Scholz o podróżach polityków do Kijowa. Podsumował jeżdżących na "sesję zdjęciową"

Jakub Noch
17 maja 2022, 11:36 • 1 minuta czytania
Kiedy Olaf Scholz dołączy do grona polityków mogących pochwalić się zdjęciem ze spotkania z Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie? Od tygodni to pytanie wielu Europejczyków zdaje się interesować bardziej niż aktualna sytuacja na ukraińskim froncie. Kanclerz Niemiec właśnie stanowczo na nie odpowiedział.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz udzieliły wywiadu stacji RTL, w którym odniósł się od pytań o wizytę w Kijowie. Fot. INA FASSBENDER/AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Po co światowi przywódcy odwiedzają Kijów?

Po wybuchu wojny w Ukrainie stolicę tego państwa odwiedził już szereg zagranicznych polityków, w tym kilku przywódców. Pierwsi w podróż do Kijowa udali się premierzy Polski, Czech i Słowenii. Mateuszowi Morawieckiemu, Petrowi Fiali i Janezowi Janšy towarzyszył wówczas prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Później sporo mówiło się o wizycie premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, a niedawno siedzibę ukraińskich władz odwiedził premier Kanady Justin Trudeau. Żadna z tych wizyt na najwyższym szczeblu nie przyniosła jednak przełomu.

Wojna z Rosją trwa, decyzje o zbrojeniu Ukraińców zapadają w gabinetach na Zachodzie, a negocjacje w sprawie rozwiązań humanitarnych prowadzone są na łączach dyplomatycznych, które pozwalają na kontakt z Kremlem.

Z pewnymi konkretami do Ukrainy przybyli właściwie tylko szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. Niemka przywiozła dokumenty związane ze staraniami Ukrainy o akcesję do Unii Europejskiej, a Belg już dwukrotnie pojechał na wschód, by ustalać szczegóły aktualnego wsparcia finansowego oraz planów na powojenną odbudowę.

Scholz nie chce "krótkich odwiedzin z sesją zdjęciową"

Grona przywódców jeżdżących do Kijowa tylko po to, aby zrobić dobre wrażenie nie chce zasilić Olaf Scholz. W najnowszym wywiadzie dla stacji RTL kanclerz Niemiec powiedział o tym wprost. – Nie zamierzam dołączać do grupy ludzi, którzy robią coś dla krótkich odwiedzin z sesją zdjęciową – oznajmił.

Scholz zauważył, ż sytuacja wymaga raczej tego, aby przywódcy pojawiali się w Ukrainie z bardzo konkretnymi ustaleniami – na tyle ważnymi, aby ogłaszać je właśnie na miejscu. Bieżące sprawy z Wołodymyrem Zełenskim kanclerz woli załatwiać podczas rozmów telefonicznych (na których miał już spędzić wiele godzin) lub delegując do kontaktów z ukraińskimi władzami przedstawicieli swojego gabinetu.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w minionym tygodniu w Buczy i Kijowie była minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock. I rzeczywiście przyjechała ona z konkretną obietnicą – w sprawie odejścia od rosyjskich surowców "na zawsze" oraz konkretną decyzją – o szkoleniu ukraińskich żołnierzy, które w Niemczech rozpoczęło się... już następnego dnia.

Na rozmowach w Berlinie pojawił się tymczasem Dmytro Kułeba. Szef ukraińskiej dyplomacji spotkał się tam m.in. z wicekanclerzem i ministrem gospodarki Robertem Habeckiem, minister obrony Christiną Lambrecht, minister ds. współpracy gospodarczej i rozwoju Svenją Schulze oraz ministrem transportu Volkerem Wissingiem.

Przed wyjazdem z RFN Kułeba został jeszcze zaproszony na szczyt G7, zorganizowanym w Weissenhaus na niemieckim wybrzeżu Morza Bałtyckiego.

Czytaj także: https://natemat.pl/412651,wielki-przelom-w-relacjach-ukrainy-z-niemcami

Kanclerz Niemiec o konieczności podejmowania "odważnych decyzji"

W programie "RTL Direkt" przywódca Niemiec szczerze przyznał, że nadal jest zaniepokojony możliwą eskalacją wojny w Ukrainie. Olaf Scholz zaznaczył jednak, iż ta obawa nie może być dla polityków paraliżująca. – Musimy być w stanie podejmować rozsądne, bardzo świadome, ale i bardzo odważne decyzje – stwierdził.

Niestety, kanclerz nie miał optymistycznej opinii na temat perspektywy zakończenia walk i podkreślił, że o pokoju można myśleć tylko wówczas, gdy "działa zamilkną, a Rosja wycofa swoje wojska". Kolejny już raz zaznaczył on, iż pokój może zostać zawarty tylko na warunkach akceptowalnych dla Ukrainy, a Władimir Putin nie może poczuć się zwycięzcą.

Dowiedz się więcej o polityce Niemiec wobec wojny w Ukrainie: