Wieczorek była śledzona? Wskazano zastanawiające momenty na nagraniach z monitoringu

redakcja naTemat
16 kwietnia 2023, 19:21 • 1 minuta czytania
Niedługo kolejna rocznica zaginięcia Iwony Wieczorek. Wciąż jednak nie wiadomo, co w noc z 16 na 17 lipca 2010 roku stało się z 19-letnią wówczas gdańszczanką, która popularną promenadą nadmorską wracała z imprezy w Sopocie i długo była śledzona przez kamery monitoringu. Po latach powraca pytanie, czy... nie śledził jej ktoś jeszcze. Jedna z analiz dostępnych nagrań zwraca uwagę na dziwne zachowania części przechodniów.
Wiadomo, że Iwona Wieczorek długo była śledzona przez kamery monitoringu. Czy na pewno tylko one podążały za gdańszczanką? Fot. mat. policyjne; Facebook.com / Iwona Wieczorek.

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek

Mamy przełom w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek – stwierdził w połowie grudnia ubiegłego roku wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. W ten sposób zastępca Zbigniewa Ziobry odniósł się do mającego wówczas miejsce zatrzymania Pawła P. i Joanny S.


Jak się szybko okazało, o prawdziwym przełomie wcale nie było mowy. Kolega Iwony Wieczorek, z którym gdańszczanka spędzała feralny wieczór w lokalu Dream Club w Sopocie, przede wszystkim usłyszał zarzuty dotyczące popełnienia przestępstw narkotykowych.

Oprócz tego zarzucono mu "utrudnianie postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów" oraz "zacieranie śladów przestępstwa". Wszystko wskazuje jednak na to, że chodzi o znane wcześniej działania, które Paweł P. miał wykonywać w domu Wieczorek i na jej komputerze.

Były analityk KGP Marek Siewert przypomniał w mediach, że chłopak otwierał urządzenie w obecności Iwony Wieczorek-Kindy i zaangażowanego do sprawy "detektywa" Krzysztofa Rutkowskiego.

Natomiast Joanna S. po zatrzymaniu na Pomorzu i przewiezieniu przez całą Polskę do delegatury Prokuratury Krajowej w Krakowie usłyszała jedynie niezwiązany ze sprawą zaginięcia zarzut o charakterze narkotykowym. Wraz z Pawłem P. zostali zwolnieni i mogli odpowiadać z wolnej stopy.

Za kraty na dłużej Paweł P. trafił dopiero w kwietniu 2023 roku, ale i tutaj nie ma mowy o przełomie w sprawie Iwony Wieczorek. Tymczasowo aresztowany został on w ramach wspólnej akcji Centralnego Biura Śledczego Policji i Krajowej Administracji Skarbowej wymierzonej w przestępców mających prowadzić tzw. karuzelę VAT-owską.

Analiza nagrań z kamer monitoringu w Sopocie i Gdańsku

Osoby amatorsko zaangażowane w próby rozwikłania zagadki zaginięcia Iwony Wieczorek jednak nie odpuszczają i próbują znaleźć odpowiedzi na kluczowe pytania przy pomocy metod typu OSINT. A jednym z najważniejszych ogólnodostępnych źródeł są nagrania z kamer monitoringu z Sopotu i Gdańska, na których widać marsz gdańszczanki spod Dream Clubu aż do wejścia na plażę nr 63, gdzie ślad po Wieczorek się urywa.

W ostatnich dniach ponownie głośno zrobiło się o analizie tych nagrań, której już w 2010 roku na forum pod adresem gdziejestiwona.pl (strona długo skupiała osoby zainteresowane poszukiwaniami, ale dziś już nie istnieje) dokonał pewien internauta. Skrupulatnie przyjrzał się on nie temu, co i gdzie robi Iwona Wieczorek, a... zachowaniu osób, które dziewczyna mijała. "Przeglądając obydwa nagrania z kamer w Sopocie i w Gdańsku wydaje się trochę dziwne, że kiedy pojawia się na nagraniach Iwona, osoby znajdujące się w jej bliskim otoczeniu zaczynają jakoś dziwnie komunikować się przez telefon" – zauważył na wstępie.

"Biorąc pod uwagę czas, w jakim się to dzieje, jest to jeszcze tym bardziej zastanawiające. Jeśli przyjąć taki tok myślenia, że to nie są dziwne zbiegi okoliczności, można odnieść wrażenie, że Iwona jest obserwowana i przekazywana dalej pod obserwację, a osoby zaangażowane w tę akcję to profesjonaliści, którzy obserwują, ale wiedząc, że są nagrania z kamer monitoringu, robią sobie alibi" – kontynuował.

Ileż to podobnie sensacyjnych hipotez czytał każdy, kto odrobinę interesuję się sprawą Wieczorek...? Od innych ten wpis odróżnia szczegółowa analiza tego, co można dostrzec na nagraniach z monitoringu i zwrócenie uwagi na co najmniej zastanawiające sytuacje.

