"PiS na zbożu robi brudne, robaczywe interesy" – grzmi Donald Tusk, odnosząc się do ustaleń, według których zboże z Ukrainy do kraju sprowadzają firmy związane z Prawem i Sprawiedliwością. Szef Platformy Obywatelskiej o kryzysie zbożowym mówił jeszcze podczas spotkań z rolnikami na Opolszczyźnie.
Reklama.
Reklama.
Donald Tusk znów wyciągnął aferę zbożową i uderzył w Prawo i Sprawiedliwość. Jak stwierdził, rząd robi na zbożu "brudne, robaczywe interesy"
Polityk alarmował o sprawie jeszcze w czerwu 2022 roku, a później na przełomie marca i kwietnia bieżącego roku
– W czerwcu pszenica była po 1600 zł za tonę. Dziś rolnicy cieszą się, jak dostaną 900 zł – powiedział na spotkaniu z wyborcami w Opolu
Donald Tusk o aferze zbożowej. "PiS robi brudne, robaczywe interesy"
"Kiedy polskie rodziny płacą za wszystko jak za zboże, PiS na zbożu robi brudne, robaczywe interesy" – napisał na TwitterzeDonald Tusk. Szef Platformy Obywatelskiej nawiązał do ustaleń Wirtualnej Polski.
Szymon Jadczak ujawnił bowiem, że zboże z Ukrainy sprowadzają do Polski między innymi firmy związane z Prawem i Sprawiedliwością. Mowa między innymi o spółce Wipasz, której doradzał były poseł PiS oraz Cedrob, którą niegdyś kierował polityk tejże partii.
Na przełomie marca i kwietnia Donald Tuskprowadził objazd po Opolszczyźnie. Tam zorganizował szereg spotkań z rolnikami w sprawie kryzysu zbożowego. – My mieliśmy pomóc Ukrainie, żeby wytransferować to zboże do krajów potrzebujących, głównie krajów Afryki, Egiptu. To tanie zboże utknęło w Polsce – powiedział.
– Rządzący wmawiali rolnikom, żeby nie sprzedawali zboża, bo potem będzie droższe. Minister Kowalczyk okłamywał rolników. W czerwcu pszenica była po 1600 zł za tonę. Dziś rolnicy cieszą się, jak dostaną 900 zł – dodał.
– Kto na tym zarobił, ile jest tego zboża? Nie można dostać żadnej precyzyjnej odpowiedzi – chociaż, jak wiemy, cała ta przestrzeń jest pod kontrolą państwa. Granica, PKP, Elwarr – to wszystko jest pod pełną kontrolą państwa – powiedział podczas wiecu w Chełmie.
Rolnicy wściekli na rząd PiS za aferę zbożową
Kwestia zboża z Ukrainy doprowadziła do licznych protestów, a w ostateczności do dymisji Henryka Kowalczyka. Jego obowiązki przejął Robert Telus, który tuż po przejęciu resortu, musiał zmierzyć się z rolnikami.
– Nie było czasu na argumenty, zrobił pan show. Mieliśmy pomóc ukraińskiemu zbożu trafić do głodującej Afryki, a trafiło do polskich magazynów – powiedział jeden z protestujących.