Udostępniłeś dane tajniaków ze Strajku Kobiet? Prokuratorzy od Ziobry będą cię ścigać

Bartosz Godziński
Dane agresywnych policjantów, którzy pojawili się na Strajku Kobiet, od kilku dni krążą w sieci. Osoby, które je udostępniły, mogą mieć kłopoty. Zbigniew Ziobro zlecił prokuratorze wszczęcie wobec nich postępowań karnych. "Nazwiska i adresy policjantów są objęte tajemnicą, która ma chronić przed zemstą świata przestępczego" – napisał w oświadczeniu.
Nieumundurowani policjanci wmieszali się w tłum podczas protestu zorganizowanego przez Strajk Kobiet Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Środowy protest przeciw wyrokowi TK Julii Przyłębskiej skończył się skandalem – w tłumie strajkujących kobiet pojawili się nieumundurowani policjanci z pałkami teleskopowymi i gazem. Mimo, że nie wszyscy byli oznakowani jako policja, nie zawahali się ich użyć na demonstrujących kobietach. Filmy ukazujące tajniaków w akcji wywołały wstrząs. W naTemat pisaliśmy, że byli wśród nich członkowie BOA - elitarnej jednostki policji do działań kontrterrorystycznych.

Czytaj też: Kim są tajniacy z pałkami teleskopowymi? Byli policjanci nie mają dla nich litości


Liderki Strajku Kobiet zapowiedziały upublicznianie zdjęć i danych agresywnych policjantów. – Policyjni prowokatorzy, nieumundurowani, nieoznakowani używali przemocy wobec osób, które chciały się rozejść. Te osoby musiały skakać przez płoty udostępnione tylko dzięki uprzejmości mieszkańców – mówiły na konferencji.

Dane policjantów ze Strajku Kobiet pojawiły się w wielu miejscach sieci - udostępniał je nie tylko Strajk Kobiet, ale i zbulwersowani ich zachowaniem internauci. W konsekwencji rodziny agresywnych mundurowych zaczęły dostawać pogróżki. W ich obronie stanął prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro
Prokurator Generalny

Nazwiska i adresy policjantów są objęte tajemnicą, która ma chronić przed zemstą świata przestępczego. Ujawnienie ich tożsamości jest nie tylko czynem nieetycznym i niemoralnym, lecz przede wszystkim sprowadza na funkcjonariuszy bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia. Stwarza też poważne zagrożenie dla ich najbliższych. Dlatego ujawnienie nazwisk i adresów policjantów to przestępstwo.

"Polskie Państwo ma obowiązek chronić policjantów. Dlatego poleciłem Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszcząć postępowanie karne wobec wszystkich osób, które upubliczniły nazwiska i adresy funkcjonariuszy. Wolność to odpowiedzialność. Nikt nie jest z niej zwolniony i każdy ponosi konsekwencje swojej nieodpowiedzialności" – napisał w oświadczeniu. Wśród policjantów używających pałek teleskopowych byli członkowie elitarnego Biura Operacji Antyterrorystycznych oraz antyterroryści z innych stron Polski. Zostali tam skierowani na wniosek Komendy Stołecznej Policji, która dowodziła całą akcją. Jak się później tłumaczyła? Wrzuciła filmik do sieci i krótki komentarz. "Zanim ocenimy policjanta, warto zadać sobie pytanie. Dlaczego użył pałki teleskopowej? Oglądając wydarzenia, warto dotrzeć do wszystkich nagrań. W tym przypadku nastąpiła próba wyrwania pałki. Reakcja policjanta była zdecydowana" – czytamy we wpisie na Twitterze.

Czytaj też: "To naziole czy tajniacy?". Przerażająca relacja Eweliny Flinty ze środowego protestu