Kilkanaście lat temu kino żyło dystopijnymi filmami dla młodzieży. Po sukcesie "Igrzysk śmierci" na kanwie powieści Suzanne Collins otrzymaliśmy adaptacje "Więźnia labiryntu" Jamesa Dashnera i "Niezgodnej" Veroniki Roth, które – choć cieszyły się ładną oglądalnością – nie mogły liczyć na te same pochwały co historia o Katniss Everdeen. Wszystko wskazuje na to, że po długich latach posuchy producenci postanowili dać jeszcze jedną szansę temu gatunkowi. Niedawno zobaczyliśmy zwiastun filmu młodzieżowego "Brzydcy", który Netflix stworzył na podstawie serii Scotta Westerfelda.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dystopijna literatura dla młodzieży wciąż jest popularna, czego nie można powiedzieć o jej kinowych adaptacjach, których z roku na rok kręci się coraz mniej. Przez ostatnie lata Hollywood najwyraźniej nie widziało w nich potencjału sprzedażowego bądź obawiało się, że nie zdobędą miana kultowych tak jak "Igrzyska śmierci" z Jennifer Lawrence ("Poradnik pozytywnego myślenia").
Wielu internautów wciąż krytykuje branżę za jej decyzje związane z tym, co nadaje się do zekranizowania, a co nie. Najwyraźniej ich narzekania zostały wysłuchane, a dystopijne filmy dla nastolatków dostaną drugą szansę. Może być nią nadchodzący hit Netfliksa, choć szanse na to są tak samo duże, jak i małe.
"Brzydcy", czyli próba powtórzenia sukcesu "Igrzysk śmierci"
"Brzydcy" (ang. "Uglies") to czterotomowa seria pióra Scotta Westerfelda, który dwadzieścia lat temu przewidział poniekąd, jak będzie wyglądać mentalność ludzi przyszłości. Akcja książek amerykańskiego powieściopisarza rozgrywa się w świecie, w którym każdy może stać się piękny. Przed ingerującymi w wygląd zabiegami, które są obowiązkową częścią rytuału dołączenia do społeczeństwa, ludzie są określani mianem "brzydkich".
Tally Youngblood, główna bohaterka książek i adaptacji, mieszka w akademiku w miejscowości Uglyville, które od Pretty Town oddziela zatoka. Czeka na operację plastyczną, by móc dołączyć do swojego najlepszego przyjaciela, Perisa, w mieście zamieszkanym przez samych "pięknych" ludzi. Niestety po drodze pojawiają się komplikacje. Okazuje się, że Peris nie jest tą samą osobą, którą znała przed zabiegiem.
W filmie wyprodukowanym przez platformę streamingową Netflix w roli protagonistki obsadzono znaną z miniserialu o Gypsy Rose Blanchard ("The Act") Joey King. W Perisa wcieli się zaś gwiazdor serialu "Outer Banks"Chase Stokes.
W obsadzie wymieniono również m.in. Laverne Cox ("Orange Is the New Black"), Keitha Powersa ("#realityhigh"), Brianne Tju ("Koszmar minionego lata"), Kevina Milesa ("Wysoka dziewczyna 2"), Jana Luisa Castellanosa ("Trzynaście powodów"), a także Zamani Wilder ("Amerykański uchodźca").
Zwiastun filmu – podobnie jak plakat go promujący – przywodzi na myśl "Niezgodną" z 2014 roku, w której wystąpili Shailene Woodley ("Wielkie kłamstewka"), Theo James ("Dżentelmeni") i Kate Winslet("Titanic"). "Wiadomość do tych, którzy widzą 'Brzydkich' po raz pierwszy na oczy: musicie przeczytać książki, są genialne" – czytamy w komentarzach pod trailerem.
Za kamerą "Brzydkich" stanął Joseph McGinty Nichol ("The Babysitter" i "Aniołki Charliego"), zaś scenariusz do filmu napisali Jacob Forman ("Stróżowie prawa: Bass Reeves"), Vanessa Taylor ("Kształt wody") i Whit Anderson ("Daredevil"). Premierę produkcji dla nastolatków zaplanowano na 13 września.
– Ten film opowiada o pięknie, jakie kryje się wewnątrz. To komentarz na temat naszych współczesnych doświadczeń; kiedy nie możemy ot tak zrobić sobie zdjęcia i po prostu opublikować go w mediach społecznościowych. Trzeba je najpierw przepuścić przez filtr, edytować i sprawić, by wyszło piękne – stwierdził reżyser McG.
QUIZ: Beczka śmiechu! Sprawdź, czy rozpoznasz kultowe komedie po kadrze
Wiadomo, że nad adaptacją "Brzydkich" pracował również autor powieści. Producent filmu Jordan Davis przyznał natomiast, że książka ma dla niego personalny wydźwięk.
– Czytałem ją razem z moją córką Catherine, kiedy była jeszcze w szkole. To dało nam okazję do odbycia rozmów na temat postrzeganego przez nas ciała, piękna, indywidualności, przyjaźni i lojalności – mówił.