Ten serial na nowo definiuje hasło "MILF". Tak jest, gdy dziecko opuści dom
Serial "Pani Fletcher" w wielu kwestiach łamie temat tabu i potwierdza, że przyjemność z seksu nie kończy się dla kobiet wraz z przyjściem na świat dziecka. Tytułowa bohaterka to samotna matka, której syn właśnie wyprowadził się do collage’u. Pod nieobecność swojej jedynej pociechy kobieta zaczyna eksperymentować z własną seksualnością.
Pani Fletcher, w którą wcieliła się aktorka komediowa Kathryn Hahn, jest 40-letnią rozwódką, prowadzi dom starców i jak dotąd samotnie zajmowała się wychowywaniem 19-letniego Brendana. Eve poświęciła całe swoje dotychczasowe życie na bycie matką. Choć spełniała się w tej roli, to i tak w końcu ktoś musiał wylać na nią kubeł zimnej wody. Okazało się, że tą osobą był jej syn.
Chłopak bez zbędnych czułości pożegnał się z mamą, zabierając do collage'u wszystkie rzeczy z pokoju, które notabene spakowała mu do walizek jego rodzicielka. Tak oto Eve została pozbawiona celu. Siedząc sama w pustym domu zastanawiała się, co dalej.
MILF z prawdziwego zdarzenia
Mimo, że wcześniej miała awersję do pornografii i mierziło ją na samą myśl o seksie, główna bohaterka postanowiła małymi kroczkami odkryć swoją seksualność. Zaczęła więc od oglądania pornosów i masturbacji. Wyguglała też w sieci, kim jest MILF (tłum. mama, którą chciałbym przelecieć). Po zakończeniu researchu pani Fletcher zdecydowała się zostać "gorącą mamuśką". Zmieniła swoją garderobę i zaczęła robić odważniejsze gesty względem innych kobiet i mężczyzn.
Z flirtowaniem też nie miała już większego problemu. Okazało się, że lecieli na nią nie tylko starsi mężczyźni, ale także rówieśnicy jej syna. Między nią a gnębionym przez Brendana w szkole chłopakiem, z którym Eve uczęszczała na kursy kreatywnego myślenia, zrodziła się romantyczna więź. Przed pójściem do łóżka powstrzymywała ich jednak myśl, że "tak nie wypada".
Chodzi o coś więcej niż seks
W "Pani Fletcher" nie wszystko kręci się tylko wokół seksu. Można posunąć się o stwierdzenie, że każdy z bohaterów poszukuje własnej akceptacji i to ona staje się motywem przewodnim całego serialu.
Dla pani Fletcher życie skończyło się bowiem wraz z opuszczeniem przez Brendana domu. 40-latka - bądź co bądź - musiała dostosować się do życia bez ukochanego dziecka u boku. Jeśli zaś chodzi o jej syn, ten także musiał zmierzyć się z nową dla niego sytuacją. W liceum był bowiem najpopularniejszym dzieciakiem w szkole, a w collage'u jego "dupkowate" zachowanie nie znajdywało aprobaty wśród rówieśników.
Serial poruszył w dość subtelny sposób problem związków z osobami transgenderowymi, a także temat dotyczący wychowywania dzieci z autyzmem. Produkcja HBO nie jest więc kolejną zabawną komedią, o której zapomni się w ciągu tygodnia. Zasługą jest też doskonałe aktorstwo Hahn, którą można było dotychczas oglądać przeważnie w rolach drugoplanowych.
Co ciekawe, w tym serialu po raz pierwszy na małym ekranie pokazano bez cenzury filmy pornograficzne. Niektórzy widzowie już w pierwszym odcinku mogą doznać szoku.
Jak na dobry serial przystało, "Pani Fletcher" kończy się z dużym cliffhangerem. Na drugi sezon trzeba będzie pewnie trochę poczekać, ale jedno jest pewne - o miłosnych igraszkach Eve jeszcze usłyszymy.