Lądek-Zdrój, Kłodzko i wiele innych miejscowości powoli pracują już nad uprzątnięciem efektów powodzi. Do tragedii doszło tam po tym, jak naporu wody nie wytrzymała tama w Stroniu Śląskim. W sieci pojawiło się właśnie zdjęcie tego miejsca, które pokazuje, jak ogromna musiała być siła żywiołu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Woda, która zalała miasta i wsie już opadła, pozostawiając po sobie zgliszcza. Stronie Śląskie zostały niemalże całkowicie zniszczone. O sile tego żywiołu może świadczyć jedno zdjęcie. W sieci pojawiło się właśnie ujęcie z drona pokazujące, jak wygląda wyrwa w tamie, przez którą woda przedostała się z ogromną prędkością i zalewała kolejno Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój i Kłodzko, a także wiele okolicznych miasteczek i wiosek.
"Skala zniszczenia tamy w Stroniu…" – napisał tylko krótko internauta, który podzielił się tym ujęciem. Widać na nim wyraźnie, jak woda wypłukała ogromną wyrwę tuż obok betonowej zapory.
Stronie Śląskie liczą straty po powodzi. Wiele osób nie ma do czego wracać
Efekt pęknięcia tej zapory był tragiczny. Woda z ogromną siłą ruszyła w kierunku miasta. Wielka fala porwała kilkadziesiąt domów oraz inne budynki przy ulicy Nadbrzeżnej. Niestety, nie wszyscy zdążyli uciec przed żywiołem.
Miasto było całkowicie odcięte od świata. Na miejsce nie mógł dotrzeć ciężki sprzęt, dlatego mieszkańcom zrzucano paczki z pomocą humanitarną z helikoptera. Z najnowszych doniesień wynika, że na skutek powodzi tylko w Stroniu Śląskim zginęło siedem osób. Kolejne trzy w Lądku-Zdroju.
Na liście ofiar tegorocznej powodzi jest także znany chirurg z Nysy, dr. Krzysztofa Kamińskiego. Jego ciało znaleziono w samochodzie. – Potwierdzam, że (ciało odnalezione w Nysie) to zwłoki pana doktora. Prawdopodobna przyczyna śmierci to utonięcie – przekazał naTemat.pl prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Jedna osoba zginęła także w Bielsku-Białej. Daniel Bąk trener i pracownik Urzędu Gminy Jaworze utonął w potoku Kamieniczanka.