Polska wygrała, ale internet nie wybacza
Polska wygrała, ale internet nie wybacza Fot. PZPN

Reprezentacja Polski wygrała z Maltą 3:2 i zakończyła eliminacje do mistrzostw świata z kompletem punktów. Zamiast spodziewanych gratulacji nadeszła fala gorzkich słów – od Zbigniewa Bońka po internetowych komentatorów. Krytyka skupia się na stylu gry, który mimo zwycięstwa zaniepokoił nie tylko kibiców.

REKLAMA

Wczorajszy mecz w Ta’ Qali miał być symbolicznym zamknięciem eliminacyjnej kampanii, okazją do poprawy nastrojów i treningiem przed barażami. Malta, drużyna z końca rankingu FIFA, wydawała się idealnym rywalem na taki scenariusz. Tymczasem Polacy stoczyli z nią prawdziwą batalię, którą udało się wygrać dopiero dzięki trafieniu Piotra Zielińskiego w końcówce spotkania.

Biało-czerwoni 3 razy obejmowali prowadzenie i 3 razy musieli walczyć o utrzymanie wyniku. Choć gole Lewandowskiego, Wszołka i Zielińskiego dały zwycięstwo 3:2, to styl gry reprezentacji pozostawił wiele do życzenia. Maltańczycy nie tylko odrabiali straty, ale przez długie fragmenty meczu dominowali, wymuszając błędy polskiej obrony i zdobywając gola po rzucie karnym.

Boniek: "szczęśliwy wieczór", ale "słaby występ"

Zbigniew Boniek, były prezes PZPN i komentator meczu w internetowym programie piłkarskim, nie krył rozczarowania. Jego zdaniem Polska miała po prostu dużo szczęścia – zarówno z wynikiem, jak i z tym, że Malta nie wykorzystała swoich okazji. „Trzy punkty są w sejfie” – przyznał, ale dodał, że styl gry absolutnie nie daje komfortu przed barażami.

"Szczęście sprzyja podobno lepszym, a tego szczęścia było dzisiaj naprawdę dużo, bo i przypadkowa była bramka Zielińskiego, i przypadkowy był gol Wszołka. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że to był występ nie do końca fantastyczny, ale trzy punkty są w sejfie. Bierzemy je i jutro, pojutrze nikt nie będzie pamiętał" – powiedział Zbigniew Boniek w programie Prawda Futbolu.

Wnioski są zatem jednoznaczne: Polska wygrała, ale tylko statystycznie. Sportowo niestety zawiodła.

Mecz komentują także za naszą granicą

Jak podaje Przegląd Sportowy, wczorajszy mecz jest także komentowany przez zagraniczne media. Naszych piłkarzy krytykują m.in. w Hiszpanii.

"Polacy pojechali na Maltę z nadzieją na cud podobny do tego, który Hiszpania osiągnęła 21 grudnia 1983 r. (12:1), ale z dodatkowym utrudnieniem: Holandia musiała przegrać z Litwą. Nie zbliżyli się nawet do wyniku i będą musieli zadowolić się barażami. Lewandowski nie stracił skuteczności i rozegrał pełne 90 min." – komentują dziennikarze Mundo Deportivo.

"Maltańska masakra piłką nożną". Internet nie wybacza

Najostrzejsze komentarze pojawiły się jednak na platformie X (dawny Twitter). Użytkownicy błyskawicznie ochrzcili mecz "Maltańską masakrą piłką nożną", a hashtag #MLTPOL zapełnił się złośliwymi, ale trafnymi komentarzami. "Katastrofalny mecz Kiwiora, poza tym kadra ma jakiś problem mentalny gdy gra przeciwko słabszym od siebie, jednym słowem będą duże problemy w barażach obojętnie co los wskaże" – pisze użytkownik dikjot na X.

Nie zabrakło także nawiązań do polityki, w tym sławnego cytatu Zbigniewa Ziobry.

Lewandowski i Zieliński bez taryfy ulgowej

Po meczu głos zabrali też piłkarze. Robert Lewandowski nie ukrywał, że drużyna męczyła się w drugiej części zgrupowania. Piotr Zieliński, autor decydującego gola, przyznał, że Malta zaskoczyła Polaków, a stan murawy był daleki od ideału. Jednak nawet te tłumaczenia nie ukryły ogólnego obrazu – Polska nie kontrolowała tego spotkania, choć powinna. A każdy kolejny mecz o stawkę będzie znacznie trudniejszy.

Polska zakończyła fazę grupową na drugim miejscu i zagra w barażach o awans na mundial. Choć liczby dają nadzieję, styl gry budzi naprawdę poważne pytania. Czy drużyna Jana Urbana jest gotowa na barażową presję? Czy poradzi sobie w spotkaniach, w których margines błędu będzie praktycznie zerowy? Po meczu z Maltą pozostaje nie tylko wynik 3:2, ale i głęboka refleksja. O tym, co poszło nie tak i czy biało-czerwoni będą w stanie zareagować, zanim stawką znów stanie się wszystko.