Czas 0:05 Widać przy barierce stojącego mężczyznę, w dłoni zaświecił mu się telefon komórkowy. Czas 0:46 Mężczyzna widoczny przy barierce na poprzednich kamerach mija Iwonę i wykonuje szybkie połączenie telefoniczne. Czyżby robił sobie alibi przed kamerami, że idzie w odwrotnym kierunku niż Iwona. Zobaczył idącą samotnie dziewczynę, a może nie jakąś tam tylko dziewczynę, a Iwonę i wiedząc, że są kamery, schodzi z czujki i wystawia ją dalej pod obserwację innej osobie. Czas 1:02 Mężczyzny stojącego przy barierce już nie ma. Idzie Iwona, widać siedzącego mężczyznę przy stoliku. Swoją drogą przypomina trochę (fryzura) Pana z ręcznikiem. Koszula też chyba w kratę. Rękawy krótsze co prawda, ale może są zawinięte. Nie sądzę jednak, że to ta sama osoba. Przeglądając bardzo dokładnie ten fragment stosując stop klatki widać, że mężczyzna trzyma coś w dłoniach i wykonuje w trakcie przejścia Iwony charakterystyczne ruchy palcami obu dłoni / wysyła SMS-a, puszcza tzw. strzałkę?Analiza monitoringu z Iwoną Wieczorek z gdziejestiwona.plfragment tekstu opisujący nagrania z Sopotu

Dalej internauta skrupulatnie przeanalizował to, co widać na nagraniach ukazujących już gdański fragment drogi Iwony Wieczorek w kierunku jej mieszkania na osiedlu Jelitkowski Dwór. Uwagę autora przykuło przede wszystkim pojawienie się mężczyzny w bermudach i jego zachowanie.

Po raz pierwszy pojawia się człowiek w Bermudach. Odnoszę wrażenie, że lewą dłonią sięga po co coś do kieszeni? Człowiek w bermudach pojawia się ponownie tym razem udaje się w innym kierunku. Widać człowieka w bermudach w oddali, z lokalu wychodzi jeden z Panów z wózkiem rozmawia przez telefon. Ponownie człowiek w bermudach sięga po coś do kieszeni. Chowa telefon? Za chwilę pojawi się Iwona. Z lokalu wychodzi ponownie Pan z wózkiem coś zwraca jego uwagę patrzy w lewą stronę w stronę w którą oddali się człowiek w bermudach. Na monitoringu kamera rejestruje Iwonę i Pana Ręcznika. Widać wyraźnie, że z lewej kieszeni zwisa coś / smycz do telefonu? Może Pan ręcznik niedawno wysłał jakiś sygnał telefoniczny do kogoś kto właśnie jest w pobliżu. Żeby kamery nie zarejestrowały tego na monitoringu skontaktował się wcześniej. Z kim? Może właśnie z kimś kto był niedawno koło Bacówki? Mężczyzna pod parasolem - zaświecił się telefon.

"Wygląda to tak, jakby była pilnowana, którą trasą, gdzie się uda i wtedy dawany jest sygnał gdzieś dalej. Może sprawcy czekali na dogodny moment i udało się to zrobić w taki sposób i w takim miejscu, że nie było na to świadków?" – podsumował autor wpisu.

Jak wspominaliśmy, powyższa analiza została pierwotnie opublikowana w 2010 roku i już wówczas pojawiły się krytyczne komentarze. Pytano, co dziwnego w tym, że ludzie aktywnie korzystają z telefonów komórkowych.

Pewnie nikt nie zwróciłby na to specjalnej uwagi, gdyby wszystko działo się w godzinach normalnej aktywności. Tymczasem mowa o porze między północą a czwartą nad ranem, gdy nawet w wakacje większość z nas śpi i trudno się do kogokolwiek dodzwonić.

"O gówno mnie zaczepiają", czyli ostatnie SMS-y Iwony Wieczorek

O tym zresztą przekonała się sama zaginiona. Z opublikowanych w książce "Co się stało z Iwoną Wieczorek" ustaleń nieżyjącego już dziennikarza śledczego Janusza Szostaka wynikło, że między godz. 2:56 a 3:37 dziewczyna próbowała skontaktować się z kilkoma swoimi znajomymi.

O godz. 2:56, a następnie o 3:02 Iwona Wieczorek poprosiła SMS-owo o kontakt koleżankę Katarzynę P. "Drugie wejście od molo, czekam" – to treść wiadomości wysłanej o godz. 3:11 do Adrii S. Dwadzieścia minut później 19-latka napisała do kolegi Kamila D. SMS-a o treści "Żyjesz?". "Tak, żyję, śpię" – odpisał.

Jak wspominaliśmy już w naTemat.pl, niepokojąco brzmiącą wiadomość Iwona o godz. 3:33 wysłała ponownie do Adrii. "O gówno mnie zaczepiają" – napisała, ale nie wspomniała, o kogo chodzi. Po trzech minutach nastąpiło połączenie telefoniczne między koleżankami. Adria S. zeznała, że z Wieczorek rozmawiała głównie o tym, że jej rzeczy zostawi na swoim balkonie.

Później zarejestrowano jeszcze dwie ostatnie aktywności telefonu komórkowego Iwony Wieczorek."Zadzwoń proszę" – to treść SMS-a, jaki o godz. 3:47 otrzymał od niej Kamil D. "A co się stało pijaku?" – brzmiała jego odpowiedź. Po chwili dziewczyna podjęła bezskuteczną próbę dodzwonienia się do Pawła P. O godz. 3:49 bateria w jej telefonie się rozładowała.

Ostatni znak życia Iwony Wieczorek to już tylko nagranie z kamery monitoringu miejskiego w Gdańsku przy wejściu na plażę nr 63. Widać na nim idącą boso nastolatkę, za którą zmierza tzw. "Pan Ręcznik".

Z najnowszych doniesień wynika, że wcale nie był nim Teodor N., który w 2022 roku sam zgłosił się na policję, gdy ta opublikowała jego wizerunek utrwalony na innym – niezwiązanym z zaginięciem Iwony Wieczorek – filmie.

Czytaj także: https://natemat.pl/480500,detektyw-rutkowski-w-sprawie-iwony-wieczorek-co-ustalil-czy-przeszkadzal