Kto musi zginąć, by była żałoba narodowa? Internauci skłóceni w sprawie tragedii w Koszalinie
Temat, który podzielił Polaków
Żałoba została ogłoszona lokalnie. – Podjąłem decyzje, że niedziela będzie dniem żałoby w Koszalinie – poinformował prezydent miasta Piotr Jedliński. Odwołano m. in. Orszak Trzech Króli. Mieszkańcy zapalali znicze przed escape roomem.
Głos w sprawie zabrał również politolog i były eurodeputowany Marek Migalski. Zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego.
"Czym się kierujecie w takich momentach? Liczbą ofiar? Ich statusem społecznym? Medialnym odzewem? Oczekiwaniami mediów?" – pytał na Twitterze.
W dyskusje włączyła się rzeczniczka SLD. "Młodym dziewczynom nikt się nie podlizuje jako elektoratowi, bo nie głosują. Cynizm rządzących jest przeogromny" – skomentowała Anna-Maria Żukowska.
Prezydent pojechał na narty
To nie tak, że Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki nie zareagowali. Złożyli kondolencje rodzinom ofiar... na Twitterze. Nie pofatygowali się jednak na miejsce tragedii. Gazeta.pl napisała nawet artykuł z przekąsem w tytule: "Duda złożył kondolencje rodzinom ofiar z Koszalina. Kilkanaście godzin później był już na nartach". Nie spodobało się to internautom.
– Temat tego straszliwego wydarzenia pojawiał się w każdej rozmowie w ostatni weekend. Dyskusje dotyczyły też wybiórczości. Mamy wrażenie, że najwyższe władze zbytnio nie odniosły się do tragedii – przyznaje w rozmowie z naTemat poseł PO z okręgu koszalińskiego Paweł Suski.
Poseł uważa, że powinna zostać ogłoszona żałoba narodowa. – To kwestia konsekwencji. Jeśli w przypadku górników potrafimy zasygnalizować to w skali kraju, to czemu nie robimy tego w przypadku innych obywateli? Każdy z nas jest równy, a śmierć młodych ludzi zasługuje na jeszcze większą atencję. Nie wyobrażam sobie bólu rodzin nastolatek po takiej stracie – dodaje.
Wydaje się, że Twitter zastępuje typowo ludzkie zachowania. Podobnie jest z życzeniami świątecznymi, których wysyłamy sobie miliony. Nigdy nie zastąpią tradycyjnych kartek. W przypadku Koszalina, Twitter był zwykłym rzuceniem w przestrzeń kondolencji.
Łącznie w tym i ubiegłym wieku w Polsce żałobę narodową ogłaszano 26 razy. Powody były różne: od śmierci prezydentów, przez powódź w 1997 roku i zamach na World Trade Center w 2001, po liczne katastrofy górnicze. Tak jak ta ostatnia w Czechach.
Decyzję o żałobie podejmuje prezydent. W Konstytucji są zapisane ogólne wytyczne, ale nie ma konkretnych warunków, np. dotyczących liczby zmarłych. "Nie istnieje w polskim ustawodawstwie przepis, który konkretyzowałby, kiedy wprowadzenie żałoby narodowej jest zasadne lub też jaki jest maksymalny czas jej trwania. Można więc uznać, iż jest to arbitralna, wynikająca z osobistych odczuć decyzja Prezydenta" – podaje portal infor.pl.
Powody ogłoszenia żałoby narodowej budzą mnóstwo kontrowersji. Tak było w przypadku np. tragedii w Kamieniu Pomorskim. Zarzucano wtedy prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu banalizowanie żałoby.Art. 11 ustawy z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych:
1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej może, w drodze rozporządzenia, wprowadzić żałobę narodową na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Rozporządzenie w szczególności powinno określać przyczyny wprowadzenia oraz czas trwania żałoby narodowej, uwzględniając uwarunkowania kulturowe i historyczne oraz przyjęte w tym zakresie zwyczaje.
2. W czasie trwania żałoby narodowej flagę państwową opuszcza się do połowy masztu.
Czytaj więcej
"Rozumiem, że przez ogłoszenie narodowej żałoby chciał się Pan nieco pokazać w mediach. Otoczony dewotkami i specjalistami od PR-u, zadziałał Pan szybko - i jak się Panu wydaje - szlachetnie" – pisał wtedy muzyk Tymon Tymański. Środowisko artystyczne było oburzone, bo z powodu żałoby odwołano większość imprez.
– Pojęcie żałoby kojarzy nam się z rzeczywistym emocjonalnym przeżyciem, a takie występowało na pewno po śmierci Jana Pawła II czy katastrofie smoleńskiej. Jeśli żałoba narodowa ma pełnić swoją funkcję, jej ogłaszanie powinno być związane z rzeczywistymi emocjami znaczącej części społeczeństwa. Wtedy ma to sens – mówiła w rozmowie z "Wyborczą" dr Magdalena Kaczmarek.
Jak było w przypadku tragedii w Koszalinie? Niestety nie udało mi się uzyskać odpowiedzi od Kancelarii Prezydenta.