6 faktów o nowym Audi Q8, którego nigdy wcześniej nie było na drogach. To auto dla specyficznej grupy ludzi
To niezwykły samochód. Niezwykły przede wszystkim dlatego, że nigdy wcześniej na drogach go nie było. Sporym zaskoczeniem będzie też kwestia rozmiarów, bo Audi Q8 wcale nie jest takie, jak może się Wam wydawać. Oto 6 spostrzeżeń po kilku dniach spędzonych z tym najnowszym premium SUV-em z czterema pierścieniami w logo
1. To rzadki samochód, który zaskakuje
Q8 to najwyższa półka w gamie Audi. Jest pozycjonowane jako najbardziej prestiżowy SUV producenta z Ingolstadt. A ze względu na swoją absolutną nowość może i jako "naj" w ogóle. Audi Q8 kusi wyglądem z paru powodów.
Po pierwsze – na ulicy prawie ich nie widać. W Polsce widziałem dopiero kilka, a wśród nich także potencjalnych klientów w trakcie jazd testowych z przedstawicielem dilera. Kupując Q8, które co do zasady jest "normalnym" samochodem, de facto stajemy się właścicielem samochodu nieco egzotycznego, którego na ulicach (przynajmniej na razie) ze świecą szukać.
To pewnie niedługo się zmieni, bo chrapka na Q8 jest spora. Widać to po ciekawskich spojrzeniach na ulicach, a także historii, o której wspominałem podczas premiery modelu. Do grupy dziennikarzy/przedstawicieli podszedł mężczyzna, zostawił swoją wizytówkę (był lekarzem) i powiedział, że prosi o kontakt, bo będzie chciał kupić sobie taką Q8-kę.
2. To samochód do podkreślania statusu
Ale przecież w przypadku marek premium i tego typu modeli nie o racjonalność zakupu chodzi. Kupujemy nie tylko auto, ale wszystko, co się z tym wiąże i nie zawsze jest to wpisane w specyfikacji auta. Q8 jest skierowane do osób, które samochodem chcą podkreślić swój status. Nie tylko sięgając po coś, co samo w sobie jest premium, ale coś, czego wcześniej nie było.
Zresztą nawet przedstawiciele Audi w nieoficjalnych rozmowach mówili, że z ich badań wynika, iż potencjalni właściciele Q8 wcale nie mają zamiaru oszczędzać i na dodatki mogą wydać nawet drugie tyle, co na samą wersję podstawową.
Kogo widzę za jego kierownicą? Powiedziałbym, że nieco stereotypowo przedstawicieli szeroko rozumianych zawodów premium czy właścicieli firm w wieku 40+, a pewnie i nawet 50+. To nawet nie do końca auto, w którym często będą korzystali z tylnej kanapy. Powiedzmy to wprost: to auto, które będzie kupować się z zachcianki i kaprysu.
3. Zaskakuje rozmiarem
I tutaj spore zaskoczenie, bo Audi Q8 po pierwsze wcale nie wydaje się znacząco większe od Q7, a po drugie... wcale takie nie jest. Broń boże nie znaczy, że jest to małe auto, to naprawdę potężna maszyna o solidnych gabarytach, ale w porównaniu do Q7 jest inaczej niż mogłoby się wydawać.
I teraz uwaga, jedna z kluczowych informacji dla tego modelu. Z tyłu mamy naprawdę dużo miejsca, co wcale nie jest oczywiste, gdy spojrzymy chociażby na konkurencję. I nie chodzi tylko o nogi, które od oparcia przednich foteli dzieli spora przestrzeń, ale o to, co jest nad głową. Zazwyczaj w tego typu autach siedząc z tyłu szybko głową czujemy linią dachu. Tutaj tego nie ma. Jest naprawdę przestronnie i odległość głowy od dachu nie musiała być kompromisową ceną za fakt bycia SUV-em coupe. Duży plus.
4. Za kierownicą się zapominasz
To wszystko sprawia, że w Q8 podróżuje się szalenie komfortowo, nie zwracając uwagi na pęd powietrza (go nie słychać) czy niektóre nierówności (ich nie czuć).
5. Nowe nazewnictwo... myli
To znaczy wyjścia nie mamy, trzeba się do niej przyzwyczaić, ale to nie znaczy, że jest intuicyjna. Model, który testowaliśmy był sygnowany 50 TDI. Jak sama nazwa wskazuje jest to... 3-litrowy diesel o mocy 286 koni mechanicznych. Nazwa nijak ma się do tego, co wydaje się być pod maską. Wygląda potężnie, ale to jedynie projekcja naszego umysłu – to wcale nie znaczy, że jest to 5-litrowy silnik, o co pytało sporo osób.
Sam 286-konny diesel jest... dokładnie tym, czego można wymagać od tego auta. To już sprawdzona jednostka, która z 600Nm momentu obrotowego jest absolutnie wystarczająca do dynamicznej, a jednocześnie oszczędnej jazdy (8,2l/100km po 1000km w trasie i po mieście). Nie gwarantuje większych emocji czy a'la sportowych wrażeń, ale zapewnia odpowiednio duży zapasu mocy, by sprawnie i bezpiecznie przyspieszać. Minusem jest jednak standardowo chwila zastanowienia po wciśnięciu gazu do deski, zanim auto zrozumie, że ma strzelić do przodu.
6. Jest napakowany technologią
Technologicznym gadżetem, ale jakże przydatnym, jest także prawdziwy "noktowizor", który pomiędzy zegarami wyświetla nam to, czego nie widzimy i w razie czego dodatkowo podświetli np. ludzi.
Myślę, że śmiało można założyć, że w przypadku dopakowania auta wszystkimi dodatkami (przypominam, w ten sposób można nawet dwukrotnie podnieść cenę modelu bazowego), dostaniemy tutaj niemal wszystko, co dzisiejsza motoryzacja jest w stanie zaoferować, jeśli chodzi o systemy i asystentów czuwających nad bezpieczeństwem kierowcy.
Piękne auto wysoko stawiające poprzeczkę konkurencji, zarówno jeśli chodzi o wygląd (czy wspomniałem, że drzwi są tutaj bezramkowe?), jak i wymiar stricte praktyczny. Skierowane do specyficznej grupy klientów, która szuka czegoś więcej niż tylko czegoś do komfortowego przewiezienia swoich czterech liter.Werdykt?
Dla niektórych nieco nudne (zawsze można wziąć zjawiskowy miedziany kolor), dla innych robiące "wow", ale na zupełnie innym poziomie niż sportowe auta. Irracjonalne cenowo, ale gwarantujące komfort i technologie na naprawdę najwyższym poziomie. A jeśli nie przemawia do Was, zawsze możecie wziąć A6 Avant, które wybrałbym ja.