Karczewski zagotował się, gdy zobaczył plotki o księdzu Tymoteuszu Szydło
Po plotkach o Tymoteuszu Szydło politycy obozu rządzącego bronią byłej premier, traktując doniesienia medialne jako ataki na jej rodzinę. Głos zabrał także Stanisław Karczewski, marszałek Senatu poprzedniej kadencji. Polityk jednoznacznie zaapelował o napiętnowanie "ataków".
Wpis Karczewskiego spotkał się z wieloma krytycznymi reakcjami. Skomentował go między innymi polityk Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. "Bliskich oponentów można atakować, odczłowieczać, niszczyć, hejtować i szczuć, było Pana pełne przyzwolenie na to zorganizowane nienawistne działanie propagandy TVPiS, ale 'każde uderzenie w naszych bliskich to cios poniżej pasa'. Powiedzieć hipokryta, to nie powiedzieć nic" – napisał poseł Szczerba.
Murem za Beatą
Po na temat księdza Tymoteusza Szydło, jakie pojawiły się, gdy duchowny nie stawił się po wakacjach w wyznaczonej mu nowej parafii, politycy Zjednoczonej Prawicy stanęli murem za Beatą Szydło. Patryk Jaki zapowiedział reakcję na ataki, Beata Kempa zaapelowała, by nie wpisywać się w politykę upodlenia, a premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że rodzina jest i pozostanie w Polsce świętością.
Na słowa premiera zareagowała m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Jej post na Twitterze przepełniony był gorzką ironią. "Panie Premierze Morawiecki cieszę się, że od dziś każda polska rodzina jest świętością dla Pana, Pana formacji politycznej i podległych Wam mediów. Dziękuję w imieniu rodzin Pawła Adamowicza, Adama Bodnara, Krzysztofa Brejzy, Rzeplińskich, Donalda Tuska i wielu innych" – napisała na Twitterze. O standardach PiS i TVP w kwestii oburzenia z powodu plotek o Tymoteuszu Szydło napisała też dziennikarka naTemat Anna Dryjańska.