Poniedziałkowa "Debata dnia" w Polsat News zaczęła się w dość nietypowy sposób. Agnieszka Gozdyra poprosiła Kazimierza Smolińskiego i Miłosza Motykę o rozstrzygnięcie zawartego wcześniej zakładu.
– Zanim zaczniemy rozstrzygać spory między politykami, to może rozstrzygniemy historyczny już zakład, jaki zawarto we wrześniu 2022 r. – powiedziała.
Wyjaśnimy, że polityk Prawa i Sprawiedliwości założył się z politykiem Polskiego Stronnictwa Ludowego o to, kto weźmie władzę w Polsce po 15 października. Na oczach widzów założono się o kanki mleka.
– Jestem człowiekiem honorowym, przegrałem, więc mam dwie bańki mleka – powiedział Smoliński, stawiając na stole dwie bańki mleka. Nie obyło się bez złośliwości pod adresem politycznego oponenta.
– Z tym że to mleko - po ostatnich waszych działaniach - niestety się zsiadło – dodał. Jak jednak zapewnił, nadaje się do picia. – Bardzo się cieszę panie pośle, jak pan poda bańkę, to się napijemy – odpowiedział.
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze 19 października Miłosz Motyka zaczepiał Smolińskiego, prosząc, by ten wywiązał się z obietnicy złożonej przed kamerami. "Panie Smoliński – tracicie władzę. Czekam na dwie bańki mleka" – napisał na platformie X.
Warto podkreślić, że w trakcie zawierania zakładu rzecznik ludowców zapewnił o nadchodzącej "sromotnej" porażce obozu prawicy w nadchodzących wyborach samorządowych.
– Niezależnie od tego, które z nich będą pierwsze, to ta totalna władza poniesie klęskę. Mogę się założyć o dwie bańki mleka z Kazimierzem Smolińskim, że PiS nie będzie rządził po następnych wyborach do Sejmu – przekonywał jeszcze we wrześniu.
Po przypomnieniu tych słów we wczorajszym wydaniu "Debaty dnia" Smoliński stwierdził, że już nie chce przyjmować kolejnego zakładu. – Wolę się już więcej nie zakładać, bo źle się to dla mnie skończyło – zażartował.