Kontrowersyjne śledztwo Krzysztofa Stanowskiego w sprawie Natalii Janoszek sprzed kilku miesięcy narobiło w Polsce sporo szumu. Dziennikarz zarzucił "polskiej gwieździe w Bollywood", że znacząco przekłamała rzeczywistość, a jej karierę nazwał "kitem". Teraz Janoszek wyjawiła, jak się czuła w tym okresie i co myśli o Stanowskim. Padły mocne słowa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie zauważyły tego polskie media, w których Janoszek długo brylowała. Przez ostatnie dwa lata Janoszek była bowiem promowana w polskich mediach jako bollywoodzka gwiazda z Polski i wzięła udział, chociażby w "Tańcu z gwiazdami" czy "Twoja twarz brzmi znajomo". Pojawiła się też na wielu okładkach, również za granicą.
Jednak zdaniem Stanowskiego to "najlepiej poprowadzony kit w historii mediów". Nie dość, że przez kilka tygodni były dziennikarz "Kanału Sportowego" uderzał w Janoszek, na dodatek pojechał do Indii, aby udowodnić swoją rację. Pokazywał mieszkańcom Mumbaju zdjęcia czterech bollywoodzkich aktorów. Na widok fotografii z Natalią Janoszek ludzie najczęściej reagowali słowami: "nie wiem, kim ona jest".
Na tym Stanowski nie poprzestał i stworzył zwiastun fikcyjnego filmu "Chicken Curry Love" (Janoszek występowała w "Chicken Curry Law") oraz... swoje bollywoodzkie alter ago. Jako Khris Stan Khan założył profil na Instagramie, na którym wstawiał zdjęcia jako "Bollywood actor, singer, dancer" i pisał opisy w hindi.
W odpowiedzi aktorka pozwała dziennikarza i udostępniła w sieci serię "dowodów" na to, że wcale nie minęła się z prawdą. – To historia o dziewczynie, która zakpiła z największych mediów w Polsce i najbardziej znanych dziennikarzy. (...) Jestem zmuszony stanąć w prawdzie, nagrać ten materiał i później ponieść konsekwencje tego. Nie chcę kpić z powagi sądu i robić dziwnych uników – mówił Stanowski, któremu Sąd Okręgowy w Warszawie (po pozwie Janoszek) zakazał publikacji treści na temat celebrytki.
Natalia Janoszek odpowiada Krzysztofowi Stanowskiemu
Śledztwo Krzysztofa Stanowskiego w sprawie Natalii Janoszek narobiło w Polsce dużo szumu, ale pojawiało się tez sporo głosów, że dziennikarz przesadza i niszczy celebrytkę. Teraz na kanale portalu Goniec.pl na X (dawniej Twitterze) pojawił się fragment rozmowy z Janoszek, w którym odpowiada Stanowskiemu.
– Miałam myśli samobójcze. Bardzo ciężko mi się żyło w ostatnim czasie – przyznała aktorka. – Jeśli ja nie jestem aktorką, bo nie skończyłam szkoły aktorskiej, to myślę, że ten pan też nie jest dziennikarzem, bo nie skończył szkoły dziennikarskiej – dodała.
– Ktoś rzucił: "a jak tam to spotkanie z Bradem Pittem?", a ja po prostu bezwiednie to powtórzyłam. Byłam w takim ogniu pytań, że nawet bym pomyliła, jak się nazywa mój tata w tym momencie. Byłam tak zestresowana – nawiązała Janoszek do jednej z zarzucanych jej manipulacji.
Celebrytka zaczęła też wymieniać swoje osiągnięcia. – W filmach Bollywood zagrałam, nagrodę dostałam. Wszystko, co zrobiłam i mówiłam jest faktem, który jestem w stanie potwierdzić i zamierzam bronić swojego dobrego imienia – podkreśliła w rozmowie z dziennikarką Gońca.pl. Janoszek dodała również, że jest "bardzo wdzięczna panu (Edwardowi) Miszczakowi, który stan historię, zna sytuację", nawiązując do swoich występów w programach Polsatu.