Nerwowo przed wizytą Kaczyńskiego w Zielonej Górze. Musiała interweniować policja

Alan Wysocki
03 grudnia 2022, 20:26 • 1 minuta czytania
Tuż przed spotkaniem Jarosława Kaczyńskiego z wyborcami doszło do protestów. Manifestacja przeciwników Prawa i Sprawiedliwości w Zielonej Górze została rozwiązana już po godzinie. Policja zatrzymała i wylegitymowała uczestników przedsięwzięcia.
Jarosław Kaczyński w Zielonej Górze. Prezesa PiS zaskoczył protest Fot. Facebook / wlubuskie.pl / Screen

Jarosław Kaczyński w Zielonej Górze. Zaskoczył go protest

Przed zielonogórskim Planetarium zebrało się około 200 osób protestujących przeciwko polityce rządu Mateusza Morawieckiego i Prawa i Sprawiedliwości. Wejście na salę chronili uzbrojeni policjanci.

"Gazeta Wyborcza" opisuje, że służby zablokowały kilka ulic zielonogórskiej starówki, by zrobić miejsce dla radiowozów i samochodów polityków obozu rządzącego. Warto podkreślić, że jeszcze dzień przed przyjazdem prezesa, aktywistki odgrażały się obrzuceniem go jajkami za wypowiedź o "dawaniu w szyję". "Wyjeżdżaj stąd i basta i zabieraj posła Asta", "Siedzi z kotem na Żoliborzu dziad I chce ludziom życie układać", "Jarek? Co? Zbyszek? Co? Oddajcie KPO!" – mówił wzburzony tłum.

Manifestacja zaczęła się o 17.00, a policja rozwiązała zgromadzenie już o 18.00. Początkowo grożono uczestnikom mandatami. Ci jednak nie zamierzali zrezygnować z kontynuowania protestu.

Następnie aktywiści zostali zatrzymani. Część z nich zamknięto w kordonach, a innych zabrano do policyjnych radiowozów, by rozpocząć legitymowanie.

Prezes PiS mówi o szczelności polskich granic: wojna wstępna została wygrana

Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Zielonej Górze przypomniał o ubiegłorocznym kryzysie na granicy z Białorusią. Wówczas Prawo i Sprawiedliwość zamknęło się na uchodźców z Bliskiego Wschodu, a następnie przy współpracy z Wielką Brytanią postawili płot, który obecnie dzieli Warszawę od Mińska.

– Wiele tygodni przed wybuchem wojny, trwała przecież inna wojna, wojna o utrzymanie polskiej granicy, o utrzymanie jej szczelności – powiedział Kaczyński. – Wtedy w tym przygotowanym, przynajmniej w przemówieniu, miałem rozpocząć od tego, że przecież to jest część jakiejś większej operacji, wtedy jeszcze nie byliśmy pewni jakiej, czy na Północ, czy na Południe, ale z pewnością większej – dodał. – Wojna wstępna, można tak określić, wojna w szerszym tego słowa znaczeniu, też została przez nas wygrana. To, można powiedzieć, był wstęp, obroniliśmy polską granicę – podsumował.

Jarosław Kaczyński atakuje nie tylko Niemcy, ale i Anglię

Jeszcze kilka godzin temu równie zaskakujące tezy prezes Prawa i Sprawiedliwości wygłaszał w Legnicy. Tam ostrzegał wyborców przed powstaniem super mocarstwa europejskiego, na czele którego mają stać Niemcy.

Według byłego wicepremiera grozi nam przejście z buta rosyjskiego pod but niemiecki. Co więcej, polityk postanowił zaatakować kolejnego sojusznika Polski – Wielką Brytanię. – W Anglii każdego roku kilkaset osób trafia do więzienia za zbrodnicze wypowiedzi, jak to, że z pary dwóch mężczyzn nie ma dzieci – zaalarmował.

– Wystarczy to powiedzieć w radiu, żeby następnego dnia mieć policję w domu. To jest wolność? Demokracja? W imię jakiejś choroby, która opanowała Europę i Stany Zjednoczone. Musimy się przed nią bronić. To nieszczęście pod każdym względem – oznajmił.