężczyzna i wyoutowany gej został nagrodzony nagrodą Emmy za główną rolę w serialu dramatycznym, "Pose". To ulubieniec liberalnej części Ameryki i ikona społeczności LGBT.
Aktor wciąż przekracza płciowe granice: łączy tradycyjnie męskie z tradycyjnie kobiecymi i zmienia definicję "prawdziwego mężczyzny". Perły, kapelusze, sukienki, mocny make-up, cekiny to jego znaki rozpoznawcze, a każde jego pojawienie się na czerwonym dywanie to nie tylko mocny polityczny manifest, ale również potężna dawka wspaniałości. Zajrzyjcie zresztą na jego Instagrama: Porter pokazuje jak być w stu procentach sobą.
6. Lil Nas X
Lil Nas X to już ikona młodego pokolenia. Młody raper, który zdobył popularność w 2019 roku dzięki hitowi "Old Town Road", wkurza niektórych jeszcze bardziej niż Billy Porter i Harry Styles, a to mówi wiele. Młody artysta zupełnie zredefiniował to, co znaczy być gwiazdą rapu, czyli gatunku, w którym toksyczna męskość wciąż jest silna. Za to spotkał go olbrzymi hejt i odrzucenie przez dużą część hip-hopowego środowiska.
Nie dość, że w 2019 Lil Nas X zrobił coming out (wyjawił, że jest gejem, a w styczniu 2023 napisał na Twitterze, że jest "troszeczkę biseksualny"), to jeszcze zaczął łączyć kobiecość z męskością: w modzie, makijażu, zachowaniu scenicznym. Raz 24-latek jest ultrakobiecy, innym razem ultramęski. Maluje się, nosi sukienki, pozuje bez ubrań w seksownych pozach, a w jego teledysku do "Industry Baby" tańczyli nadzy, naoliwieni mężczyźni. A najważniejsze, że ma gdzieś, co mówią o nim inni.
7. Daniel Craig
James Bond też?! Też. Daniel Craig jest zupełnym przeciwieństwem mizoginistycznego Agenta 007, chociaż jego Bondowi trzeba przyznać, że był najmniej seksistowski i najbardziej złożony ze wszystkich. Również dzięki Craigowi. Zresztą brytyjski aktor otwarcie krytykował kultową postać, którą zagrał w aż pięciu filmach, chociażby za jego przedmiotowe podejście do kobiet.
Po uwolnieniu się od Jamesa Bonda Daniel Craig zaczął publicznie uwalniać się też od łączonej z agentem toksycznej męskości. W serii "Na noże" wciela się w pedantycznego i nonszalanckiego detektywa Benoit Blanca, homoseksualisty, a w viralowej reklamie wódki Belvedere radośnie pląsa po ulicy i zalotnie macha biodrami.
W 2018 roku kontrowersyjny dziennikarz Piers Morgan pomstował na Twitterze, że Daniel Craig nosi swoją córeczkę w nosidełku, a zdjęcie zrobione przez paparazzi podpisał hasztagiem... "wykastrowany Bond". Aktor oczywiście nic sobie z tego nie robił, a setki mężczyzn na złość Morganowi zaczęło publikować w sieci swoje zdjęcia z nosidełkami.
Nie można też nie wspomnieć o mistrzowskiej odpowiedzi Chrisa Evansa skierowanej do Piersa Morgana na Twitterze. "Naprawdę trzeba być niesamowicie niepewnym własnej męskości, żeby przejmować się tym, jak inny mężczyzna nosi swoje dziecko. Każdy mężczyzna, który marnuje czas na określanie męskości, jest wewnętrznie przerażony" – stwierdził.
Tym samym Craig (który w karierze wystąpił również w kilku krótkometrażówkach o równości płciowej) stał się twarzą nowoczesnego tacierzyństwa i pokazał facetom, że to nie wstyd aktywnie opiekować się swoim dzieckiem i przejmować obowiązki, które tradycyjnie łączone były z kobietami.