Marcin Meller w ostatniej chwili odwołał prowadzenie paneli na Campusie Polska organizowanym przez Rafała Trzaskowskiego. Dziennikarz opublikował obszerny komunikat, w którym wyjaśnił, że poszło o Grzegorza Sroczyńskiego – publicystę krytycznego wobec Platformy Obywatelskiej. "Dzięki Dominika, Grzesiek, Janek, że przyjęliście moje zaproszenie. Może pogadamy w innym miejscu" – napisał.
Reklama.
Reklama.
Podczas Campusu Polska zaplanowano panel "Symetrystów", prowadzony przez Marcina Mellera. Wśród prelegentów znaleźli się dziennikarze znani z krytycznego spojrzenia zarówno na władzę, jak i na opozycję.
Mowa o Dominice Sitnickiej, Janie Wróblu i Grzegorzu Sroczyńskim. Ten ostatni jest publicystą związanym z Gazeta.pl, a w ostatnich tygodniach wyjątkowo podpadł Platformie Obywatelskiej.
Okazało się, że niechęć środowiska Rafała Trzaskowskiego do dziennikarza jest na tyle silna, że podjęto próbę usunięcia go z panelu. Z tego względu Marcin Meller odwołał swój udział w wydarzeniu.
"W największym skrócie: zadzwonili do mnie organizatorzy Campusu z pytaniem, czy mogę poprowadzić panel bez Grzegorza Sroczyńskiego. Odpowiedziałem, że nie ma takiej możliwości" – czytamy we wpisie Mellera na Facebooku.
"W związku z czym usłyszałem, że zaproszenie zostaje wycofane. Dzięki Dominika, Grzesiek, Janek, że przyjęliście moje zaproszenie. Może pogadamy w innym miejscu" – wyjaśnił.
Jak dodał, nie poprowadzi również rozmowy z Marcinem Iwińskim, współzałożycielem CD Projekt Red.
"Do Mellera dzwonił Nitras (...). Młotkował go jeszcze Trzaskowski"
Więcej szczegółów dotyczących samego odwołania panelu przedstawił Grzegorz Sroczyński. Publicysta w rozmowie z Gazeta.pl wyjaśnił, że Marcin Meller miał otrzymać telefon od Sławomira Nitrasa.
– Do Mellera dzwonił Sławomir Nitras, który próbował zmienić mu uzgodniony już skład 'panelu symetrystów'. Głównie chodziło o pozbycie się mnie. Meller odparł Nitrasowi, że nie ma mowy, bo dostał wcześniej swobodę w doborze gości – przytoczył.
– Młotkował go jeszcze Rafał Trzaskowski, z którym się przyjaźnią od kilku dekad, ale Meller pozostał nieugięty, czyli zachował się przyzwoicie. Potem otrzymał informację, że nie życzą sobie nas na Campusie – wspomniał.
Jeszcze inaczej na tę sprawę spojrzała dziennikarka Sylwia Czubkowska. "Cieszę się, że trzeci raz odmówiłam Campusowi. Choć w tym roku przez chwilę łamałam się – o technologiach warto mówić" – zaczęła.
"Jest prosta nauka dla dziennikarzy, którzy chcą być rzetelni: z dala od wszelkich partii, nie jesteśmy od bywania u nich tylko rozliczania polityków. Wszystkich" – dodała.
Michał Płociński z "Rzeczpospolitej" spojrzał jednak krytycznie na postawę Platformy Obywatelskiej. "Na Campus Polska PO zbanowali jednak 'symetrystów'. To tak, jakby ktoś się spodziewał po Platformie, że za jej rządów będzie więcej wolności słowa" – stwierdził.
Swoje trzy grosze dorzuciła także Dominika Długosz z "Newsweeka". "Tak jak mówiłam tuż po 'Adaś wróć Gate' panelu symetrystów nie będzie na Campusie. Brawo organizatorzy czekam na kolejne spotkanie, na którym będziecie przekonywać, że wyłącznie młodzi ludzie, uczestnicy Campusu mówią wam z kim i o czym chcą rozmawiać" – oceniła.