Oto kalkulator śladu węglowego. Tak spożywane przez nas jedzenie wpływa na planetę
Jaki ślad węglowy generuje jedzenie, które spożywamy? Czy wyrzucone jedzenie ma realny wpływ na środowisko? Ten test pozwoli nam obliczyć, ile dwutlenku węgla trafia do atmosfery podczas produkcji żywności, którą spożywamy. Podpowie też, jakie zamienniki jedzenia mogą okazać się bardziej ekologiczną opcją.
Jej autorzy za główny cel stawiają sobie zwiększenie świadomości społeczeństwa o szkodliwym wpływie dwutlenku węgla. Test proponuje też możliwość przyjrzenia się, co można by zmienić w swojej diecie, aby bardziej zatroszczyć się o naszą planetę.
Czy jesteś świadomy swoich wyborów?
Kieruje mną nie tylko ciekawość, ale i chęć zdobycia wiedzy. Zdaję sobie sprawę, że mój ślad węglowy nie będzie duży. Nie jem mięsa ani dużo węglowodanów, więc domyślam się, że wynik zapewne mnie nie zaszokuje, ale i tak warto sprawdzić, jaki wpływ mają moje nawyki żywieniowe. Klikam zatem przycisk "start" i sprawdzam.Aplikacja zadaje mi serię prostych pytań. Jakie białko spożywam najczęściej? Cóż, zwierzęce odpada, więc zgodnie z prawdą wybieram sery. Na pewno lepiej niż wymieniona wołowina czy wieprzowina, ale zapewne gorzej niż orzechy lub tofu. Ile razy w tygodniu? Strzelam, że cztery.
Następują kolejna pytania. Najczęściej wybierany owoc? Banan. Rodzaj skrobii? Owsianka, w której właśnie ląduje ów banan. Wszystko siedem razy w tygodniu. Do tego piję kawę. Opcji "z mlekiem" nie ma, więc już wynik będzie trochę przekłamany.Może Cię zainteresować także: Ekologiczne marki, na które warto postawić. Te sklepy działają w duchu "zero waste"
W ostatecznym rozrachunku, w moim przypadku, sprawa wygląda następująco. Spożywając te cztery produkty – ser, banana, płatki owsiane i kawę – jestem odpowiedzialna za wyprodukowanie 328 kg dwutlenku węgla rocznie. Innymi słowami to 574 wypełnionych gorącą wodą wanien, 71 miejsc parkingowych i 1350 km rocznie. To mniej więcej tyle, ile wynosi droga z Warszawy do Brukseli.
Aplikacja pozwoli obliczyć nam ślad węglowy i zilustruje go w przystępny sposób.•Fot. BBC.com / FollowTheFood
Okazuje się, że sery mogłabym czasem zamienić orzechami, ale już owsianka, którą zjadam jest o wiele mniej obciążająca dla środowiska, niż produkcja ryżu. Jeśli nie sięgam po awokado, które musi na ogół odbyć daleką drogę, aby dotrzeć do Europy, to lepiej dla planety. Jego transport pochłania duże ilości dwutlenku węgla. Lepiej sięgnąć po lokalnie dostępne owoce czy warzywa.
Czy jestem nawiedzoną ekomaniaczką, która próbuje przekonać innych, żebyśmy przestali jeść? Absolutnie nie. Uważam natomiast, że test prowokuje do myślenia, na które w dobie zachodzących zmian klimatycznych, już czas.
Warto być po prostu świadomym naszych wyborów i czasem zastanowić się, czy istnieje jakiś sposób, aby ograniczyć konsumpcję na rzecz planety. W końcu bardzo duża jedzenia się marnuje. Przeciętny Polak wyrzuca 247 kg żywności. Zanim trafi ona do kubła, odbywa długą drogę produkcji i transportu, przez co do atmosfery trafiają tony dwutlenku węgla.
Dla dociekliwych autorzy testu wyjaśniają, skąd się wzięły podane liczby, na jakiej podstawie opierają swoje przeliczenia i jaki wpływ ma produkcja gazów cieplarnianych na planetę, czyli inaczej mówiąc... na nas samych.
Test można zrobić tutaj.
Gazy cieplarniane a produkcja żywności
Obecność w atmosferzedwutlenku węgla odpowiada za podnoszącą się na naszej planecie temperaturę. Za wzmożoną produkcję gazów cieplarnianych jesteśmy odpowiedzialni my. Aby spowolnić postępujące ocieplenie klimatu, które prowadzi do wymierania wielu gatunków zwierząt i roślin, a w długoterminowej perspektywie, znaczące pogorszenie się warunków życia na Ziemi, powinniśmy postawić na świadomą konsumpcję i chociaż w minimalnym stopniu ograniczyć nasz ślad węglowy.Trafiający do atmosfery dwutlenek węgla podnosi temperaturę na ziemii.•Fot. Pexels
Czytaj także: "Najgorsza jest świadomość i bezsilność". Depresja klimatyczna staje się coraz częstsza
źródło: BBC